Witajcie,
dobra doczytałam:
Nati super,ze na wizycie okej, a mąż jak już widać i słychać każda walczy, grunt, to bez nerw
Meridka gratuluję wygranej: leginsów
Cucumber współczuję opryszczki
Bachucha gratuluję wizyty, super.
Madziarkas wspólzuję nerwów związanych ze szpitalem, najważniejsze,że już okej i mąż spotulniał
Mega kciuki za wizytę
Krakowianka to dobrze,że maluch daje Ci znaki, od razu człowiek zadowolony jest, przynajmniej póki nie bolą takie kopniaczki.
Anetka chłopcy górą
Cucumber bidulko, moja mama też mnie strarsznie denerwowała podczas mojej pierwszej ciąży. Dobrze robisz, jak ma Cię denerwować, to nie gadaj z nią

Ja też jak już zacznę płakać, to wyję jak małe dziecko: zanoszę się łkam...
Lilou ale masz melodię do spania, jutro jak wstanę o 6:00, to zadzwonię do Ciebie, a co!
Adi zupełnie się przejmuj, ja przy pierwszej ciąży poczułam ruch dopiero w 22 tygodniu, więc jeszcze masz czas. Spokojnie, zaraz poczujesz
mała mysz no i jak tatuś włożył ziarenko mamusi do brzuszka?
Mitaginka odczekaj tydzień, a jak leki nie pomogą idz znowu do lekarza, no musi wkońcu coś zadziałać. Na mnie dobrze działa mycie się lactacydem, jedzenie kefirów, jogurtów. Może spróbuj podmywać się tantum rosa?
Ojej chyba o niczym nie zapomniałam.
U mnie dziś raczej nudny dzień...czekają nas trudne decyzje odnośnie tej taksówki, trochę się boję. Jejku kiedy ta czarna passa z brakiem kasy się skończy? Mam dosyć nieco...często płakać mi się chce, ale nie chce dzidzi denerwować, więc odganiam te myśli. Buziaki