- Dołączył(a)
- 22 Luty 2015
- Postów
- 2 129
jeśli chodzi o płcie to hmm.. myślę, że wiele osób utrzymuje, że im obojętne, bo nie chcą robić dzieciom przykrości
jak by się czuł niechciany syn czy córka?
ja mam córę i przyznaję, że chciałam córkę na początku.. ponieważ, jeśli mogłabym decydować to chętnie wzięłabym zestaw 2 córki i 1 syn jakoś tak po prostu.. z wielu względów
teraz bardzo chciałam wiedzieć, wręcz dostałam fizia na początku
i gdy gin powiedział, że będzie córka to mnie coś ukłuło.. po tym poznałam, że wolałabym syna
ale potem przemyślałam sobie, jak ja zawsze chciałam mieć siostrę i pomyślałam, że dla Neli przy takiej różnicy wieku siostra to lepsza opcja
i jeszcze wymyśliliśmy z mężem boski zestaw imion: Maja Małgorzata - drugie po mojej mamie..
i tak zakochałam się w tym pomyśle, że jak okazało się potem, że chłopak to w pierwszym odruchy wnętrzności mi zawyły: "Maja! gdzie moja Maja?"
i potem biłam się w duchu, że jestem głupia.. co nie dostanę to mnie kłuje lub boli..
przecież i jedna i druga opcja jest absolutnie cudowna u nas
no i jak finalnie potwierdził się chłopiec to popłakałam się ze szczęścia, a mój mąż kipiał szczęściem..
po nim najbardziej widać, że nie było mu obojętne.. choć powtarzał wielokrotnie, że jest
szczerze nie kupuję tego, że dla kogoś to jest obojętne.. zbyt duża to jest sprawa i zbyt hmm.. pierwotna i instynktowna..
ale kupuję, że ktoś może się cieszyć nawet z tego, że nie było po jego myśli.. bo gdy stajemy czasem przed faktem dokonanym to nagle okazuje się, ile bogactwa z tego faktu (nawet niezgodnego z naszym zamysłem) wypływa dla nas i naszych najbliższych
może i dobrze, że nie na wszystko mamy wpływ
jak by się czuł niechciany syn czy córka?
ja mam córę i przyznaję, że chciałam córkę na początku.. ponieważ, jeśli mogłabym decydować to chętnie wzięłabym zestaw 2 córki i 1 syn jakoś tak po prostu.. z wielu względów
teraz bardzo chciałam wiedzieć, wręcz dostałam fizia na początku
i gdy gin powiedział, że będzie córka to mnie coś ukłuło.. po tym poznałam, że wolałabym syna
ale potem przemyślałam sobie, jak ja zawsze chciałam mieć siostrę i pomyślałam, że dla Neli przy takiej różnicy wieku siostra to lepsza opcja
i jeszcze wymyśliliśmy z mężem boski zestaw imion: Maja Małgorzata - drugie po mojej mamie..
i tak zakochałam się w tym pomyśle, że jak okazało się potem, że chłopak to w pierwszym odruchy wnętrzności mi zawyły: "Maja! gdzie moja Maja?"
i potem biłam się w duchu, że jestem głupia.. co nie dostanę to mnie kłuje lub boli..
przecież i jedna i druga opcja jest absolutnie cudowna u nas
no i jak finalnie potwierdził się chłopiec to popłakałam się ze szczęścia, a mój mąż kipiał szczęściem..
po nim najbardziej widać, że nie było mu obojętne.. choć powtarzał wielokrotnie, że jest
szczerze nie kupuję tego, że dla kogoś to jest obojętne.. zbyt duża to jest sprawa i zbyt hmm.. pierwotna i instynktowna..
ale kupuję, że ktoś może się cieszyć nawet z tego, że nie było po jego myśli.. bo gdy stajemy czasem przed faktem dokonanym to nagle okazuje się, ile bogactwa z tego faktu (nawet niezgodnego z naszym zamysłem) wypływa dla nas i naszych najbliższych
może i dobrze, że nie na wszystko mamy wpływ