reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2013

reklama
Phelaniu, wiem jak ciężko może Wam być finansowo i w ogóle, niestety też to przerabiałam, z tym, że moja siostra dużo nam dawała na paliwo. Pamietaj, że operacja to ostatecznośc i wykonaja ja dopiero jak bedzie taka potrzeba, dlatego, jesli już zapadnie taka decyzja popatrz na nią z dobrej strony - Marcelek bedzie żył z jedna nerką, ale żyć będzie.
Jejku, jak tak czytam wasze wpisy, to moja historia staje mi przed oczami..... tez nie mogłam patrzeć na szczęśliwe mamy, ciagle w głowie miałam pytanie dlaczego..... a życie dzieliłam między szpitalem a domem. Z tym, ze ja już po miesiącu wiedziałam, że Szymonek umrze, bo przestali go leczyć i czekali.....na smierć. Dlatego dziewczyny walczcie o siłę i dbajcie o siebie, bo będziecie Waszym dzieciom potrzebne. Marcel i Franek to silne chłopaki i tą siłą pokazują, że warto wierzyć, walczyć- nie ma innej opcji. A, jeszcze jedno, nie zrażajcie się słowami lekarzy, którzy nie powiedzą Wam, że jest dobrze, dopóki nie będą mieli 100 % pewności. Czasami potrafią powiedzieć coś za co chce ich się zabić, ale dla nich to chleb powszedni, nie patrzą na matkę......
Trzymajcie się dziewczyny.
 
Bishopka - ja sie tego boje najbardziej.. ze mi znow powiedza, ze maly umiera. Jak uslyszalam to od lekarzy tydzien temu to przeplakalam cala noc. Rano mialam oczy zapuchniete i nie moglam ich otworzyc. Teraz jest juz lepiej. Wierze, ze maluski sobie poradzi. Gdy sie dowiedzialam co mu dolega poczytalam w internecie i nie moglam uwierzyc.. wiekszosc rodzicow takich dzieci nie godzi sie na leczenie. Po prostu pozwalaja im odejsc. Ja uwazam, ze trzeba dac dziecku szanse. U nas operacje sa bardzo skomplikowane. Ryzyko duze.. ale probujemy mu pomoc. Nastawilam sie juz na najgorsze i ciesze sie z kazdego dnia, w ktorym maly jest z nami. Wiem, ze jest pod opieka najlepszych lekarzy w Polsce i to mi daje mala nadzieje, ze z tego wyjdzie..
 
Phel, Smile trzymam kciuki za zdrowie Waszych pociech, wszystko się ułoży, a to przez co teraz przechodzicie tylko Was umocni i na pewno doczekacie się upragnionych spacerów.

Wszystkim pozostałym życzę dobrego dnia, a tym nierozpakowanym szybkich i mało bolesnych porodów.
 
Phel ,Smile aż mnie serce boli jAk czytam co sie dzieje z waszymi Malenstwami!! Boże trzymam kciuki z całego serca żeby Chłopcy szybciutko wyzdrowieli ! Trzymajcie sie Kochane i Życzę Wam dużo wytrwałości i wiary ze wszystko sie skończy dobrze i juz niebawem będziecie ze zdrowymi dziećmi w domku !
 
Smail Phel- jesteście dzielne i Wasze maluszki też. Nie ma innej opcji niż ta że będzie dobrze. My ciotki z BB za Was się modlimy jesteśmy myślami i z całego serca życzymy dużo zdrowia.
 
Smile, phel- już niedługo wyjdziecie ze swoimi Maluszkami na spacer!

Smile- jesteś bardzo dzielna, musisz być silna dla chłopców! 3mam kciuki z całych sił za Was! Dziękuję ,że informujesz nas na bieżąco co z Franusiem.

Phel-
duzo sił Wam życzę i zdrówka dla Marcelka.... Ty te z się nie możesz załamywać, bo synkowie to czują. Będzie dobrze, Marcuś jest silny.
 
witam dziewczyny,
niestety nie nadrobię wszystkiego :no::-( na dodatek bardzo długo mnie nie było ale po powrocie ze szpitala miałam szpital w domu i wdrażaliśmy się pomału w normalny rytm :-( Doti miała wiruska a potem przerzuciło się na oskrzela i dopiero dzisiaj na kontroli lekarka powiedziała, że już jest zdrowa. Natomiast mnie zaczyna rozkładać :no: byłam wczoraj u doktorki i przebadała mnie bo się boję o Monisię, ale mam tylko płukać gardło bo osłuchowo jestem czysta.
phel, smile nie wiem co powiedzieć, życzę wam i waszym maluszkom dużo siły i wytrwałości. Będzie dobrze.
smile twój Franio jest pod doskonałą opieką, rozumiem co czujesz bo w dzieciństwie mój brat leżał ponad pół roku w prokocimiu w stanie krytycznym.Miałam wtedy 5 lat i też bardzo to przeżyłam.
a co do spacerów z dzieciaczkami to dziewczyny sezon spacerowy się dopiero zaczyna. Jeszcze nie raz wyjdziecie ze swoimi chłopcami na spacer.
 
reklama
Smile, wierzę, że płacz Cię, Was nie omija, ale wielki szacun za nastawienie. Malutki walczy sam i nalezy mu w tym pomóc, a co do lekarzy, to juz pisałam, oni czasem walną coś co nam w pięty idzie, ale nie mogą inaczej. Kiedyś mi to tłumaczył lekarz, powiedzieli mamie, że powinno być dobrze, a tydzień później dziecko zmarło, wtedy matka miała do nich pretensje, że coś nie tak zrobili itd. dlatego wolą powiedzieć, że stan dziecka jest skrajnie ciężki, aniżeli, że będzie dobrze. Nie wiem gdzie (może na FB) czytałam o dziewczynce co ma połowe serduszka i zyje, fakt faktem jest na lekach, ale najważniejsze, że zyje. U Was też tak będzie, Franki sa silne- znam już jednego, który wygrał walkę ze smiercią. My z mężem bardzo Wam kibicujemy, także Phelani i Marcelkowi i nie ma dnia abym o Was nie myslała. Tak bardzo chciałabym pomóc..... Ściskam Cie mocno Smile....
 
Do góry