reklama
- Dołączył(a)
- 22 Luty 2015
- Postów
- 2 129
@Mujer jestem Polką i biorę do siebie, kiedy ktoś mówi o Polakach globalnie.. więc zasłanianie się statystyką na mnie nie działa
zresztą sama zwróciłaś się do nas bezpośrednio pytając, czy nie bierzemy witamin ciążowych lub nie używamy kremów na rozstępy (co z resztą nie ma związku z tematem, bo jedno to suplementy diety, a drugie to kosmetyki - a więc nie-leki) i wspominasz o dziewczynach przyjmujących no-spe, gdy je boli dłużej brzuch, więc tym bardziej nie rozumiem skąd Twoje zdziwienie, że wszystkie biorą to personalnie
nie zamierzam spowiadać się z leków, suplementów diety i kosmetyków, które stosuję
wszystkie przyjmuję świadomie i orientuję się w czym mają pomóc mi, mojej macicy lub mojemu dziecku
ale mogę używać argumentów na podobnym poziomie, a więc proszę: ja w przez połowę poprzedniej ciąży przyjmowałam no-spę, luteinę oraz magnez w dużych dawkach ze względu na przedwczesne skurcze.. urodziłam dziecko 3 dni po tym, jak odstawiłam leki
Kornelia jest zdrowa, piękna i nieprzeciętnie inteligentna, co słyszę od wszystkich jej wychowawczyń w przedszkolu
i wiesz, co z tego wynika? nic z tego nie wynika.. tak samo, jak z tego, że Ty nie brałaś leków i masz zdrowe dzieci
żeby wyciągać wnioski na temat szkodliwości czegoś potrzeba badań na tysiącach ludzi w szczegółowy sposób standaryzowanych, aby ich wyniki były wiarygodne i wierz mi, że nawet, jak jakaś uczelnia/ firma przeprowadza takie badania to metody ich przeprowadzenia są później jeszcze wielokrotnie analizowane zanim ktoś zgodzi się je opublikować
nie przyjmujesz kwasu foliowego - hmm, być może jesteś w stanie teraz poza sezonem wiosennym dostarczyć sobie odpowiednią ilość w diecie, a być może nie..
niedobór tej witaminy wiąże się z ryzykiem wad cewy nerwowej.. nie z pewnością, ale z ryzykiem.. być może mimo niedoboru żadne z Twoich dzieci nie będzie miało wady, ale to będzie Twój fart, a nie Twoja zasługa.. są ogromne badania i skutki suplementacji oceniane są i porównywane między poszczególnymi krajami, a Ty będziesz podawać swoje kilkoro dzieci, jako dowód naukowy? nawet gdybyśmy nie suplementowały tu wszystkie nic to i tak tylko pewien procent dzieci miałby jakiekolwiek wady cewy.. skoro chcesz ryzykować, że może akurat trafi na Twoje to Twój wybór
moim zdaniem kiepski, ale wybór jest Twój, a zdanie jest moje
w każdym razie, jak słyszę argumenty w stylu: "ja nie brałam witamin i moje dziecko jest zdrowe", "ja nie szczepiłam dzieci i wszystkie żyją", "ja nie przyjmowałam żadnych leków i donosiłam ciążę" to mi się słabo robi
mogę na to odpowiedzieć tym samym argumentem, czyli "moje dziecko i ja sama byłam szczepiona, ja i moja mama jadłyśmy witaminy, przez pół ciąży brałam leki na podtrzymanie i wszyscy są zdrowi i wszyscy żyją"
i tak samo nic z mojej wypowiedzi nie wynika, jak z poprzedniej
tylko, że ja jeszcze mogę powiedzieć: "jest spora szansa, że jakieś nieszczęście ominęło moje dziecko właśnie dlatego, że w taki czy inny sposób (leki, witaminy, szczepienia) było chronione, natomiast Twoje dzieci miały zwykłego farta.. szczęście, że nie były w tych kilku procentach poszkodowanych - nieszczepionych, nieleczących się, nie suplementujących"
ja przyjmuję zalecane przez PTG witaminy w dokładnie zalecanych dawkach i szczęśliwie zawarte są w 1 preparacie, co oznacza, że połykam dziennie 3 kapsułki samych suplementów.. będę to też robić przez cały okres karmienia piersią
i fakt, że wszystkie inne dziewczyny przyjmują witaminy świadczy o świadomości społeczeństwa i lekarzy, które im o tych preparatach przypominają oraz ich własnej świadomości.. świadomości zagrożeń
