Rzadko się wypowiadam, bo jakoś tak nie potrafię się wtrącić, może trochę odnaleźć, natomiast czytam na bieżąco.
Za to jak poczytałam o Waszych wizytach na nfz, to przypomniały mi się początki pierwszej ciąży. Poszłam do lekarza niby na lux med (ale we współpracującej placówce) a ta mi kazała przychodzić do siebie do szpitala na nfz. Wizyty- masakra, mam wrażenie że mi chyba z oczu czytała, jak tam z dzieckiem, bo byłam za każdym razem z 2 min, pytanie jak się czuję? Ok. A to dobrze, do widzenia... I mi tak na zaś luteine przepisała, później się dowiedziałam że wszystkim dawała. Jak ja po tym zdychałam... Badań - zero. A o usg prenatalnym dowiedziałam się od.koleżanki że istnieje :-). Na szczęście w.12 tygodniu zmieniłam ginekologa i prowadzi już moją drugą ciążę.
Któraś z Was pisała że chce rodzić na Madalińskiego, (jeszcze nie pamiętam nicków). Koleżanka rodziła tam w ub roku i co wg mnie jest dość na minus, to oni przyjmują dziennie bardzo dużo porodów, koleżanka musiała czekać na łóżko na porodówce i dosłownie zaciskać nogi, bo nie było wolnego personelu, tyle akurat kobiet rodziło. Ja tym razem też chyba zdecyduję się na Solec, ewentualnie Orłowski. Też słyszałam bardzo dużo pozytywnych opinii o praskim. Natomiast moja gin jest przeciwnikiem jak to nazywa "fabryk"', czyli św. Zofii, Karowa, Madalińskiego i Inflacka. Dokładnie nie chciała powiedzieć o co chodzi, ale coś wspomniała że przy tak dużej liczbie porodów, łatwiej jest zamaskowć błędy. Nie.ciagnełam.ją już dalej za język o co.chodzi...
Ja też już po prenatalnych i będzie drugi chłopiec, trochę liczyłam na dziewczynkę ale cóż i tak się bardzo cieszę, będę mieć drugiego słodziaka w domu :-) ogólnie to mojego 14 msc syna z dziewczynką mylą bo ma loczki a mi żal ich ścinać:-)