reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2013

reklama
Nef -nasz smyk na spacerze też na nóżkach ale np wczoraj tak szybko szedł zadowolony że się wywrócił i guza na czole nabił że byliśmy nawet na pogotowiu (bo ogromny) ale trzeba było szybko dziecko przynieść do domku. Nic się nie stało ale woleliśmy skontrolować bo ma dużego odstające guziora na środku czoła

Moja Gosia też miała niedawno taki wypadek, była już zmęczona długim spacerem, ale nie chciała usiąść w wózku i sie wywróciła tak, że guza też miała na czole. Ja u lekarza nie byłam, ale obserwowałam małą. Teraz jak widzę, że jest zmęczona, to ją przekonuję, żeby jednak usiadła w wózku
 
meago to niestety gronkowiec złocisty


mi jest ich strasznie szkoda, bo teraz to on chyba nie będzie mógł być przy porodzie, do tego nie wiem co z taką codzienną pomocą przy dziecku?:-(
 
Nef spróbuj zadzwonić do sanepidu się dowiedzieć, a to ze jest nosicielem gronkowca to i tak bywa ale nie koniecznie jest to złocisty czy błękitny bo tego syfu jest od groma...jest szansa że sanepid udzieli CI informacji. A swoja droga szwagier mógł sam pomyśleć ze was naraża...z drugiej strony uważam, że jeśli nie będziesz go opatrywać, ani sie z nim ściskać to powinno być ok
 
Nef - co do gronkowca to ciężka sytuacja ale wydaje mi się że jak nie będziecie w kontakcie fizycznym to nic nie powinno się stać. Jak jego żona nie ma żadnych objawów zakażenia.
A co do guza to jechaliśmy bo strasznie mu to urosło i skóra pękła na środku tego guza a oprócz tego był tak spokojny jak nie nasze dziecko, poprostu troche się wystraszyliśmy, bo leżał sobie tak spokojnie a on w ciągu dnia nie śpi ani nie za bardzo czasu kiedy leży sobie. Ale najważniejsze że wszystko ok :)
 
powiem wam dziewczyny, że jakoś nigdy tak nie denerwowałam się na punkcie plamień itd, ale odkąd podczytuję was i wasze problemy zaczęłam sobie wkręcać :baffled: Dziś w nocy Majka obudziła się z płaczem, nie wiem chyba zaschło jej w gardełku i zaczęła tak dziwnie oddychać i przełykać ślinę. Wzięłam ją na ręce i przytuliłam ale chyba zrobiłam to zbyt gwałtownie bo tak mnie brzuch zaczął boleć i okropnie się wystraszyłam... miałam głupie myśli! Tyle się o tym wszystkim czyta, ze i chyba mnie już dopadła taka czarna wizja
 
Felidae ale to jest właśnie ten złocisty

znalazłam jakiś artykuł o gronkowcu i ciązy Gronkowiec w ciąży | parenting.pl
"Gronkowiec to choroba zakaźna. Jeśli więc w domu ktoś jest nim zakażony, lepiej nie używać tego samego ręcznika, mydła, maszynki do golenia czy innych rzeczy osobistych".

hmm... powiem szczerze, że łatwiej byłoby mi się spotkać ze szwagrem gdzieś na nautralnym terenie, a nie u mnie w domu. Bo jak wrócę, to zawsze mogę zrzucić ciuchy do prania i ok. A jak on przyjdzie do mnie, to będzie korzystał z mojej toalety, ręcznika, siedział na kanapie, na której zwykle tarza się dziecko...

aneczka852 Gosia też była bardzo wyciszona i dziwnie milcząca (jak już ją uspokoiłam) i szybko poszła spać. Tez mnie to zaniepokoiło, ale jak zaczeła znowu wrzeszczeć w domu, jak zobaczyła wodę utlenioną, to trochę się ucieszyłam, bo mnie to uspokoiło, że się tak ożywiła.
U niej był guz i zrobił się krwiak podskórny, ale skóra nie została przecięta, tylko bardziej porysowana.
Teraz po tygodniu prawie nie ma śladu. Szok, ze się tak szybko goi.
 
powiem wam dziewczyny, że jakoś nigdy tak nie denerwowałam się na punkcie plamień itd, ale odkąd podczytuję was i wasze problemy zaczęłam sobie wkręcać :baffled: Dziś w nocy Majka obudziła się z płaczem, nie wiem chyba zaschło jej w gardełku i zaczęła tak dziwnie oddychać i przełykać ślinę. Wzięłam ją na ręce i przytuliłam ale chyba zrobiłam to zbyt gwałtownie bo tak mnie brzuch zaczął boleć i okropnie się wystraszyłam... miałam głupie myśli! Tyle się o tym wszystkim czyta, ze i chyba mnie już dopadła taka czarna wizja
internet to zlo.... ja tez sie nigdy nie balam a teraz jak siedze na tych forach i czytam to poprostu masakra wkrecam sobie co i rusz cos:((( nic ci nie bedzie ja tez podnioslam bolal mnie jajnik i nic mi nie jest...:) od razu bysmy mialy plamienia..albo krwotok.. albo silny bol brzucha
zreszta wszedzie pisze ze nie wolno nosic dzwigac... a tak naprawde nie znalazlam jeszcze posta na calym google.. ''nosilam dziecko i poronilam..' podobniez jezeli nosilysmy wczesniej dziecko to nasz organizm jest przyzwyczajoony do takiego ciezaru i nic sie nie stanie od czegos takiego chyba ze bys nosila dziecko godzinie na rekach
ja pocieszam siebie tez... w sumie co ma byc to bedzie zobacz tak jak jedna z nas w srodku nocy dostala krwotoku.. wcale nic nie dzwignela...czytalam na innych forach ze dziewczyny normalnie nosza dzieciaki na rekach i wozek nosza po schodach...

sama wczoraj panikowalam.. ale jakas dziwna jestem w tej ciazy lapie doly i mam smutki,nerwy... to chyba hormony

Nel ja jestem taka ze bym starala sie z nim nie spotykac przeciez chyba nie obrazi sie .. jestes w ciazy masz obnizona odpornosc i lepiej unikac takich sytuacji..tym bardziej ze to nie katar....a cos powazniejszego
 
Ostatnia edycja:
hej :-)

Nef,
zrobilabym dokladnie jak Ty, dokladnie.... a brat meza powinien zrozumiec

ankzoc,
powiem Ci ze ja tez dwie ciaze przechodzilam zero plamiem komplikacji, ale jak sie naczytam o tych wszystkich dolegliwosciach to tez je czuje ;-) wyluzuj! poczulas pewnie wiezadla macicy :-*

niedobrze mi ...niedobrze mi..... aaaaa.......:rofl2:
 
reklama
ladies- w zasadzie masz rację.... najlepiej się nie nastawiać na nic.. już i tak mi serce pęka z żalu, że moja Majusia nie ma mnie dla siebie tyle co wcześniej... ja wiecznie jak nie zmęczona, to w pracy, to leżę lub wymiotuję (chociaż ostatnio już nie)
Staram jej się rekompensować ten czas
 
Do góry