zresztą sama zwróciłaś się do nas bezpośrednio pytając, czy nie bierzemy witamin ciążowych lub nie używamy kremów na rozstępy (co z resztą nie ma związku z tematem, bo jedno to suplementy diety, a drugie to kosmetyki - a więc nie-leki) i wspominasz o dziewczynach przyjmujących no-spe, gdy je boli dłużej brzuch, więc tym bardziej nie rozumiem skąd Twoje zdziwienie, że wszystkie biorą to personalnie
nie zamierzam spowiadać się z leków, suplementów diety i kosmetyków, które stosuję
wszystkie przyjmuję świadomie i orientuję się w czym mają pomóc mi, mojej macicy lub mojemu dziecku
ale mogę używać argumentów na podobnym poziomie, a więc proszę: ja w przez połowę poprzedniej ciąży przyjmowałam no-spę, luteinę oraz magnez w dużych dawkach ze względu na przedwczesne skurcze.. urodziłam dziecko 3 dni po tym, jak odstawiłam leki
Kornelia jest zdrowa, piękna i nieprzeciętnie inteligentna, co słyszę od wszystkich jej wychowawczyń w przedszkolu
i wiesz, co z tego wynika? nic z tego nie wynika.. tak samo, jak z tego, że Ty nie brałaś leków i masz zdrowe dzieci
żeby wyciągać wnioski na temat szkodliwości czegoś potrzeba badań na tysiącach ludzi w szczegółowy sposób standaryzowanych, aby ich wyniki były wiarygodne i wierz mi, że nawet, jak jakaś uczelnia/ firma przeprowadza takie badania to metody ich przeprowadzenia są później jeszcze wielokrotnie analizowane zanim ktoś zgodzi się je opublikować
nie przyjmujesz kwasu foliowego - hmm, być może jesteś w stanie teraz poza sezonem wiosennym dostarczyć sobie odpowiednią ilość w diecie, a być może nie..
niedobór tej witaminy wiąże się z ryzykiem wad cewy nerwowej.. nie z pewnością, ale z ryzykiem.. być może mimo niedoboru żadne z Twoich dzieci nie będzie miało wady, ale to będzie Twój fart, a nie Twoja zasługa.. są ogromne badania i skutki suplementacji oceniane są i porównywane między poszczególnymi krajami, a Ty będziesz podawać swoje kilkoro dzieci, jako dowód naukowy? nawet gdybyśmy nie suplementowały tu wszystkie nic to i tak tylko pewien procent dzieci miałby jakiekolwiek wady cewy.. skoro chcesz ryzykować, że może akurat trafi na Twoje to Twój wybór
moim zdaniem kiepski, ale wybór jest Twój, a zdanie jest moje
w każdym razie, jak słyszę argumenty w stylu: "ja nie brałam witamin i moje dziecko jest zdrowe", "ja nie szczepiłam dzieci i wszystkie żyją", "ja nie przyjmowałam żadnych leków i donosiłam ciążę" to mi się słabo robi
mogę na to odpowiedzieć tym samym argumentem, czyli "moje dziecko i ja sama byłam szczepiona, ja i moja mama jadłyśmy witaminy, przez pół ciąży brałam leki na podtrzymanie i wszyscy są zdrowi i wszyscy żyją"
i tak samo nic z mojej wypowiedzi nie wynika, jak z poprzedniej
tylko, że ja jeszcze mogę powiedzieć: "jest spora szansa, że jakieś nieszczęście ominęło moje dziecko właśnie dlatego, że w taki czy inny sposób (leki, witaminy, szczepienia) było chronione, natomiast Twoje dzieci miały zwykłego farta.. szczęście, że nie były w tych kilku procentach poszkodowanych - nieszczepionych, nieleczących się, nie suplementujących"
ja przyjmuję zalecane przez PTG witaminy w dokładnie zalecanych dawkach i szczęśliwie zawarte są w 1 preparacie, co oznacza, że połykam dziennie 3 kapsułki samych suplementów.. będę to też robić przez cały okres karmienia piersią
i fakt, że wszystkie inne dziewczyny przyjmują witaminy świadczy o świadomości społeczeństwa i lekarzy, które im o tych preparatach przypominają oraz ich własnej świadomości.. świadomości zagrożeń
Ostatnia edycja:
Anacoco
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Sierpień 2018
- Postów
- 490
Witam się poniedziałkowo i już grudniowo
A co do lekarza to ja również wolę chodzić do mężczyzny. Po doświadczeniach z kobietami lekarkami podziękuję. U mnie M. nigdy nie robił problemów, w ogóle nie było tematu że idę do lekarza faceta ważne żeby był dobry i znał się na rzeczy. No i chodzę do dwóch jednego na nfz cichy i spokojny, ale podobno najlepszych u nas i do drugiego którego polecała Blondi i jestem zadowolona!
