reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kwietniowe mamy 2020

Plamienia na początku się zdarzają, nie zawsze oznacza to coś złego [emoji6] dziwne tylko, że lekarz nie zrobił Ci usg [emoji848] trzymam kciuki za wtorkową wizytę [emoji8]
Dziękuję, chciałabym chociaż wiedzieć skąd się biorą te plamienia, no i czy z maluszkiem wszystko w porządku.
 
reklama
No ale z drugiej strony, co ma powiedziec jesli widzi to, co wg. niej widzi?
Wiem, że to trudna sytuacja, ale z drugiej strony, jakie inne wyjscie ma taki lekarz?
Trzeba sie skonsultowac jeszcze u innego lekarza.
Jak nie widzi to ok, ale powiedzieć jako lekarz w zasadzie z doskoku, że trzeba się spodziewać poronienia? Nie zna ciała dziewczyny, nie prowadzi jej ciąży, nie wie jak wygląda jej macica. Brak wyczucia jak dla mnie.

Anisa witaj! Ja też myślałam, że ciąża to będą same kwiatki i ptaszki, a tu się okazuje, że jest stale coś... Chyba im bardziej wyczekana ciąża, tym więcej nerwów :) Mnie pociesza to, że nie jestem jedyna, bo zanim tu trafiłam, to myślałam, że to tylko ja...
USG masz już niedługo, na pewno się okaże, że wszystko dobrze, zwłaszcza skoro w badaniach wychodziło ok.
 
Jak nie widzi to ok, ale powiedzieć jako lekarz w zasadzie z doskoku, że trzeba się spodziewać poronienia? Nie zna ciała dziewczyny, nie prowadzi jej ciąży, nie wie jak wygląda jej macica. Brak wyczucia jak dla mnie.
Z drugiej strony, to jest nadal lekarz, który jakieś tam szkoły skończył, jakąś praktykę i doświadczenie ma i zna pewne mechanizmy.
Szczerze mówiąc nie spodziewam sie, zeby moja ginekolg (której ufam i do ktorej chodzę od lat
10) wiedziała jaką mam macicę i znała moje ciało. Ma za duży przerób pacjentek na to. Wie tyle ile w
trakcie wizyty wyczyta z karty.
Pracuje w podobnym zawodzie jak kogos zobacze, to po chwili sobie przypomnę osobę, ale juz nie jej historię, bo musiałabym mieć leb jak sklep od takiej wiedzy.

I juz nie drążę, zeby nie ciągnąć przykrego tematu.
 
Z drugiej strony, to jest nadal lekarz, który jakieś tam szkoły skończył, jakąś praktykę i doświadczenie ma i zna pewne mechanizmy.
Szczerze mówiąc nie spodziewam sie, zeby moja ginekolg (której ufam i do ktorej chodzę od lat
10) wiedziała jaką mam macicę i znała moje ciało. Ma za duży przerób pacjentek na to. Wie tyle ile w
trakcie wizyty wyczyta z karty.
Pracuje w podobnym zawodzie jak kogos zobacze, to po chwili sobie przypomnę osobę, ale juz nie jej historię, bo musiałabym mieć leb jak sklep od takiej wiedzy.

I juz nie drążę, zeby nie ciągnąć przykrego tematu.
Chodziło mi tylko o dobór słów. Myślę, że lekarze powinni też zdawać egzaminy z empatii. Ja przepłakałam kiedyś cały dzień, bo jeden ginekolog powiedział mi, że zanim się zabiorę za ciążę, to powinnam sporo, oj sporo schudnąć. I że nie dostanę nic na owulację, bo jak waga zejdzie, to wtedy owulacja sama wróci. Ważyłam wtedy 69 kg przy wzroście 170 cm... Moja pani endo za głowę się złapała jak jej to powtórzyłam. Moim zdaniem temat właściwego doboru słów i odpowiedniego, empatycznego podejścia do pacjenta to problem nie tylko ginekologii, ale też wielu innych specjalizacji. Wszystko rozumiem, ale lekarze nadal leczą ludzi, a nie naprawiaja przedmioty.
 
O to akurat u mnie nocki spoko, przesypiam całe [emoji4] myślę dziewczyny, że jak się trochę temperatura ogarnie to będzie Wam lepiej [emoji6]
 
reklama
O to akurat u mnie nocki spoko, przesypiam całe [emoji4] myślę dziewczyny, że jak się trochę temperatura ogarnie to będzie Wam lepiej [emoji6]
Ja odwrotnie :) dziś to już po 3 pobudka była. Boję się kolejnej nocy [emoji58]
Witam wszystkie panie, podczytuję Was już od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam do Was dołączyć. Mam 37 lat i jest to moja pierwsza, długo wyczekiwana ciąża. Według aplikacji 7 +3 , termin na 15 kwietnia. Zaczęła się dość nietypowo i niezbyt fajnie bo już w 4 tygodniu wylądowałam na patologii ciąży. Otóż na 1,5 tygodnia przed spodziewanym okresem zaczęły się plamienia, myślałam, że to miesiączka (chociaż nigdy takich objawów nie miałam) na dwa dni przed spodziewanym terminem dostałam całodniowych nudności i zaczęłam częściej chodzić do toalety. Coś mnie tknęło. Test ciążowy w dniu spodziewanej miesiączki pokazał dwie kreski, a wieczorem znowu plamienie. Zdenerwowana pojechałam na izbę przyjęć. Po zbadaniu padło podejrzenie ciąży pozamacicznej bo w macicy nic nie było widać. Na drugi dzień beta potwierdziła ciążę, kolejne badanie i beta pięknie przyrosła. Pozostałe badania w porządku ( w tym progesteron ok), plamienia ustąpiły i wypisano mnie do domu. Jednak lekarza, który mnie wypisywał coś tknęło i przed samym wypisem zrobił USG, które w macicy pokazało dwie kropeczki. Jednak na drugi dzień pod spacerze znowu plamienie. Plamienia nie ustępują do tej pory, mam dużo leżeć, odpoczywać i czekać. Leków nie dostałam bo progesteron w normie i nie chcą przestymulować. Beta ładnie przyrasta, morfologia w porządku, bólów brzucha brak, jedynie niepokoją mnie ostatnie wyniki badań moczu, które wykazały prawdopodobnie zapalenie układu moczowego ( zobaczymy co powie lekarz we wtorek 3.09). Ogólnie mam wszystkie możliwe objawy ciąży. Piersi bolą i w ciągu tygodnia powiększyły się z B do D ;) nudności cały dzień i w nocy ( na szczęście nie wymiotuję), senność, zmęczenie, częste odwiedzanie toalety, w ogóle są dni, że jestem nie do życia. Tylko te plamienia. Lekarz mówi żeby się nie przejmować, ale jak się nie przejmować gdy prawie codziennie plamka na wkładce. Nigdy nie sądziłam, że ciąża to taki stres.
Witaj, o rany, współczuję Ci nerwowki. Tak jak rdza dziewczyny, ja również szukalabym innego lekarza, chyba że wytrzymasz do wtorku na tą wizytę.
 
Do góry