Hej dziewczyny,
joll juz nie bede wiecej pisac, bo dziewczyny chyba wyczerpaly temat, ale mnie sie wydaje ze to zwykly flirt... Niestety po dlugim czasie w zwiazku wygasa to cos miedzy ludzmi, ta iskierka co w brzuchu motylki powodowala i zamiast starac sie odnalesc ja na nowo w nas samych, niektorzy ida na latwizne i szukaja czegos obok. Nie chodzi wtedy o zdrade czy sprawienie komus krzywdy, ale o ten "dopalacz". Mysle ze jezeli to bylby 1 raz to mozna by bylo myslec o wybaczeniu, ale skoro piszesz ze to kolejny z wielu... To odpowiedz sama nasuwa sie na usta...
tak Asiunia, mogłabym zrozumieć takie uniesienia, gdybyśmy mieli za sobą chociaż parę lat, albo, gdyby znudziła nas proza życia...
byłabym w stanie zrozumieć flirt, a może i zdradę, ale nie w takich okolicznościach
...poznaliśmy się półtora roku temu, po dwóch miesiącach zaszłam w ciążę, dla mnie, po tylu latach starań był to ...cud, dla Qlfa, chyba nadzieja na normalny związek...
wiem, że szczerze się cieszył, ale już wtedy mnie zostawił
bardzo przeżył stratę Julka
przeżywaliśmy żałobę
dwa miesiące później rozstaliśmy się na dwa miesiące,
tęskniliśmy
powrót wydawał się najbardziej naturalną sprawą
wspólnie czekaliśmy na nasz wspólny cud, jak na zbawienie
brzmi to ja wyświechtane powiedzonko, a dla nas to naprawdę było oczekiwanie na łaskę
podczas wypadu do mojego rodzinnego miasta (Krakowa) siedząc w jednym z ogródków i sącząc kawę, postanowiliśmy przenieść się do tego magicznego miejsca,
niecały miesiąc później już tu zamieszkaliśmy, a w dwa miesiące po przeprowadzce pojawiły się dwie kreski
i znowu mnie zostawił, na całe dwa długie miesiące
wrócił przed świętami
przecież to był początek, nie żaden powrót do rutyny
a może to tylko ja tak odbieram
może nie jestem dla niego nikim wyjątkowym
teraz to do mnie dociera
może tylko próbuje żyć "normalnie" ale nie leży to w jego naturze
mam mętlik w głowie
w każdym razie czuję się nieszczęśliwa,
nie wiem, co z nami będzie, wiem tylko, czuję, że dłużej nie wytrzymam takiego stanu, chcę wreszcie czuć się kochana, wiem, że zasługuję na miłość
nie odzywałam się wczoraj cały dzień, gdyż o 7rano złapały mnie bolesne skurcze, takie z bólami w krzyżu, takie, podczas których zmienia się decyzję co do znieczulenia....dopadły mnie takie trzy skurcze, zaczęliśmy się szykować do szpitala, ale po kąpieli odpuściły, pozostały tylko twardnienia brzuszka, więc leżałam cały dzień, próbując zasnąć, dzisiaj wszystko w porządku
czytałam, że te twardnienia to normalne skurcze, które przygotowują macicę do porodu i mają prawo występować już od 20tc. Nasza ginka potwierdziła tę wersję, niepokojąca może być tylko ich liczba, tzn jeśli przekracza 10 i się nasila
ale i tak lepiej jest być o jeden raz za dużo na IP niż o jeden za mało, także w razie wątpliwości ....
KOCHANE, DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ZA WSPARCIE, ZA RADY, ZA KAŻDE SŁOWO,
PRZYKRO MI, ŻE TAK WIELE Z WAS DOBRZE ZNA TAKIE SYTUACJE
PRZYKRE, ŻE TAK WIELU FACETÓW Z TAKĄ ŁATWOŚCIĄ I NIEFRASOBLIWOŚCIĄ POTRAFI RANIĆ
TRZYMAM KCIUKI ZA NAS KOBIETY, ZA MIŁOŚĆ, KTÓRA ZWYCIĘŻA WSZYSTKIE POTKNIĘCIA I UPADKI