Co do bóli, pobolewań to miewam czasami tak jakby to były bóle na miesiączkę, w pachwinach też pobolewa, ale nic nie biorę. A jak już lekarz potwierdził, że tak może pobolewać bo wszystko się rozciąga, rośnie to już w ogóle nie ma sensu coś łykać. Wiem, że to przetrwam dla dzieciątka. Przed ciążą nie brałam żadnych leków astmę miałam opanowaną. A teraz jak już muszę mieć wziewne to tylko to biorę w najmniejszej możliwej dawce. Z witamin brałam przed ciążą i do końca I trymestru kwas foliowy i tyle. Doktorek kazał brać witaminy i polecał pregne plus, a ja miałam gdzieś kupować sztuczności. Nie widzę sensu żeby brać suplementy jak mam wyniki wzorowe. Dobrze się odżywiam, różnorodnie wyniki badań potwierdzają, więc na pewno nie będę ich łykać.
Co do badania szyjki to miałam badaną ostatnio na prywatnej wizycie bo upomniałam się po tym jak rozpisywałyście się o tym. No i wyszło, że mam 4,5cm. Doktorek mówił, że od połówkowego będę miała badaną na każdej wizycie bo podobno tak się robi.Ja mam taki problem, że w pierwszej ciąży kompletnie nic mnie nie bolało. Nawet nie wiem jak wyglądają skurcze, bo miałam cc nim się cokolwiek rozkręciło... Nie kojarzę też żeby brzuch mi się stawiał, więc teraz jak coś się dzieje to nie umiem stwierdzić czy to skurcz, czy nerka czy Mała się rozpycha. Niby druga ciąża a czuję się zupełnie niedoświadczona...
Martwi mnie też, że ani razu nie miałam badanej szyjki, a niektóre z Was mają na każdej wizycie. Nie rozumiem dlaczego jedni lekarze to robią a drudzy nie.
Mąż też średnio pomaga, bo jak mu się skarżę, że nie miałam tego badania szyjki i może powinnam się zapisać na wizytę wcześniej, to mu się tryb zazdrośnika uruchamia. Złości się, że po co ma mnie tam obcy facet badać, bo przecież wszystko jest dobrze. [emoji34]
A co do lekarza to ja również wolę chodzić do mężczyzny. Po doświadczeniach z kobietami lekarkami podziękuję. U mnie M. nigdy nie robił problemów, w ogóle nie było tematu że idę do lekarza faceta ważne żeby był dobry i znał się na rzeczy. No i chodzę do dwóch jednego na nfz cichy i spokojny, ale podobno najlepszych u nas i do drugiego którego polecała Blondi i jestem zadowolona!
Co do bóli, pobolewań to miewam czasami tak jakby to były bóle na miesiączkę, w pachwinach też pobolewa, ale nic nie biorę. A jak już lekarz potwierdził, że tak może pobolewać bo wszystko się rozciąga, rośnie to już w ogóle nie ma sensu coś łykać. Wiem, że to przetrwam dla dzieciątka. Przed ciążą nie brałam żadnych leków astmę miałam opanowaną. A teraz jak już muszę mieć wziewne to tylko to biorę w najmniejszej możliwej dawce. Z witamin brałam przed ciążą i do końca I trymestru kwas foliowy i tyle. Doktorek kazał brać witaminy i polecał pregne plus, a ja miałam gdzieś kupować sztuczności. Nie widzę sensu żeby brać suplementy jak mam wyniki wzorowe. Dobrze się odżywiam, różnorodnie wyniki badań potwierdzają, więc na pewno nie będę ich łykać.
