reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

@porcelana może przeżyła silny szok i ma jakiś problem psychiczny? na pewno nie jest to zdrowe co robi.

W pierwszej dobie szczepi się przeciw gruźlicy bcg i wzwb euvax. Jedno i drugie syf nad syfem, w krajach cywilizowanych wycofane od dawna, ale Polsce można dowalać. Ale wzwb ma alternatywy, myślę że warto poczytać. Do kiedy? Wg ulotek do jakiegoś 15-16 roku życia. Przeciw wzwb dostają dzieci 4 dawki, mimo iż 4 podobno tylko jak potrzeba, ale nikt tego nie sprawdza. A jak ktoś wybiera 6w1 to już w ogóle ma nadbagaż :D

A Ty swoje dzieci z tego co zrozumiałam nie szczepiłaś na te w 1 dobie? I jaka reakcja i w ogóle co dalej ?
 
reklama
Delicious- posłuchałam się Ciebie, zrobiłam test przed chwilą.

Kreska się nie pojawiała, ale minęła chwila i jest!!!!!! Cień cienia, ale jest!!! Mam tez drugi to jutro z porannego moczu zrobię drugi!!!!!! Ale się cieszę !!!!!
JEEEEST WYWRÓŻYŁAAAAAM!!!!!! :laugh2::laugh2::laugh2::laugh2:
GRATKI, JEST KRECHA WIDZĘ I JA!!!!!!
No to z rana pijemy kakao..... :cool2:
 
Ewusia moze powtorz test rano? Jakis wadliwy sie trafil moze. Albo malo hcg jest jeszcze w moczu, skoro kreska byla slaba w dzien @. Pewnie w dzien duzo pilas, bo sa upaly i tego hcg (mimo ze powinno byc wiecej niz w dzien @) bylo za malo w tej dzisiejszej probce? Mam nadzieje, ze wszystko ok!
 
Rajo007 gratulacje kochana :-*
Ja mam swoją teściową co tydzień na wizycie u młodego, odkąd się urodził, nie odpuszcza. Mam wrażenie że robi to dlatego, że jest zazdrosna, bo moja mama mieszka z nami i ma z młodym kontakt na codzień. Do pewnego momentu, bardzo mnie wkurzała, bo mi go dosłownie wyrwała z rąk. Ale podczas jednej z wizyt, nawet raz nie dałam jej go wziąć na ręce, nie mówiąc już o spacerze i chyba coś tam dotarło.
 
Oo dobrze Cię widzieć po takim czasie, w sumie może dużo go nie minęło ale sporo osób doszło i dużo stron do nadrobienia :szok:
Noo jeśli nie ma innego terminu to też chyba będzie dobrze? Na pewno będzie już serduszko i coś widać to nie będziesz musiała nadrabiać później ;) ale zrobisz jak uważasz :)
A jak się ogólnie czujesz i jak tam synuś ? już nie choruje?
Synuś zdrowy, a ja w sumie to tylko piersi mam trochę obolałe i tyle. [emoji4] Jeszcze trochę to pewnie się zaczynie coś więcej.
 
Ja bym chyba poszła wcześniej, bo jak się okaże, że wg usg bedzie pozniej niż 9 tydzień? A do 9 tygodnia trzeba już mieć udokumentowaną ciążę, aby potem się starać o jakieś tam pieniążki, ale już nie pamietam czy to się tyczyło macierzyńskiego czy becikowego czy jeszcze czegoś innego. Chyba, że to wystarczy termin wg @. Ale dla świętego spokoju ja na pewno będę chciała iść tak w 7-8 tyg.



Trzymam kciuki za to, aby okazało się że jest jajeczko i macie zielone światło do starań [emoji846]
Mi się wydaje że to do 11 tyg trzeba mieć udokumentowaną ciążę. Ale teraz to nie mam pewności...
 
