reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2019

reklama
Mnie w różnych miejscach boli, kłuje, czasem mi jajnik prawy albo lewy próbuje wyskoczyć, ale wychodzę z założenia ze jeśli to sporadyczne i przechodzi po chwili to nic się złego nie dzieje. Ostatecznie w tym brzuchu to nie ma za dużo miejsca, a jednak ktoś się tam rozpycha ;)
Ja mam tak samo. Ciągnie, kluje, rwie. Od czasu do czasu w okolicy jajników mnie boli dość mocno,raz prawa raz lewa strona. Dzisiaj na kucka zmiatalam podłogę (w sumie nie wiem po co:/ trzeba było wziąć odkurzacz i tyle) i szybko się zerwała do góry. Jeju, jak mnie zabolało w prawym boku :( masakra ;( aż z bolu z powrotem kucnelam.
Ale tak na być :/. Nie ma co sie dziwic. Rozrastamy się, a dzidzia tez się już gniezdzi tam dość :)
Ja biorę 2 x nospe i 3 razy magnez.
 
@Joannaa24 no na jak mąż ma problem z ginekologami to kiepsko..

@Mujer hm hm.. "Polacy to lekomani.. biorą leki na wszystko.." - a to podobno ja wrzucam wszystkich do jednego wora? :p:D
sama jesteś Polką i jakoś odbiegasz od schematu ;) i nie jesteś sama

ja uważam, że najgorsze są skrajności.. wiele osób przesadza z lekami, ale takie odżegnywanie się i udawanie, że medycyna nam niepotrzebna to też niedorzeczność..
ale szczerze, jak tak słucham, to najczęściej takie antylekowe podejście mają ludzie super zdrowi, ze zdrowych rodzin, ludzie z tzw. dobrymi genami ;) mało chorują i mało im doskwiera.. naturalne sposoby zazwyczaj zdają egzamin i jakoś tak im się wydaje, że powinny zdawać egzamin u wszystkich ludzi na globie
i często wystarczy, że ich samych albo kogoś najbardziej bliskiego skosi coś poważnego i nagle im się podejście zmienia (chociaż też nie zawsze i to wtedy może prowadzić do groźnych konsekwencji dla kogoś albo co najmniej przykrych dla innych komentarzy pt. po co Ci te leki itd.)

wiadomo, że jak któraś jest po stracie ciąży, to nie będzie bała się leków.. tysiąc razy bardziej niż dotychczas nieodkrytych, mało prawdopodobnych, nigdzie niewykazanych, domniemanych działań niepożądanych będzie się obawiała kolejnej straty.. i słusznie

nie mniej jednak kumam myśl.. jak ktoś znajomy ma zaparcia i zamiast zjeść owsiankę lub otręby, zrobić kompot ze śliwek lub cokolwiek od razu kupuje laktulozę no to może kiepsko.. ale z drugiej strony sokoro lactuloza to taki sam napęczniacz jak wyżej wymienione metody naturalne to czemu nie? nie każdy ma czas na gotowanie kompotu ze śliwek ;)

bez przesady, nie uogólniajmy
Tu nie chodzi o wsadzanie wszystkich do jednego worka. To statystyki...
"Kolejny rok z rzędu Polacy pobili rekord wydatków na tabletki, pigułki i syropy. To rezultat ogromnych kampanii reklamowych i skutek uboczny ustawy refundacyjnej. W reklamie królują suplementy diety.

Przedawkowanie paracetamolu było w tym tygodniu przyczyną śmierci 62-letniego mężczyzny na Opolszczyźnie. Nie miał poważnych chorób, podobnie jak miliony Polaków przyjmował stale leki z paracetamolem, substancją przeciwbólową i przeciwgorączkową. Tym razem przekroczył dopuszczalną dobową dawkę ośmiu standardowych tabletek po 500 mg. Doszło do niewydolności nerek, wątroby, utraty świadomości i zgonu.

Informacja o groźnych powikłaniach widnieje na ulotkach przy każdym leku. Nie powstrzymuje nas to przed pochłanianiem mnóstwa pigułek, kapsułek, syropów. Według danych firmy badawczej IMS wartość rynku farmaceutycznego w Polsce w 2014 r. wyniosła 27,3 mld zł. O 3,3 mld zł więcej niż w 2013 r. Samych leków bez recepty kupiliśmy 680 mln opakowań za kwotę 11,4 mld zł.

W przeliczeniu na głowę wyszliśmy na szóste miejsce w Europie, za Francją, Niemcami, Włochami. Firmy zwykle nie informują, ile zjedliśmy tabletek polopiryny i wypiliśmy litrów syropów. Ale polska spółka GlaxoSmithKline ujawnia, że w ciągu roku sprzedaż jej rutinoscorbinu wynosi 14 mln opakowań, czyli ok. 1,2 mld tabletek (90 pigułek w opakowaniu)."