Heda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Październik 2016
- Postów
- 7 338
O witaminki akurat ja pytałam. Nie linczujcie dziewczyny... każda ma prawo do swojego zdania. I.ma prawo je wyrazić@Mujer jestem Polką i biorę do siebie, kiedy ktoś mówi o Polakach globalnie.. więc zasłanianie się statystyką na mnie nie działa
zresztą sama zwróciłaś się do nas bezpośrednio pytając, czy nie bierzemy witamin ciążowych lub nie używamy kremów na rozstępy (co z resztą nie ma związku z tematem, bo jedno to suplementy diety, a drugie to kosmetyki - a więc nie-leki) i wspominasz o dziewczynach przyjmujących no-spe, gdy je boli dłużej brzuch, więc tym bardziej nie rozumiem skąd Twoje zdziwienie, że wszystkie biorą to personalnie
nie zamierzam spowiadać się z leków, suplementów diety i kosmetyków, które stosuję
wszystkie przyjmuję świadomie i orientuję się w czym mają pomóc mi, mojej macicy lub mojemu dziecku
ale mogę używać argumentów na podobnym poziomie, a więc proszę: ja w przez połowę poprzedniej ciąży przyjmowałam no-spę, luteinę oraz magnez w dużych dawkach ze względu na przedwczesne skurcze.. urodziłam dziecko 3 dni po tym, jak odstawiłam leki
Kornelia jest zdrowa, piękna i nieprzeciętnie inteligentna, co słyszę od wszystkich jej wychowawczyń w przedszkolu
i wiesz, co z tego wynika? nic z tego nie wynika.. tak samo, jak z tego, że Ty nie brałaś leków i masz zdrowe dzieci
żeby wyciągać wnioski na temat szkodliwości czegoś potrzeba badań na tysiącach ludzi w szczegółowy sposób standaryzowanych, aby ich wyniki były wiarygodne i wierz mi, że nawet, jak jakaś uczelnia/ firma przeprowadza takie badania to metody ich przeprowadzenia są później jeszcze wielokrotnie analizowane zanim ktoś zgodzi się je opublikować
nie przyjmujesz kwasu foliowego - hmm, być może jesteś w stanie teraz poza sezonem wiosennym dostarczyć sobie odpowiednią ilość w diecie, a być może nie..
niedobór tej witaminy wiąże się z ryzykiem wad cewy nerwowej.. nie z pewnością, ale z ryzykiem.. być może mimo niedoboru żadne z Twoich dzieci nie będzie miało wady, ale to będzie Twój fart, a nie Twoja zasługa.. są ogromne badania i skutki suplementacji oceniane są i porównywane między poszczególnymi krajami, a Ty będziesz podawać swoje kilkoro dzieci, jako dowód naukowy? nawet gdybyśmy nie suplementowały tu wszystkie nic to i tak tylko pewien procent dzieci miałby jakiekolwiek wady cewy.. skoro chcesz ryzykować, że może akurat trafi na Twoje to Twój wybór
moim zdaniem kiepski, ale wybór jest Twój, a zdanie jest moje
w każdym razie, jak słyszę argumenty w stylu: "ja nie brałam witamin i moje dziecko jest zdrowe", "ja nie szczepiłam dzieci i wszystkie żyją", "ja nie przyjmowałam żadnych leków i donosiłam ciążę" to mi się słabo robi
mogę na to odpowiedzieć tym samym argumentem, czyli "moje dziecko i ja sama byłam szczepiona, ja i moja mama jadłyśmy witaminy, przez pół ciąży brałam leki na podtrzymanie i wszyscy są zdrowi i wszyscy żyją"
i tak samo nic z mojej wypowiedzi nie wynika, jak z poprzedniej
tylko, że ja jeszcze mogę powiedzieć: "jest spora szansa, że jakieś nieszczęście ominęło moje dziecko właśnie dlatego, że w taki czy inny sposób (leki, witaminy, szczepienia) było chronione, natomiast Twoje dzieci miały zwykłego farta.. szczęście, że nie były w tych kilku procentach poszkodowanych - nieszczepionych, nieleczących się, nie suplementujących"
ja przyjmuję zalecane przez PTG witaminy w dokładnie zalecanych dawkach i szczęśliwie zawarte są w 1 preparacie, co oznacza, że połykam dziennie 3 kapsułki samych suplementów.. będę to też robić przez cały okres karmienia piersią
i fakt, że wszystkie inne dziewczyny przyjmują witaminy świadczy o świadomości społeczeństwa i lekarzy, które im o tych preparatach przypominają oraz ich własnej świadomości.. świadomości zagrożeń
Nie musisz personalnie odnosić się do Mujer i podważać jej zdania. Ona uważa tak ty tak. Wypowiedz się w temacie Ale nie sugeruj że jej dzieci fuksem są zdrowe. Nie znasz jej ani jej diety. Nikt nie napisał że wszystkie natychmiast mają przestac brać witaminy i leki na podtrzymanie. Każda decyduje sama. Ma 18 lat i ma do tego prawo. Niejednokrotnie pisałam że każda jest inna i ma inna sytuację.