To ja Ci tu odpiszę w podobny sposób jak Ty mi na temat szczepień. "Lepiej nie poruszajmy tego tematu" [emoji23]
Moja teściowa jeszcze moją teściową nie jest, ale tak już się przyjęło i nawet moja pobożna babcia mówi do mnie, że mam teściową pozdrowić. Generalnie jest dla mnie jak rodzina, jakby nie patrzeć.
Było super dopóki teściu nagle nie zmarł 8 miesięcy temu. Jak nie było narzeczogo w domu to nawet lubiłam sobie do nich zejść i kawy się napić. Teściowie, jak zaczęliśmy budowę 2,5 roku temu, zaproponowali nam żebyśmy się wprowadzili do nich i oszczędzali te pieniądze, które dotychczas na wynajem mieszkania płaciliśmy. Super opcja, bardzo byłam im wdzięczna. A, że to duży dom, osobna łazienka u góry i tylko jeden brat K tam pomieszkiwał, to generalnie komfortowa sytuacja.
No, ale niestety los czasami nie jest łaskawy. Teściu w wieku 54 lat dostał wylewu i po trzech tygodniach w śpiączce zmarł. Dzień przed wigilią był pogrzeb. Złoty człowiek, ile on nam w budowie pomógł, to aż mi łzy do oczu na samą myśl nachodzą.
W noc po wylewie teścia teściowa się zapytała nam czy może z nami spać (???). Pomijając to, że obok w pokoju mieszka sam brat K. Wtedy jeszcze wydawało mi się to w miarę normalne. Też pewnie nie chciałabym być sama w takiej sytuacji itd. No, ale jak sytuacja z teściem się nie zmieniała ani na lepsze, ani na gorsze a teściowa po 2 tygodniach dalej z nami spała, to ja już szefową błagałam na kolanach żeby mnie gdzieś w delegację wysłała. No i wysłała mnie na drugi koniec Polski na 4 dni. Jak ja się tam wyspałam... A teściowa co? Się wpieprzyła na moje miejsce do naszego łóżka [emoji23] I jeszcze bezczelnie powiedziała po moim powrocie, że się z synusiem wyspali w końcu. Rozumiecie? A mój narzeczony mi smsy pisał, że już każde jej słowo go z równowagi wyprowadza i chodził spać o 21. Jak teściu zmarł, to oczywiście było jeszcze gorzej, bo trzeba było jej pilnować. Mój narzeczony jechał odwieźć do Poznania ciocię swoję na lotnisko, to teściowa jak wychodził z domu powiedziała do niego "Synuś, ja się na Twoim miejscu położę i nie zasnę dopóki nie wrócisz". A ja byłam tak zła, że się prawie poryczałam, ale głupio mi było się odezwać, bo to ja byłam gościem w jej domu. Aaa, zapomniałam dodać, że oprócz mojego narzeczonega teściowa ma jeszcze dwóch synów. Jeden mieszka cały czas w tym samym domu, ale więcej go nie ma niż jest, bo to gówniarz jeszcze. A drugi mieszka dosłownie 3 km dalej i zagląda raz na ruski rok ze swoją panną, która nie jest lepsza. Ja wszystko rozumiem, że rozpacz, że żałoba... Próbowałam rozmawiąć z braćmi, ale to było jak grochem o ścianę, bo im było wygodnie, że wszystko na nas spadłom. Mojej mamie się żaliłam, siostrze, to obydwie łagodziły sytuację żebym się tylko z teściową nie pokłóciła. Ja nawet ze znajomą psychologiem rozmawiałam, bo myślałam już powoli, że to ze mną jest coś nie tak, że to ja jestem jakimś strasznym człowiekiem, ale już mi się zaczynał związek walić, bo od dwóch miesięcy prawie nie byliśmy sami sam na sam. Koleżanka tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to chora akcja i tak dalej nie może być. Akurat się złożyło, że w połowie lutego leciałam za granicę na 10-dniową delegację. Koleżanka mi poradziła żebym na kilka dni przed wyjazdem zaczęła być obojętna i dla narzeczonego, i dla teściowej. Na delegacji się prawie w ogóle nie odzywałam. Raz, że nie miałam czasu, a dwa było mi to na rękę. A teściowa wypisywała codziennie jakieś smsy bez sensu. Jak wróciłam, to oczywiście przyszła do góry i siedziała w naszym pokoju, ale ja w końcu powiedziałam, że idę spać a ona, że idzie do siebie, bo my potrzebujemy prywatności. O mało co mi się nie wymsknęło "no co ty k$&#a nie powiesz?!" [emoji23] No i to było z głowy, ale do teraz ma jakieś jazdy. Dwa dni jest ok, potem nie wiadomo o co obrażona chodzi. Ja jej generalnie unikam. U teściowej mamy pokój na poddaszu i tam z 50 stopni jest i teraz się na 2-3 tygodnie do mojej mamy przenieśliśmy, bo ona do mojej siostry wyjechała. To co chwile jakieś smsy mój narzeczony ma, nagle milion spraw, jakieś tajemnice dziwne. A jak on jej nie odpisuje to ona zaraz do mnie pisze "Czy możesz K powiedzieć żeby odpisał mi na smsa?". Myślałam, że jak się już do nowego domu wyprowadzimy to się relacje poprawią, ale chyba jestem naiwna. Boję się, co to będzie. Teraz jak czasami nas odwiedzi na budowie, to mnie już nosi, bo tylko gada "ja bym to inaczej zrobiła, zmienisz zdanie po roku, zobaczysz...", "bedziecie żałować tej szafki tu, ale to wasza decyzja". Ma kobieta szczęście, że ja jestem bardzo cierpliwą osobą... Już mnie do szału doprowadzała jak w ciąży byłam, to juz Wam pisałam. A co dopiero jak się jej pierwszy wnuk na świecie pojawi.
Bardzo żałuję, że tak się nasze relacje zmieniły, bo naprawdę ją lubiłam i się cieszyłam, że mam taką fajną teściową.
Ale Wam się wyżaliłam, o matko!!!
Nie zazdroszczę Ci. Na pewno teściowej jest strasznie ciezko po takiej tragedii, na swoj sposob powinna sobie z tym poradzić, ale jak widac zamiast tego zatruwa zycie innym. Kurcze to moja teściowa w porównaniu do Twojej to istny aniol.
 
