reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2013

Oj dziewczyny zaglądam tu głównie tylko żeby sprawdzać co u naszych dzielnych chłopaków i ich mamus. Nie dziwię się Waszym uczuciom na widok mam z gondolkami ... strasznie mi serce pęka nawet jak próbuję wyobrazić sobie co czujecie! Mocno wierze że za jakiś czas będziecie się z nimi mijały w parkach!
 
reklama
smile myślami i sercem jestem z Wami. To niezmiernie trudne co Was spotkało ale ja mocno wierzę że będzie dobrze. Będe się modlić za Twojego Maluszka, za Jego siłę....Przytulam Was i trzymaj się kochana!!!!!!!!!!!!!

Dużo siły i powrotu do zdrowia życzę również małemu Marcelkowi!!!
 
Smile, Phelania - myślami jestem z Wami i modlę się za Wasze smyki. dziewczyny dobrze piszą, bądźcie dobrej myśli!

czekolada, aisak, olcia - trzymacie się? u mnie cisza. na 12 jadę na KTG, jutro mam na 08.30, zobaczymy... ;)
 
Co do KTG to ja dzień przed porodem miałam ktg i jedna prosta kreska była najmniejszego skurczyka nie było a dobe później po południu sie zaczeło ;-).Także dziewczynki nie załamujcie sie że nic u Was sie nie dzieje bo nie wiadomo kiedy może sie poród zacząć ;-)
A ja dzis rano jak przebierałam Lenkę to sie zmartwiłam bo kikut pepowiny zaczoł podkrwawiac bo chyba mała ( nawet nie wiem jak) musiała sobie w jakis sposób go pieluszka zachaczyć.Jutro i tak mamy wizyte u pani doktor taka pierwsza to zobaczymy co powie.
 
Smile, Phel na pewno nie jest łatwo, ale zobaczycie, Wasze maleństwa niedługo będą z Wami i wszystko się ułoży! Innej opcji nie ma!!

My wczoraj byliśmy na usg główki... znowu stres, ale póki co komory są poszerzone, ale nie wymagają interwencji chirurgicznej, zobaczymy jak długo, ja wierzę, że unikniemy zastawki. Nasza malutka i tak wiele przeszła i przechodzi codziennie, przez ten rozszczep podniebienia karmienie jest udręką, mała się dławi, nie potrafi chwycić dobrze smoka, dlatego "wlewamy" w nią to mleczko. Jutro idziemy na pierwszą rehabilitację, a od maja zaczynamy wędrówkę po wszystkich specjalistach i to w różnych częściach kraju, wrrr... Ale dla Maalutkiej wszystko :)
 
Witajcie,

My juz wstalismy, M je sniadanie a ja mam chwilke na kaweczke.Dzis M jedzie do Marcelka zaraz bedzie sie zwijał a ja posiedze z Alutkiem ,wywnioskowalismy ze narazie on sam bedzie jedzil i siedział z Marcelkiem ze wzgledów kosztowych 180km dziennie ,i to ze Alanek strasznie go meczy a M musi isc na noc do pracy wiec musi byc mniej wiecej ogarniety.Dzis bedzie rozmowa z lekarzem i zobaczymy co powiedza...:confused2:

madan
-trzymam kciuki z malutka.

Ja napisze swoja opowiesc z porodówki jak z malym bedzie stabilniej ,jakos jak mysle o porodzie to plakac mi sie chce :( nie wiedzialam ze tak wszystko sie potoczy:(

Czekamy na te konsultacje nefrologów i urologów dzis ma byc cos wiadomo ,wodonercze mamy prawostronne i to V stopnia najwyzsze zakwalifikowane do operacji ale sie okaze na dniach na majowke napewno nie wyjdziemy:(((Niestety moj ginekolog troszke zlekcewazyl wszystko bo w czasie ciazy mozna bylo uratowac nereczke i leczyc Marcelka wewnatrzmacicznie :( do zakazenia i obumarcia nerki doszlo w czasie ciazy:( Przy prawej nerce poszla zastawka (koreczek) który sie "urwał" o powstał zastuj i przez to zainfekował nerke...do takiego stopnia ze nerka jest sprawna na 5% ,pogodzilam sie z mysla ze mlody bedzie mial jedna nereczke ale tak sie cholernie boje operacji,rekowalestencji itp cierpienia i bólu Marcelka.Jako matka wiem ze to dla niego bedzie najlepsze rozwiazanie ale jak sobie pomysle ze bede musiala podpisywac zgode na operacje i skutki niepozadne zagrozenie zycia to ryczec mi sie chce on jest taki malutki bezbronny:(((Wiem ze musze byc twarda takze dla Alutka...ale jest bardzo bardzo ciezko...
 