Ostatnia edycja:
MartynaXI
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2018
- Postów
- 2 154
@Mujer jestem Polką i biorę do siebie, kiedy ktoś mówi o Polakach globalnie.. więc zasłanianie się statystyką na mnie nie działa
zresztą sama zwróciłaś się do nas bezpośrednio pytając, czy nie bierzemy witamin ciążowych lub nie używamy kremów na rozstępy (co z resztą nie ma związku z tematem, bo jedno to suplementy diety, a drugie to kosmetyki - a więc nie-leki) i wspominasz o dziewczynach przyjmujących no-spe, gdy je boli dłużej brzuch, więc tym bardziej nie rozumiem skąd Twoje zdziwienie, że wszystkie biorą to personalnie
nie zamierzam spowiadać się z leków, suplementów diety i kosmetyków, które stosuję
wszystkie przyjmuję świadomie i orientuję się w czym mają pomóc mi, mojej macicy lub mojemu dziecku
ale mogę używać argumentów na podobnym poziomie, a więc proszę: ja w przez połowę poprzedniej ciąży przyjmowałam no-spę, luteinę oraz magnez w dużych dawkach ze względu na przedwczesne skurcze.. urodziłam dziecko 3 dni po tym, jak odstawiłam leki
Kornelia jest zdrowa, piękna i nieprzeciętnie inteligentna, co słyszę od wszystkich jej wychowawczyń w przedszkolu
i wiesz, co z tego wynika? nic z tego nie wynika.. tak samo, jak z tego, że Ty nie brałaś leków i masz zdrowe dzieci
żeby wyciągać wnioski na temat szkodliwości czegoś potrzeba badań na tysiącach ludzi w szczegółowy sposób standaryzowanych, aby ich wyniki były wiarygodne i wierz mi, że nawet, jak jakaś uczelnia/ firma przeprowadza takie badania to metody ich przeprowadzenia są później jeszcze wielokrotnie analizowane zanim ktoś zgodzi się je opublikować
nie przyjmujesz kwasu foliowego - hmm, być może jesteś w stanie teraz poza sezonem wiosennym dostarczyć sobie odpowiednią ilość w diecie, a być może nie..
