dzień dobry
Konrad się przeziębił, więc wspaniałomyślnie pozwoliłam mu w domu zostać. ( hehe, pobawi się troszkę z Jaśkiem)
nie mam chleba, nie mam jajek...nie mam co jeść. Paweł wraca z Czech , za godzinkę będzie, to po drodze może mi coś kupi na ząbek.
anawoj Konrad to najpiękniejsze i najbardziej męskie imię męskie
wg mnie of course
i pewnie Ciebie też hihi
Mój Starszak się tak nazywa i jak byłam z Młodym w ciąży to kompletnie żadne imię mi się nie podobało tylko Konrad i Antek, no ale Starszak to Konrad Antoni więc trzeba było coś wymyślić. chociaż Antoni Konrad....hmmm za późno anyway
Małż ma syndrom wicia gniazda. wyciąga wszystko z szaf, strychów, schowków, piwnic...i wyrzuca co niechciane, niepotrzebne (w każdej ciąży tak ma, mojej ciąży hihi)
przynajmniej będzie czysto, ja tam jestem przeciwniczką 'to się może jeszcze przydać' i wg mnie najlepiej wywalać wszystko i przynajmniej jest porządek a w domu parę gratów...no ale fakt czasem coś nie używane przez rok, dwa się rpzydaje i nie trzeba kasy wydawać...och i bądź tu mądry jak tu żyć.
co do ciąży, to jeszcze 2 tyg. temu pisalam 'KIEDY BEDZIE KWIECIEN??!!' a teraz chce przedłużyć te niecałe 3 mce jeszcze. chyba jako jedyna z was.
Zdałam sobie sprawę, że to chyba ostatni raz doświadczam ciąży, tego że dzidzia w brzuszku mi się rusza, tej niesamowitej miłości płynącej z instynktu macierzyńskiego, tej świadomości że nie jestem sama dla siebie, że mam teraz misję niejako
potem moment, w którym położą mi niemowlaczka na brzuchu i cały ból porodowy pójdzie w niepamięć.
chcę delektować się tymi ostatnimi trzema miesiącami miłości. kiedy jeszcze dziecko nie płacze, nie trzeba go karmić, przewijać, ma wszystko czego potrzeba, wszystko!!
i mimo trudu, bólów chcę żeby te 3 mce trwały jak najdłużej
wiem że potem przyjdą trudy dnia codziennego i sielanka sam na sam z dzidzią szybko się skończy. starsze rodzeństwo, obowiązki codzienne... już wiem, że to na co czekamy szybko przerodzi się w kierat codzienności, która również, bo b.dobrym zorganizowaniu, może być, a nawet dla mnie jest, radością.
i nawet czuję się atrakcyjna z tym brzuszkiem!! czuję się piękna i szczupła mimo kilogramów!!
ach jak ta ciąża zmienia nastroje hihi
życzę wam kobitki, abyście mimo bólu, trudu, leżenia, pewnie nawet strachu o dzidzię, delektował się tym ostatnim trymestrem, delektowały podniebienie bo nic tak dobrze nie smakuje jak to na co mamy ochotę w ciąży!! na wszystko przyjdzie czas....