Phelaniu, przytulam Cię mocno...... tak właśnie myslałam, że troche winy ponosi ginekolog, ale niestety, czasu juz nie cofniesz i nie ma co rozpamietywać, choć szlag człowieka trafia. Kiedyś czytalam, że tak małe dzieci maja wieksze szanse na przezycie operacji aniżeli starsze dzieci,jednak ryzyko jest duże. Na pewno rekonwalescencja "idzie" szybciej, tak mały organizm szybko sie regeneruje. Nie napiszę, że bedzie łatwo, bo pewnie nie będzie, ale pocieszające jest to, że Marcelek nie bedzie pamietał nic z operacji, czasu po, czy w ogóle z pobytu w szpitalu.
Pamietam jak musiałam podpisac zgode na zabieg tracheotomii i gastrostomii u Szymka, u nas strach był wiekszy, bo w momencie, kiedy zabieg miał być wykonany, lekarze zrezygnowali z tzw. terapii uporczywej i gdyby w czasie tego zabiegu nastąpiło zatrzymanie serca, to nikt by nie reanimował Szymonka, wiem, marne to dla Ciebie pocieszenie, ale może latwiej Ci bedzie wyrazić zgodę, kiedy będziesz wiedziała, że w razie "w" macie jeszcze szansę, a my jej nie mieliśmy godząc się na zabieg, jednak Szymonek i tak ich przechytrzył :-) bo zniósł zabieg wzorowo. Głeboko wierzę, że i Marcelek pokaże im na co Go stać i już niedługo będziecie się tulić w ramionach.
 
Smile, Phelania - myślami jestem z Wami i modlę się za Wasze smyki. dziewczyny dobrze piszą, bądźcie dobrej myśli!

czekolada, aisak, olcia - trzymacie się? u mnie cisza. na 12 jadę na KTG, jutro mam na 08.30, zobaczymy... ;)

siedze, leze nadal w dwupaku....ah ale we wtorek jak nic wczesniej nie ruszy to mam nadzieje bedzie po wszystkij bo na wtedy mam termin na porod do szpitala sie stawic.
Do głowy dostaje wschlu****ac sie czy mały sie rusza czy spi. i jeszcze te pytania...urodziłas juz? dzieje sie cos? aaaaaaaaaaaaaaaaa zwariuje....mama dzwonila wczoraj ze ukisila mi barszcz na ta moja anemie i dzisiaij dotrze do mnie.. nawet nie wiecie jak czekam az to moje zdrowie wroci do normy, jestem strasznie oslabiona jedyne co wychodze to pod wieczor po meza do pracy wtedy wiem ze nic mi sie nie stanie bo wracamy wspolnie do domu, a popoludniami czuje sie nieco lepiej nie wiem czego to skutkiem jest. a pogoda z rana jest ladniejsza niz popoludniu wolałabym czuc sie gorzej pod wieczor niz z rana hehehe..


Madan ja tez juz mysle jak to bedzie jak mały sie urodzi z tym poszerzeniem komory niby bylo wtedy te 7 mm lekarz juz potem tego nie kontrolował i sie zaczynam bac...trzymaj sie i poki dzieciatko jest małe trzeba zrobic wszystko zeby potem nie musialo tych cierpien przechodzic ...



Phelania - wszyscy jestesmy z wami myslami wiecej zrobic nie mozemy ale widze jak kazda z nas zyje waszymi przezyciami, posiedz teraz z alankiem , wiem ze bys chciala byc na miejscu tu i tam trzymac malego za raczke 24h ale no nie da sie. a ty musisz funkcjonowac bo jak juz maluszek bedzie w domku to ty podupadniesz na zdrowiu i co wtedy? trzymaj sie , musi byc dobrze mały i tak juz tyle przeszedł. trzymaj sie :*
aha jeszcze co do tej nerki az sie uniosłam jak przeczytałam ze mogło sie to leczyc wewn. brzuszka aaaaaaaaaaaa zabiłabym tego giekologa...


pozdrawiam wszystkie mamusie które przechodza ciezkie chwile - kobietki bedzie dobrze,
i te kobietki ktore sa po porodach i te te 2w1 hehe jeszzcze troszke i my tez bedziemy miały maluchy przy sobie.. :)
 
reklama
witam...

i ja kibicuje naszym malenstwom i ich mamom... Bishopka - wyobrazam sobie ze u Ciebe powracaja wspomnienia gdy czytasz wiesci od Smile, Phel czy Madan... zycze wam duzo sily...

a my szykujemy sie na wyjazd na weekend majowy... mam nadzieje na piekna pogode...
 
Do góry