- Dołączył(a)
- 23 Styczeń 2019
- Postów
- 7 549
Nie umiem jakoś.Ja bym powiedziała mamie,skoro koleżanki wiedzą to czemu ona nie może. Śmieszne to uciekanie z domu[emoji85]jeszcze się przeziębisz bo coraz gorsza pogoda za oknem.[emoji18]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie umiem jakoś.Ja bym powiedziała mamie,skoro koleżanki wiedzą to czemu ona nie może. Śmieszne to uciekanie z domu[emoji85]jeszcze się przeziębisz bo coraz gorsza pogoda za oknem.[emoji18]
Chodzi za mną taka myśl, a narzeczony sugeruje spokój i cierpliwość. Łatwo powiedzieć... kasy trochę szkoda bo w klinice mało nie zostawiam.@Ann_81 chyba żadna z nas nie spodziewała się takiego rozwiniecia sytuacji u Ciebie. Jest mi bardzo przykro, ale dobrze, ze masz kochanego Kluska. Ściskam Cię mocno.
@UrszulkaB , który u Ciebie tydzień? Myśle, ze my powiemy innym po 12-14. Nie wiem tylko, co z moja mamą, bo meczy mnie to ukrywanie się i uciekanie z domu U mnie wiedzą tylko 3 koleżanki z pracy, bo z nimi się przyjaźnie i nie umiałam kłamać, czemu jestem na l4. Co do zmartwień i czekania na usg - ja poszłam na dodatkowe tydzień wcześniej do innej lekarki i nie żałuje, uspokoiło mnie. Może tez się przejdź, jeśli Ci nie szkoda kasy. Spokój jest bardzo ważny.
Też uważam, mama to mama, chyba, że relacje ktoś ma niezbyt dobre. Ja w pracy koleżankom powiedzieć nie mogę, same plotki.Ja bym powiedziała mamie,skoro koleżanki wiedzą to czemu ona nie może. Śmieszne to uciekanie z domu[emoji85]jeszcze się przeziębisz bo coraz gorsza pogoda za oknem.[emoji18]
Strasznie, strasznie mi przykro. Podziwiam za podejście. Rozumiem też to, że czułaś, że coś jest nie tak, bo w 2016 też mi lekarz mówił ze wszystko ok, tylko przesunięta owulacja, ale wiedziałam, ze nie było szans zajść w ciążę w sugerowanym przez niego terminie (chyba ze przez wiatropylność). Kolejne wizyty potwierdziły moje przypuszczenia. Bardzo mi przykro, że i u Ciebie się potwierdziły. Mam nadzieję, że mimo wszystko niedługo dorobicie Kluskowi jakąś Pyzę :* ale jeśli miałby być jedynakiem to też na pewno będzie bardzo szczęśliwym produktem glutenowym!Mi najbardziej szkoda jest męża, bo bardzo się nakręcił na naszego Bąbelka i widzę jak to przeżywa teraz. Ja gdzieś w kościach czułam, że ta owulacja nie mogła być tak późno i coś jest źle. I tak jak pisałam już kiedyś, myślę że lepiej tak niż jakby za miesiąc czy dwa wyszłyby wady i musiałabym podjąć decyzję sama.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, widocznie teraz nie był nasz czas. Na pewno jest troszkę łatwiej bo czeka na nas w domu Klusek, nawet jeśli zostanie jednakiem to już i tak mamy ogromne szczęście.
Wam wszystkim życzę spokojnych ciąż, szybkich porodów i wspaniałych Maluchów.
Myślę, że tak jest łatwiejDzięki Ci za ten post. Tu jest coraz bardziej depresyjnie. To co napisałeś to sama prawda. Podpisuję się pod tym. Ja też mam córkę w tym wieku i mam inentycznie. No nic trzeba to przeżyć [emoji4]
Ja nie wymiotowałam ani razu, mdłości mam lekkieCzy został tu jeszcze ktoś kto nie miał w ciąży oprócz lekkich mdłości ochoty zwymiotować ? Mnie czasem mocno mdli ale nigdy się nie przytulam z kibelkiem
Tak bardzo mi przykroNie miałam oprócz tego że ciąża była młodsza o 10 dni. Okazało się że nie owulacja była później, a ciąża źle się rozwijała. Słyszałam 2 tygodnie temu serduszko, ale miało FHR tylko 73 wtedy.
Kurczę tak mi przykro ... Mimo wszystko pewnie miałaś do końca nadzieję że jednak będzie dobrze ... Całe szczęście że masz tak pozytywne podejście do tej sytuacji. Kluska masz malutkiego więc macie jeszcze dużo czasu na stworzenie dla niego jakieś pyzy jak to wcześniej zostało ładnie napisane trzymam kciuki żeby już niedługo Wam się udało :*Nie miałam oprócz tego że ciąża była młodsza o 10 dni. Okazało się że nie owulacja była później, a ciąża źle się rozwijała. Słyszałam 2 tygodnie temu serduszko, ale miało FHR tylko 73 wtedy.
Ja miałam mieć w przyszłym tygodniu wizytę ale chyba przeloze ją na ten tydzień bo już nie mogę się doczekać i jestem taka ciekawa czy dzidzia rośnie zdrowo... Już minęło dwa tygodnie od ostatniej wizyty...Dziewczyny kto teraz ma wizyty? :-)
Moja w piątek, pokładam wielkie nadzieje, ze będzie dobrze, chociaż minęły mi objawy i zostały tylko piersi i kłucia. Nie dodaje sobie do głowy bo z córką było tak samo, brak czegokolwiek i urodziła się zdrowa [emoji18] W końcu o ciąży dowiedziałam się w 15 tygodniu to musiało mi nic nie być [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]