niedobór tej witaminy wiąże się z ryzykiem wad cewy nerwowej.. nie z pewnością, ale z ryzykiem.. być może mimo niedoboru żadne z Twoich dzieci nie będzie miało wady, ale to będzie Twój fart, a nie Twoja zasługa.. są ogromne badania i skutki suplementacji oceniane są i porównywane między poszczególnymi krajami, a Ty będziesz podawać swoje kilkoro dzieci, jako dowód naukowy? nawet gdybyśmy nie suplementowały tu wszystkie nic to i tak tylko pewien procent dzieci miałby jakiekolwiek wady cewy.. skoro chcesz ryzykować, że może akurat trafi na Twoje to Twój wybór
moim zdaniem kiepski, ale wybór jest Twój, a zdanie jest moje
w każdym razie, jak słyszę argumenty w stylu: "ja nie brałam witamin i moje dziecko jest zdrowe", "ja nie szczepiłam dzieci i wszystkie żyją", "ja nie przyjmowałam żadnych leków i donosiłam ciążę" to mi się słabo robi
mogę na to odpowiedzieć tym samym argumentem, czyli "moje dziecko i ja sama byłam szczepiona, ja i moja mama jadłyśmy witaminy, przez pół ciąży brałam leki na podtrzymanie i wszyscy są zdrowi i wszyscy żyją"
i tak samo nic z mojej wypowiedzi nie wynika, jak z poprzedniej
tylko, że ja jeszcze mogę powiedzieć: "jest spora szansa, że jakieś nieszczęście ominęło moje dziecko właśnie dlatego, że w taki czy inny sposób (leki, witaminy, szczepienia) było chronione, natomiast Twoje dzieci miały zwykłego farta.. szczęście, że nie były w tych kilku procentach poszkodowanych - nieszczepionych, nieleczących się, nie suplementujących"
ja przyjmuję zalecane przez PTG witaminy w dokładnie zalecanych dawkach i szczęśliwie zawarte są w 1 preparacie, co oznacza, że połykam dziennie 3 kapsułki samych suplementów.. będę to też robić przez cały okres karmienia piersią
i fakt, że wszystkie inne dziewczyny przyjmują witaminy świadczy o świadomości społeczeństwa i lekarzy, które im o tych preparatach przypominają oraz ich własnej świadomości.. świadomości zagrożeń
Chyba najtrafniejsze słowa które siedzialy we mnie od poruszenia tematu leków... dziękuję Kochana za Twoją wypowiedź.
Pisałam od 2 dni do Was posta i to usuwalam, bo nie chcialam ruszac tematu. Jestem twarda, a ryczalam już parę razy bo nigdy nie wiedziałam jak boli strata dziecka. Leki? Bede brała, jestem dumna z siebie ile moge wytrzymac bolu robiac 150 zastrzyk w obolaly brzuch pelen siniakow. Codziennie płacze jak to robię bo tak cholernie boli kiedy skóra jest naciągnięte od Maluszka. I mam w dupie czy komuś się podoba że moja ciąża jest 100% sztucznie podtrzymana chemia i lekami. Czy dlatego nie zasługuje na to by chociaz sprobuje z kolejnym lekiem być mama? Lekow biore garsc, suplementow sciaganych ze stanow kilka, bo sa metylowane i tylko one sie wchlaniaja prawidlowo dla mojego organizmu. Minal kolejny termin porodu straconego Maleństwa i chyba przez to jestem taka niestabilna. Znikam na jakis czas bo bez sensu się denerwuje i nie mam nerwów na forum. Życzę wszystkim spokojnych dni, zdrówka w dwupaku/ trzypaku. Uwazajcie na drogach bo warunki sa straszne. Kolejna wizytę mam pod koniec grudnia wiec do usłyszenia.
A ja inne pytanie nie pamiętam ktora ostatnio pisała że miała biegunkę ? Nie mogę znaleźć tego wpisu a chciałam się dopytac co przepisał lekarz
Chyba nie o mnie chodzi ale ja tez miałam nie byłam u lekarza, ale pani w aptece poradziła smecte. To plus lekka dietka i przeszło.
- Dołączył(a)
- 22 Luty 2015
- Postów
- 2 129
jeszcze dodam, że ja akurat mam sporo przypadków konsekwencji wokół: kuzyn mojej najlepszej przyjaciółki ma rozszczep kręgosłupa - matka też nie przyjmowała witamin (po co jej były te sztuczności?)
i kuzyn mojego męża ma krzywicę przez co jest mocno zniekształcony - rodzina ze wsi w górach, świeże powietrze, zdrowe jedzenie prosto z pola, mleko od krowy, jaja od kur, więc po co było podawać dziecku jakieś paskudztwa?
jak myślisz, jak czują się ich matki? to jest też ciężkie patrzeć, jak reagują obronnie na zarzuty albo przyznają po cichu, że mogły brać te witaminy, po czym szybko zmieniają temat
jeden nie może dźwigać nic powyżej 5 kg mimo, że jest rosłym, przystojnym dwudziestukilkulatkiem, a drugi przebył do 4 roku życia 5 operacji różnych części szkieletu i teraz jako dwudziestokiluletni chłopak jest mocno zniekształcony
to jest procent.. 1 z nich pochodzi z wiochy, gdzie wiele rodzin nie przyjmuje żadnych witamin i większość jest zdrowa i on po prostu miał pecha..
