reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

Bachucha, Acrona - na pewno wszystko będzie dobrze. I z łożyskiem (B.) i z porodem (A.), wierzę w to.

Powiedzcie mi, czy tylko ja popadam w paranoje, czy Wy też tak macie? :/ Wczoraj wieczorem poschylałam się jakieś pół godziny przy obcinaniu paznokciu u stóp, pozgniatałam przy tym pochylaniu się brzuch... i ze stresu zasnąć nie mogłam, czy przypadkiem Dzieciątka nie przydusiłam... :( Ja się chyba za bardzo przejmuję wszystkim... o_O
 
reklama
Jeśli Ci brzuch nie przeszkadza tzn. nie boli nic tam wśrodku przy pochylaniu to wszystko jest ok, Ja niestety nie dam rady się tak schylać, bo mnie zaczynac pobolewać w środku
 
Wiecie, ja też nie jestem "za" odwiedzinami tuż po powrocie ze szpitala. To nasze pierwsze dziecko, więc chcielibyśmy mieć troszkę czasu, aby nacieszyć się sobą, poznać potrzeby maluszka, nauczyć się nim opiekować... Mieszkamy w kawalerce, więc wiem, że byłabym na ostrzu noża, bo będzie widać każdy mój ruch. Nie mówiąc już o tym, że wywalanie cyca przy gościach średnio mnie przekonuje, a wyjścia nie będę miała. Wcześniej nie mieliśmy za bardzo kontaktu z dziećmi, więc będziemy musieli się wszystkiego powoli nauczyć. Od przewijania po ubieranie i karmienie czy kąpiel. A nie chciałabym, aby w tych pierwszych dniach, kiedy będę jeszcze trochę nieporadna, ktoś mnie obserwował czy co gorsza krytykował :no:
Na pewno po kilku dniach, nie wiem, może 3, zgodzę się, aby odwiedzili nas rodzice męża. Co do mojej mamy, to wiem, że przyjedzie wcześniej, ale w koncu to moja matka, więc przed nią nie muszę udawać :-D Z kolei, jeśli chodzi o resztę rodziny, to myślę, że mój mąż jakoś dyskretnie umówi się z nimi na dalszy termin odwiedzin.Może dwa tygodnie? Nie wiem dokładnie, ale chciałabym jak najdłużej pobyć ze swoją rodzinką sam na sam :tak:

Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, to chyba jakieśzbiorowe lenistwo :szok: Mi dzisiaj też nic się nie chce. Mam stertę naczyń w zlewie, cały pokój zawalony praniem do rozłożenia i jeszcze zakupy przede mną. A muszę się w końcu wziąć, bo mąż wraca dzisiaj wcześniej z pracy, więc muszę się wyrobić. DObrze, że zupka z wczoraj jest w lodówce, to przynajmniej nie muszę gotować obiadu :-)Na życzenie męża, usmażę tylko naleśników na II i obiadek gotowy :-) Ja mam chyba tego lenia po tabletkach na obniżenie ciścienia. Od jakiegoś czasu biorę dopegyt i od tej por dłużej śpię i jestem jakaś ospała :-( A z miłych rzeczy, wczoraj kupiłam okazyjnie kaftanik z polaru dla maleńtwa. Co prawda od 3-9 mies, ale zawsze to zakup, który poprawia humor. Głowa mnie zaczyna boleć, ale życzę Wam miłego dnia :tak:
 
Hm, co do tych odwiedzin, to ja się tak nie odżegnuję od rodziny (zwłaszcza mojej, bo męża to nawet nie wiem, czy będzie się chciała pofatygować do szpitala), bo nie zakładam długich, wielogodzinnych wizyt, ani w szpitalu ani w domu - a w domu też co najwyżej moja Mama. Ale kwadrans na zobaczenie nowego członka rodziny - czemu nie? Oczywiście przy założeniu, że nie będzie większych komplikacji przy porodzie, bo w takim przypadku odwiedziny się odsuną, to na pewno.
A reszta dalszych krewnych i znajomych i tak zapewne najpierw dostanie zdjęcie maluszka mailem niż zobaczy osobiście :)
 
