reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2013

Phelaniu, już niedługo bedziecie spacerować, kciuki za wyjście w poniedziałek oczywiście zaciśniete &&&&&.

Mi lekarka kazała chodzić na spacer od razu i to tak długo aby dziecko nie zmarzło, więc tak robimy. Co do ubierania, to też mam nie lada problem :baffled: ale jak jest bardzo ciepło, to mała ma body krótki rekaw i bawełniany pajac, bez czapki. A jak tak jak dziś, to ma body krótki rękaw pajac z weluru, czapeczkę i polar, na nózkach ma kcyk. Połozna mówiła aby nózki miały ubrane jakieś jedne spodenki, lub spiochy, a do tego dwa cienkie kocyki, bo jak dziecko bedzie spocone, to sie wyjmuje jeden kocyk i temperatura się wyrównuje.
 
reklama
Bishopko- wiem wlasnie M dojechal w Warszawie takie korki jak jasna cholera:szok:wszyscy wyjezdzaja na majówke...Kochana obawa jest i dopoki nie pojdziemy za 3 miesiace do kontroli to niestety czeka mnie nerw i stres:( czekaja nas ciagle badania i co?czekanie....albo sie poprawi albo nie...nie wyobrazam sobie usuniecia nerki w wieku Alutka ..itp przeraza mnie ten fakt do tej pory malo jem prawie wogóle nie tryskam optynizmem tak jak zawsze..juz nie jestem ta sama osoba co bylam:( zmienilam sie przeszlam naprawde duzo po tych 2 tygodniach jestem wypompowana życiem...Choroba dziecka to jest najgorsze co moze spotkac matke juz nie wspomne o gorszym...Wiec podziwiam Cie kobietko:) Ja juz nie mam sił...moze depresja nie wiem...
 
nie chcę zapeszać, ale chyba coś się dzieje. od 07.00 mam nieregularne skurcze, na początku delikatne i teraz bolesne, średnio co 8 minut. rano śluz był taki szklisty i ciągnący, teraz lekko beżowy i gęściejszy.

chyba dziś lub jutro będziemy już w trójeczkę :))) ale skurcze cholerne!!! trzymajcie kciuki :)
 
witam dziewczyny

ja, podobnie jak inne świeżo upieczone mamy - ogarniam rzeczywistość.

zaraz po wyjściu ze szpitala dostałam nawał pokarmu i coś mi jedna pierś się przyblokowała, pojawiły się na niej siniaki, więc panika i znowu do szpitala na izbę przyjęć. Ssaka miałam ze sobą, więc przyjęli mnie bez kolejki, a już wizyta na bloku położniczym z położną od laktacji - rewelka:-) Siedziałam tam chyba z godzinę.
Wytłumaczyła jak masować piersi (kolistymi ruchami z góry w kierunku sutka), że masaż koniecznie na tłusto, bo na sucho mogą się zrobić siniaki, poleciła mi laktator medeli, podłączyła do szpitalnej dojarki, dostałam pudełko wazeliny, strzykawki do dokarmiania, końcówkę do laktatora medeli i to wsio na NFZ:szok::-D

Zresztą cały pobyt w szpitalu wałbrzyskim oceniam na 5+. Wszyscy mili, pomocni i kompetentni.


Phelania Super wieści:tak: bardzo się ciesze, że wychodzicie na prostą.
 
Bylismy dzisiaj w Krakowie. Lzy sie same do oczu cisna.
Kruszon ma maske z tlenem na buzi, bo bardzo sie meczy oddychaniem. Saturacje ma na poziomie 90% i to jest zle. Powinien miec teraz po tej operacji ok 75%. Lekarze zlecili jakies inhalacje. Jezeli one nic nie dadza to malego ponownie zaintubuja. Znow bedzie mial podlaczony respirator.
Odlaczyli mu wszystkie leki procz jednego na serce - corotrope czy jakos tak. Zjada ladnie, bo ok 30-40ml. No najwazniensze, ze je samodzielnie. Czesto po operacjach na sercu dzieci sa karmione przez sonde.
Meczy mnie to jezdzenie do Krakowa. Z domu mamy 320km w jedna strone. Od rodzicow jakies 180km. Jakas masakra. Najchetniej bym mieszkanie wynajela. Juz i tak wydalismy wiecej na paliwo niz bysmy wydali na wynajem. Tylko my mamy 45 minut dziennie na widzenia. Bez sensu tam siedziec i czekac na te kilka minut dziennie. Musialabym Antka zabrac i jeszcze kogos do pilnowania przez ten czas.. Ciezkie to wszystko.. ech ciezkie..
 
Phelaniu, nie zgodze sie z Tobą, bo najgorsze co może spotkać matkę, rodzica, to pochowanie własnego dziecka. Wyobrażam sobie, że nie jesz, bo przechodziłam to samo, jednak z perspektywy czasu wiem, jak ważne jest jedzenie, musisz się zmuszać kochana.... A martwić to sie będziesz juz zawsze, po pierwsze masz dzidzię z pewnym obarczeniem, a po drugie taka jest rola rodzica. Jednak podkreślam po raz kolejny, najważniejsze, że malutki zyje i póki co unikniecie operacji, a n oz widelelec w ciągu roku znajdą cudowny lek? trzeba miec nadzieję, wszak ona umiera ostatnia...
Smile, przykre to wszystko, my dojeżdżaliśmy po 120 km, też myślałąm o wynajmie mieszkania, ale wtedy pielegnirka nas od tego odwiodła, dziecku nie dzieje się krzywda, a tak jak sama piszesz, masz tylko 45 minut ( dziwne to dla mnie, może powinniście wywalczyc dłuzsze wizyty ? )Nie martw się o maluszka, on nie wie, że może być inaczej, takie życie zna i tak mu dobrze, potem nauczysz Go noszenia i przytulania i wedy da Wam popalić. Co do saturacji, to według mnie 90% jest idealnym wynikiem, zwłaszcza przy problemach z płucami, no ale ja się nie znam....A jesli "kruszona" podepną pod respirator, to tez się nie martw, dla niego będzie ulga, gdyż nie bedzie się meczył.
Buziaki dla Was dziewczynki ....
 
smile - doczytałam co u Was... smutne wieści ale wierzę, że Franiu sobie poradzi bo przecież tak dzielnie walczy! Trzymam za Was kciuki i modlę się o zdrowie dla "kruszona"

madan, phelania - za Wasze Skarby również

Adaś miał w szpitalu echo serca bo pani doktor wysłuchała szmery. Na szczęście są to zmiany fizjologiczne do skontrolowania po roku. A i mały ma kolki już. Daję mu espumisan i jest lepiej.
 
reklama
witam z rana:-)

ja od 6 na nogach, Bartuś nakarmiony, ja po śniadanku i kawce (niestety zbożówce). Czy wy dziewczyny pijecie zwykłą kawę jak karmicie cycem? Ja mam straszną ochotę, ale boję się, że to pobudzi maluszka, a on tak słodko śpi. W zasadzie tylko je i śpi, trochę pozagląda ciekawskim okiem (ma taką biało-czarna zebrę -ciągle się na nią gapi... albo na mnie, bo ja ciemnowłosa:-D) na szczęście grymasi tylko przy zmianie pieluszki...

U mnie z nawałem już spokój, trochę mi teraz szkoda wywalonych 300 zł na nowy laktator, więc chociaż poprawiam po maluszku, jak jedną pierś gorzej opróżni.


Zibka kciukamy&&&&&
 
Do góry