oczywiście od tej historii wszystkie sąsiadki wit D już dzieciom podają.. tak, jak mówię.. wystarczy, że kogoś sieknie i nagle świadomość zagrożeń wzrasta
takie straszne te witaminy?
w sałacie takie dobre? a zamknięte w tabletce takie złe?
litości
i kuzyn mojego męża ma krzywicę przez co jest mocno zniekształcony - rodzina ze wsi w górach, świeże powietrze, zdrowe jedzenie prosto z pola, mleko od krowy, jaja od kur, więc po co było podawać dziecku jakieś paskudztwa?
jak myślisz, jak czują się ich matki? to jest też ciężkie patrzeć, jak reagują obronnie na zarzuty albo przyznają po cichu, że mogły brać te witaminy, po czym szybko zmieniają temat
jeden nie może dźwigać nic powyżej 5 kg mimo, że jest rosłym, przystojnym dwudziestukilkulatkiem, a drugi przebył do 4 roku życia 5 operacji różnych części szkieletu i teraz jako dwudziestokiluletni chłopak jest mocno zniekształcony
to jest procent.. 1 z nich pochodzi z wiochy, gdzie wiele rodzin nie przyjmuje żadnych witamin i większość jest zdrowa i on po prostu miał pecha..
oczywiście od tej historii wszystkie sąsiadki wit D już dzieciom podają.. tak, jak mówię.. wystarczy, że kogoś sieknie i nagle świadomość zagrożeń wzrasta
takie straszne te witaminy?
w sałacie takie dobre? a zamknięte w tabletce takie złe?
litości
reklama
Heda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Październik 2016
- Postów
- 7 338
Wg mnie bardziej chodzi o wyciskanie zdrowym kobietom progesteronu tak profilaktycznie... A nie o takie sytuacje jak twoja. Bo jeśli ktoś ma problem i tylko dzięki lekom udaje się utrzymać ciążę to ja jestem za. Ale po co wciskać te leki zdrowej kobiecie tylko dlatego że ma więcej niż 25lat[emoji52]Chyba najtrafniejsze słowa które siedzialy we mnie od poruszenia tematu leków... dziękuję Kochana za Twoją wypowiedź.
Pisałam od 2 dni do Was posta i to usuwalam, bo nie chcialam ruszac tematu. Jestem twarda, a ryczalam już parę razy bo nigdy nie wiedziałam jak boli strata dziecka. Leki? Bede brała, jestem dumna z siebie ile moge wytrzymac bolu robiac 150 zastrzyk w obolaly brzuch pelen siniakow. Codziennie płacze jak to robię bo tak cholernie boli kiedy skóra jest naciągnięte od Maluszka. I mam w dupie czy komuś się podoba że moja ciąża jest 100% sztucznie podtrzymana chemia i lekami. Czy dlatego nie zasługuje na to by chociaz sprobuje z kolejnym lekiem być mama? Lekow biore garsc, suplementow sciaganych ze stanow kilka, bo sa metylowane i tylko one sie wchlaniaja prawidlowo dla mojego organizmu. Minal kolejny termin porodu straconego Maleństwa i chyba przez to jestem taka niestabilna. Znikam na jakis czas bo bez sensu się denerwuje i nie mam nerwów na forum. Życzę wszystkim spokojnych dni, zdrówka w dwupaku/ trzypaku. Uwazajcie na drogach bo warunki sa straszne. Kolejna wizytę mam pod koniec grudnia wiec do usłyszenia.
Są różne sytuacje i te ż was które biorą leki bo muszą nie powinny brać takich słów do siebie. Ja pisałam np. o sobie mimo że miałam wysoki poziom progesteron zlecono mi i tak dupa albo że względu na wiek akard chociaż nic sie nie dzieje. A skoro nic się nie dzieje to nie biorę. Ale gdy w poprzedniej ciąży wylądowałam ż krwotokiem w szpitalu to lykalam i nospe i progesteron dopóki sytuacja tego wymagała.
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 27 tys
- Wyświetleń
- 1M
1
- Odpowiedzi
- 21 tys
- Wyświetleń
- 820 tys
Podziel się: