Ale jestem psychiczną panikarą. Mąż poszedł na kolację, zrozumiałam że z dyrektorem. Wstaję, 0:30, go dalej nie ma. Dzwonię i dzwonię. Nie odbiera. Już czarne myśli jak to ja. Już nie wiem co robić. Wzięłam szukałam wizytówek i jest nr do dyrektora. I dzwonię, ale też nie odbiera. Znowu serce wali. Po jakimś czasie dzwoni Mąż, że nie słyszał i niedługo wraca. A na kolacji są z prezesem. Dobrze, że dyrektor nir odbierał i oby się nie dowiedział, że to ja. Kicha. Ja tak zawsze mam. Jak on nie odbiera a gdzieś jedzie to już mam najgorsze scenariusze w głowie. No psychol. Idę dalej spać.
Mujer kolacja do tej godziny? Zaszalał facet
.
Witam ☺Dziewczyny czy lekarz którejś z Was pokusił się na odgadniecie płci podczas wizyty na prenatalnych ? Tak sobie czasem myślę ze chyba bym nie chciała takiej zgadywanki bo to chyba jednak wcześnie. Pozdrawiam i slicznego dnia i mnie dzisiaj 23 stopnie i piękna pogoda na spacer
U mnie się pokusił, w 12t2d widział córeczkę, jest bardzo dobrym lekarzem i już się nie mogę doczekać czy to się będzie potwierdzać.
Oj ja bym tak chciała
może po prenatalnych mi zejdzie ciśnienie jak będzie ok. Dzisiaj sobie wynalazlam robienie porządków chociaż syn mi spokoju nie daje to i tak muszę znaleźć zajęcie.
Przed prenatalnym nieco bzikowałam, a od razu po usg wielka ulga i luz. Życzę tego każdej z was
.
Ja się nie spieram, ale jak ktos mi pisze "nie tylko Ty, bo ja tez", to od razu dementuje, ze nie jestem bogaczką i nie uwazam sie lepsza od nikogo inneho, bo taki wydzwiek miała tamta wypowiedz.
Ha ha, spokojnie dziewczyny, bez spin!
"Mam jakieś pieniądze i stać mnie" mogło zostać różnie odebrane, ale nikt się nie musi tłumaczyć ze swojej sytuacji finansowej, no laski! Nie liczy się kto ile ma kasy. Łaczy nas jeden wspólny cel - urodzić śliczne, zdrowe bobaski w terminie
.
Ja za prenatalne płaciłam, bo chciałam i to były świetnie wydane pieniądze. Lekarz na nfz chciał mi dać skierowanie, ale nie chciałam
. Pamiętam jak opisywałaś wizytę u lekarza i położną... Mój lekarz preferuje wizyty co miesiąc, a nawet częstsze. Byłam niedawno i zaproponował, żebym przyszła na początku października, a to będzie niecały miesiąc. Tylko że mi się nie chce
. Bo ja preferuję rzadsze wizyty. Ostatnio byłam po 1,5 miesiąca trochę kręcił nosem ,
ale widzieliśmy się na usg między pierwszą a drugą wizytą, więc mi wybaczył
. Tylko jeden minus - nie ma usg w gabinecie. Oprócz tego powiedział, że mogę do niego dzwonić, gdyby mnie coś niepokoiło, bo on jest prawie zawsze w szpitalu i wtedy podjadę i coś wymyślimy
. Wszystkim życzę takiego lekarza
.