Przecież ja nie napisałam, że każdy, nie napisałam, że Ty kłamiesz, bo na pewno bierzesz tonę leków. Nie napisałam też, że nigdy przenigdy nie brać leków. Nadinterpretujecie.
 
Mujer, no nie napisalas, ze kazdy, ale o Polakach. Mozna stwierdzić, ze o wszystkich. Poza tym moim zdaniem krzywdzące dla wielu dziewczyn po stratach i długich staraniach o dziecko hylo wyjezdzanie z duphastonem, luteiną i innymi lekami. Nie miałaś nigdy problemów z zajsciem w ciążę i jej przebiegiem, więc leków nie brałaś, ale nie możesz tez mówić, ze dziewvzyny łykają je dla wlasnego widzimisię. Łykają, bo się boją i jesli te tabletki mają pomóc, to kurczowo się tego trzymają jak ostatniej deski ratunku. Tu proponowałabym trochę empatii ;)
 
Ja biorę magnez, kwas foliowy, urosept i po ostatnich badaniach luteinę i żelazo.
Nie jestem zwolenniczka tony leków ale mam je przepisane i zamierzam się tego trzymać. Wydaje mi się że nie ma co porównywać tych ,, suplementów" do tych spożywanych poza ciąża i nie jest one aZ tak szkodliwe a moga pomoc
 
jeśli o mnie chodzi to ja się prezentuje bardzo skromnie.. biorę jedynie euthyrox25 na tarczycę, oraz suplement Symvital mama.. miałam przepisana 2 tyg temu luteine że względu na moje dość mocne klucia, aby macica się tak nie spinala, ale od tamtej pory zero incydentów bólowych, może raz ale o wiele słabiej, i opakowanie leży i się kurzy.. jakoś nie lubię brać nadprogramowych leków. od początku ciąży 2 razy wzięłam paracetamol bo głowa myślałam że mi pęknie.. i jeden listek prenalenu do ssania na bazie naturalnych składników, jako dodatek na moje ostatnie przeziębienie.. a tak to mleko z miodem, herbata z imbirem cytryna i miodem, płukanie gardla woda z solą, irygacja zatok, rosół.. i to tyle w sumie.

ale jeżeli coś by się działo, jakieś klucia, szyjki, poronienia, problemy z utrzymaniem ciąży bałabym wszystko co lekarz mi tylko zaleci.

my dzis się przejechalismy do aquaparku, fajnie tak posiedzieć wkoncu w wodzie i się zrelaksować, brakowało mi tego.
a najbardziej brakuje mi wizyt na saunarium.. jak ja za tym tęsknię.. prawie tak jak za winem :D

życzę wszystkim dobrej nocy ❤️
 
jmy dzis się przejechalismy do aquaparku, fajnie tak posiedzieć wkoncu w wodzie i się zrelaksować, brakowało mi tego.
a najbardziej brakuje mi wizyt na saunarium.. jak ja za tym tęsknię.. prawie tak jak za winem :D

Zazdroszczę, bo chodzą za mną termy ostatnio, w grudniu już nie damy rady pewnie nigdzie pojechać, ale może w styczniu się uda. :) Ja też dziś odczułam tęsknotę. :D
Poszliśmy z mężem do restauracji, miałam mega ochotę na tagliatelle z łososiem, a tam w składzie białe wino, więc zrezygnowałam. W końcu wzięłam burgera ze szpinakiem. śmietaną i serem pleśniowym (moje ulubione burgerowe połączenie, polecam!) i też rozmyślam czy mają polski ser pleśniowy, żeby mi nie zaszkodził. Kelnerka pyta jaki stopień wysmażenia mięsa, a ja muszę powiedzieć, że well done, chociaż zawsze brałam medium. Mąż sobie popija piwko, a ja siedzę z lemoniadą. Oj, brakuje mi jedzenia i picia bez myślenia o tym co mi wolno :D
 
Trochę nie rozumiem tego licytowania się o to kto ile.leków bierze...
Ja dosyć ze mam założony szew i leżę plackiem juz prawie miesiąc to biorę tez tonę luteiny i magnezu. I gdyby mi lekarze powiedzieli ze tona jakiegoś innego leku da mi jeszcze choć 1% szans więcej na to ze dotrwamy z Antosiem do bezpiecznego momentu to tez bym brała...
Biore tez witaminy ciążowe, bo nie mam możliwości urozmaicenia diety, jem to co ktoś nam ugotuje bo niestety mój M umie tylko coś odgrzac i ewentualnie usmażyć jajecznice...
Na dworze byłam ostatnio 22.11 jak jechałam do ginekologa.
I każdego dnia umieram ze strachu, każdego dnia ciesze się ze jest on nam dany i modlę się o następne...
Nie marze o termach, restauracjach, czy kinie...marzę tylko żeby było dane urodzić zdrowego Synusia i moc się nim cieszyć...
I żeby nie było to nie jest narzekanie, ale jak komuś coś łatwo przychodzi to nie powinien oceniać czy negować decyzji tych którzy o to sama walczą...
 
