Kochana....może to co napisze jest drastyczne..... Moja sisotra tez trafiła na podobnego typa... Każdy z naszej rodziny odradzał jej branie z nim ślubu.... Jednak to był jej wyborem, jej decyzja, jej życie.... On od samego początku był zapatrzony tylko w siebie i w swoją rodzine.... Kilka miesięcy starali się o zajście w ciąże. Udało się! Sisotra miała ciaze bliźniacza i od samegompoczarku były z nią duże problemy. Wielokrotnie leżała w szpital, ale udało się jej przez cc urodzić 2 cudownych synów.... Ich związek jeszcze przed ślubem był bardzo burzliwy, rozstawali się...po czym wracali..... Po samym ślubie nie było żadnej zmiany na lepsze. Dodatkowo on wyjeżdżał w delegacje na tydzień,dwa...Sisotra zostawała sama w domu z jego matka, która nie akceptowała mojej sisotry..... Było jej ciężko..... nie wspomnę już o kwestii finansowej...Siostra musiała zwolnić się z pracy...on wydzielał jej na o,tez delegacji kilka marnych groszy! Wiec była na utrzymaniu naszej rodziny....Okres całej ciazy, pobyty w szpitalu, wyprawkę dla dzieci i wszytkie potrzebne rzeczy w większości ja z mężem kupiłam....resztę moja rodzina..... Siostra myślała,ze pomurodzeniu dzieci wszytko się zmieni,ze może on się zmieni (dodam,ze wyprowadzili się 3 miesiące po ślubie z mieszkania jego rodziców do moich rodziców)....Jednak bardzo się pomyliła...Nic się nie zmieniło..wręcz było jeszcze gorzej....Gdy dzieci miały 6 tyg on definitywnie wyprowadził się do swoich rodziców.... Cała nasza rodzina przeżyła koszmar z tym człowiekiem.....Lata ciągnęły się najróżniejsze sprawy w sadzie( najpierw alimenty, później rozwód, najróżniejsze badania zdolnosci wychowawczej, dzieci były ciągnie po psycholaogsch,kt oceniali stan dzieci czy mogą się spotykać z ojcem......później różne sprawy o podwyższenie alimentów, teraz pozew o unieważnienie małżeństwa......).... Najgorsze w tum wszytkim było to,ze od samego początku on próbował odgrywać się na dzieciach! Nigdy nie nawiązał kontaktu emocjalnego z dziećmi....Początkowo gdy przyjeżdżał to dzieci tylko płakały, później był już paniczny strach przed każdymi odwiedzinami..... A polskie sady?? No niestety wspierają takich tatuśków, bo uważają, ze skoro płaci alimenty to ma wkład w wychowanie dzieci! Na chwile obecna ojciec dzieci ma ograniczone prawa w sprawach zdrowotnych i edukacyjnych dzieci. Od chyba 3/4 lat wogole nie odwiedza synów. Nie pamięta o urodzinach, imieninach, świętach....nawet nie był w kościele na Komunii..... Dzieci nie tęsknią za nim, rozmawiają o nim w formie bezosobowej..... Obecnie chłopcy skończyli już 11 lat,ale tyle co oni przeszli to nie życzę tego nikomu!
Mija sisotra nigdy nie żałowała tego, że mąż ja zostawił! Żyła dla dzieci, miała i ma ogromne wsparcie w naszej rodzinie.... Jednak spokoj będzie mieć dopiero gdy dzieci skończą 18 lat, bo dopiero wtedy chłopcy sami mogą o sobie decydować..... Do tego czasu chce odebrać ojcu zupełnie prawa rodzicielskie,by w przyszłości ni było takich sytuacji,ze dzieci będą musiały płacić na takiego ojca alimenty,gdy ten nie będzie się w stanie sam utrzymać!!
Myśle, że powinnaś dobrze wszytko przemyśleć....Nie namawiam Cię na rozstanie,ale skoro tak jest przed urodzeniem dziecka...to nie można się aż tak łudzić i czekać na zmianę po urodzeniu maleństwa.... Ty i dziecko potrzebujecie spokoju.To jest najważniejsze....Teraz Ty zmagasz się z depresja...amporzebujesz duzo siły,by po urodzeniu moc się opiekować dzieckiem. Musisz zapewnić siebie i dziecku spokojny dom...bez kłótni i awantur.... Życzę Ci kochana,żeby wszytko dobrze się Ci poukładało.....A historie, która opisałam przeżyła cała moja rodzina i chciałam się nią z Tobą podzielić i pokazać, ze nie zawsze bywa łatwo, że to od nas samych zależy jak będzie wyglądało nasze życie.....