Ja już ochłonęłam po dzisiejszych wizytach lekarskich. Rano byłam w laboratorium zbadać mocz i wszytko oprócz cukru i ketoniny (nie wim czy dobrze napisałam,ale tak zrozumiałam ) wyszło Ok. Niestety wczorajsze placki ziemniaczane wyszły w podwyższonym cukrze i moczu .... więc niestety muszę się wyrzec takich „dań”... Pielęgniarka cukrzycowa podwyższyła mi dawki insuliny,ale zaznaczyła, że spadek cukru nie może być zbyt gwałtowny by nie spowodować trwałych zmian w organizmie. Ogólnie jestem zadowolona, naladowla mnie ogromna dawka pozytywnej energii, chwaliła za moje wyrzeczenia i za to, że się przełamałam dla Maleństwa i zaczęłam jesc rybę.... Nawet nie chce mówić ile mnie to kosztuje....ale dziecko najważniejsze i muszę ... Później miałam pierwsze spotkanie z położną. Prześledziła cała historie moje porodu sprzed 10lat. Wszytko mają już dla mnie opracowane - pomoc przy porodzie - podanie w odpowiednich dawkach insuliny i glukozy oraz znieczulenia, o którym zdecyduje sama później. Stwierdziła, że miałam bardzo szybki poród (10,5 godz), bo oni liczą od rozpoczęcia akcji porodowej gdy rozwarcie jest na 4 cm. Powiedziała,że teraz powinno być bardzo podobnie lub nawet szybciej. Jeżeli chodzi o moją zmianę cukrzycową w oku to jest wszytko pod baczną kontrolą i mojego prywatnego okulisty jak również szpitala. Wiec jestem pod bardzo dużą kontrolą. Poród będzie naturalny (chyba, że pod koniec ciąży coś się zmieni). Szczegóły jednak będziemy omawiać oczywiście później.
Dostałam odmowę wykopią ona badań genetycznych w NO ze względu na to, że 38.rok życia kończę w przyszłym roku..... Mam jednak umówioną wizytę prenatalną w Pl więc się nie przejęłam tym bardzo. Po powrocie z Pl (jezli usg prenatalne będzie wykonane dopochwowo) muszę zrobić badania na ewentualność wystąpienia wirusów..... Dopiero po otrzymaniu wyniku negatywnego mogę mieć następna,wizytę w szpitalu -w przeciwnym razie czeka mnie kwarantanna i badania na oddziale zakaźnym w szpitalu!!!
Ufffff
No i najważniejsze
Byliśmy na wizycie prywatnej u mojego,ginekologa. Dzisiaj nawet mierzył Maleństwo - główkę, serduszko ,sprawdzał wszytko... ale w pierwszej kolejności potwierdził przeczucia mojego męża - mamy CHŁOPCA jakoś każdy mi od samego początku mówił, że będzie chłopak Jednak najważniejsze,że Maluszek jest zdrowy. Ma 6,5 cm i jestem w Nim zakochana po same uszy. Moja Córcia jest przeszczęśliwa, że będzie Braciszek.