Trochę nie rozumiem tego licytowania się o to kto ile.leków bierze...
Ja dosyć ze mam założony szew i leżę plackiem juz prawie miesiąc to biorę tez tonę luteiny i magnezu. I gdyby mi lekarze powiedzieli ze tona jakiegoś innego leku da mi jeszcze choć 1% szans więcej na to ze dotrwamy z Antosiem do bezpiecznego momentu to tez bym brała...
Biore tez witaminy ciążowe, bo nie mam możliwości urozmaicenia diety, jem to co ktoś nam ugotuje bo niestety mój M umie tylko coś odgrzac i ewentualnie usmażyć jajecznice...
Na dworze byłam ostatnio 22.11 jak jechałam do ginekologa.
I każdego dnia umieram ze strachu, każdego dnia ciesze się ze jest on nam dany i modlę się o następne...
Nie marze o termach, restauracjach, czy kinie...marzę tylko żeby było dane urodzić zdrowego Synusia i moc się nim cieszyć...
I żeby nie było to nie jest narzekanie, ale jak komuś coś łatwo przychodzi to nie powinien oceniać czy negować decyzji tych którzy o to sama walczą...
Widzisz Karola każda sytuacja jest inna... I jeśli coś się dzieje leki są jak najbardziej na miejscu. Tylko po co faszerować się lekami kiedy jest wszystko dobrze.
Ja kiedyś już pisałam że rozumie kobiety które robią wszystko by mieć upragnione dziecko. Rozumie nie dlatego że sama przez to przeszłam ale dlatego że mam w domu takie małe słoneczka i wiem jak cudownie jest być matka. I życzę Ci z całego serca by udał o ci się doleżeć do bezpiecznego terminu i byś w końcu mogła utulić swoje małe słoneczko.
 
reklama
Tylko to jest tak, że to niestety musi z nas wyjść. Dołem, górą, ale musi, bo to toksyny...

@Blondie ehhh to ja widzę co innego. Ktoś w towarzystwie powie, że go głowa boli i ludzie już z torebek wyciągają leki. Dużo ludzi ma tabletki przeciwbólowe w torebkach zawsze przy sobie. Moja Teściowa już nawet ketonal. Kiedyś był tylko na receptę, to teraz wymyślili, że już bez. I tp już o czymś świadczy. Tak jak pisała @Heda ludzie mają mnóstwo tabletek i suplementów w domu. Na wszystko. I popatrz na statystyki. Polacy chyba są w czołówce w Europie w łykaniu leków. W czołówce ludzi, którzy biegają ciągle po lekarzach i niestety w czołówce schorowanego narodu. Jedna dziewczyna w ciąży pisała, że już tyle leków bierze, że jej czasu brakuje... Ciągle tylko czytam o dupkach, luteinach, apapach, magnezach, acardach, nospach itd. Nie wspominając o milionach witamin.
A znam dwie dziewczyny w ciąży, które zawsze łykały w ciąży leki i i tak ciążę traciły. Lekarz powiedział, że zdrowa ciąża się po prostu utrzyma. Przestały łykać tabletki i są w zdrowych ciążach i ich nie tracą. Podobną tylko w Polsce się praktykuje łykanie tych wszystkich leków i nie wiadomo czy w ogóle działają.
No akurat tu się z Tobą nie zgodzę jeżeli chodzi o lekki podtrzymujące ciążę. Mam w tym bardzo duże doświadczenie. 1 ciążę szczęśliwie donosiłam dzięki braniu Duphastonu.... 2 kolejne straciłam....bo niestety nie byłam na lekach podtrzymujących. Teraz będąc w 4 ciąży początkowo używałam Duphaston (60mg/dobę) a jak mi się skończył to mój ginekolog tu zapisał mi dopochwowo Progesteron (100/dobę). Wiem, że głównie dzięki tym lekom utrzymałam ciążę. Jeżeli chodzi o Acard i wit E to nawet moja polska diabetolog tu w NO potwierdziła skuteczność tych lekow (zapobieganie poronieniom)....
Wiadomo są miliony kobiet które bez problemu zachodzą w ciążę i utrzymują ją ja do samego końca. Ja niestety każdą ciążę mam zagrożoną i bez leków nie dałabym rady. Dlatego nie wrzuciłabym w tym przypadku ludzi używających lekow na każda boloczkę razem z kobietami, które wylczą o dziecko biorąc leki na podtrzymanie ciazy.
 
Do góry