Natalia ale robiłaś bo coś źle wyszło w usg genetycznym? Opowiedz więcej jeśli masz ochotę.... Co tam wyszło? Później okazało sie coś innego? Teraz już sama nie wiem czy robić czy nie...
Tak u nas w pierwszej ciąży straconej w 11 tygodniu wyszła za duża przeziernosc karkowa. Więc na cito dostałam skierowanie na takie konkretne badania prenatalne w 12 tygodniu i tam wyszła wada serduszka, przepuklina pepowinowa, i mikrognacja. Oczywiście pappa po takim usg wyszła straszna ZD 1:3 patau 1:6 Edwards 1:12 Ja byłam tak załamana że szok tydzień później serduszko samo się zatrzymało. I roniłam w kiblu w szpitalu dosłownie na lignine która miałam w ręce i mój synek to był już całkiem wykształcony człowiek. Nie miał mikrogmacji i nie miał ZD nie miał też innych deformacji ciała. Pappa to tylko statystyki jeżeli już robić szersze badania to faktycznie te badanie wolnego płodowego dna które polega na pobraniu krwi z żyły i tyle. No tylko wiadomo to już właśnie ten koszt około 2000 tys zł
 
reklama
Daj znać jaka była reakcja męża :D
No właśnie reakcja była naprawdę bardzo stonowana. Ucieszył się, ale nie dostał takiego szału jak ja z Polcią, że skakałyśmy pod sufit Haha. Najbardziej to on ma nadzieję, że wstrzelił się w syna, ale nie nastawiamy się [emoji846]
Polcia jak jej dziś powiedziałam i pokazałam test to zrobiła mega wielkie oczy, wielki uśmiech i stała taka zszokowana, potem zaczęłyśmy się obydwie bardzo cieszyć, powiedziałam jej, że będzie siostrą, a ona się mnie spytała czy może coś powiedzieć do brzucha [emoji16] i powiedziała „cześć, jestem Twoją siostrą” [emoji175] potem jeszcze powiedziała, że się wzruszyła Haha śmieszy mnie to, jak ona stara się dobierać „dorosłe” słowa adekwatnie do sytuacji [emoji23]
A jeszcze a propos męża to jak się dowiedział o pierwszej ciąży to z radości wpakował sobie test ciążowy do ust [emoji23][emoji23][emoji23] Teraz jest starszy to i więcej powagi zatrzymał haha

To co Justynko? Jutro testujesz z rana czy czekasz ? Ja już się cieszę, że nie żyję w tej niepewności. A już się szykowałam na @. Jeszcze jak robiłam ten test to ta kreska wcale tak od razu się nie pojawiła, więc jak podeszłam do niego drugi raz to niemalże gały w niego wsadziłam, żeby dostrzec tą drugą kreseczkę. Z czasem zrobiła się ona nieco wyraźniejsza. Ale jutro rano robię jeszcze jeden i mam nadzieję, że kreska będzie już ewidentna [emoji846][emoji178]

Ja też tak uważam. To już jest problem. Ona jeszcze do tego jest z wykształcenia pedagogiem z jakimiś tam psychologicznymi specjalizacjami. We wszystkich widzi problemy, wypowiada się i tak dalej. Mi się wydaje, że by się obraziła na amen jakby jej ktoś z nas pomoc psychologa zaproponował. Naprawde chce mieć z nią dobry kontakt jak kiedyś. Przede wszystkim nie chce stawiać narzeczonego między młotem a kowadlem. A on się poczuwa do wszystkiego, bo jest najstarszy. Ciężka sytuacja.
Ale jak teść zmarł, to mój narzeczony przebaknal, że najwyżej z nami zamieszka. Mi slabo aż zrobiło. Ona jednak powiedziała, że młodzi muszą mieszkać sami i nie ma takiej opcji.

Oby tak było, że da sobie radę i Wy będziecie mogli zamieszkać w spokoju sami. Choć to jest ten dobry scenariusz, a nie wiadomo jak będzie. A może skoro jest pedagogiem to właśnie nie będzie tak trudno jej iść na terapię? Ja też jestem pedagogiem i raczej jestem otwarta na rożne opcje, staram się chociaż spróbować, a jak nie wyjdzie to nic się nie traci. Teraz są inne czasy i naprawdę bardzo dużo osób korzysta z usług psychologów. W Stanach jest to wręcz modne [emoji12] Aczkolwiek teściowa to jest inne pokolenie i może być to dla niej upokorzenie czy coś.

JEEEEST WYWRÓŻYŁAAAAAM!!!!!! :laugh2::laugh2::laugh2::laugh2:
GRATKI, JEST KRECHA WIDZĘ I JA!!!!!!
No to z rana pijemy kakao..... :cool2:

Ja już dziś po córci dopijałam mleko po Nesquikach więc kakao mam zaliczone Hahaha z tej radości to aż pozwoliłam zjeść jej słodkie płatki na kolację [emoji3] i oczywiście tatuś poszedł do sklepu po „Bombelini” jak to moja córka określa każdego szampana piccolo. Więc rodzinnie już wznosiliśmy toast hehe.
 
Do góry