Co do wizyt po porodzie to powiem tak. Ja z pewnością nie chcę nikogo widzieć w szpitalu o ile będzie to pobyt krótszy niż tydzień. Tz chętnie rodziców , siostrę i męża. Natomiast jeżeli będę dłużej to wręcz zapraszam wszystkich z otwartymi ramionami bo inaczej zwariować można. Co do powrotu do domu. To wszystko zależy od tego kiedy wrócę. Na pewno będę potrzebowała ok tygodnia żeby sobie wszystko poukładać i przede wszystkim dopieścić Kacpra. Po pierwszym porodzie potrzebowałam 3 tygodni żeby dojść w pełni do siebie. Więc myślę że to jest taki okres gdzie później mogą znajomi i rodzina się zjeżdżać. Ale godzinka, dwie i do widzenia.

No to ja wrzucam nowy i ciekawy temat . Duola. Czy ktoś coś słyszał o tych kobietach i co myśli na ich temat.
DOULA
 
dzien dobry!

acronka, bardzo mi przykro... tym razem na pewno bedzie inaczej. Musi.

Bachucha,
jeny, dziewczyno, ile ty musisz przejsc.. jak ja plamilam kilka dni w pierwszej ciazy to juz mialam depresje, wydawalo mi sie, ze na pewno poronie.. jakby to dluzej trwalo musieliby mnie zamknac w psychiatryku na pewno. kurcze, jakos myslalam, ze te plamienia masz za soba juz.

krakowianko
, stanowczo za bardzo sie przejmujesz. nie panikuj tak, bo wrzodow dostaniesz :-) malenstwo ma w tobie naprawde wygodny domek i jest chronione przed wszelkim zlem z zewnatrz, naprawde. co innego, jakby ktos z calej sily cie uderzyl w brzuch, spadlabys ze schodow i inne horrorystyczne wydarzenia by cie spotkaly - to wtedy mialabys powod do paniki :-) wielki buziak i gleboki oddech!

ja tam lubilam, jak nie ktos odwiedzal, i w szpitalu, i w domu. nie za dlugo i nie za czesto, ale lubilam. dobrze sie czulam, wiec nie mialam powodu do nerwow. niestety, moja mama denerwowala mnie najbardziej. ona ma cos takiego w naturze.. ze chce robic wszystko po swojemu, daje mi mnostwo rad, chce dobrze, az mi glupio zawsze, jak sie na nia denerwuje - ale tuz po porodzie, kiedy mialam rozchwiane hormony - to doprowadzala mnie do rozpaczy, lez, histerii.. to jedyna osoba, ktorej nie chce dac dziecka na rece, czaicie? bzdura jakas. mam uczucie, jakby chciala mi je odebrac, a przynajmniej jakby uwazala, ze ja sobie nie dam rady.
mam nadzieje, ze teraz bedzie inaczej. to calkiem irracjonalne uczucie, bo moja mama jest przekochana i po prostu chce mi tylko pomoc. a ja reaguje jak ostatni kretyn.
no ale ona na pewno pierwsza przybedzie ogladac malenstwo :-)
 
No to ja wrzucam nowy i ciekawy temat . Duola. Czy ktoś coś słyszał o tych kobietach i co myśli na ich temat.
DOULA

Syszałam o tym i uwazam, ze jeśli ktoś czuje taką potrzebę to jak najbardziej powinien się zdecydować na jej obecność, ja na chwilę obecną nie czuję takiej potrzeby tymbardziej, że mój mąż bbędzie ze mną :) chciałabym, żeby to było nasze wspólne niesamowite przeżycie, w miarę mozliwości bez osoób postronnych (nie licze lekarza i położnej, ktorych nie mogę niestety wykreślic z listy obecności :-D)
 
Witajcie, ja mam dzisiaj wolny start przez tę pogodę, ciepłą wodę zakręcili, wykąpać się nie mogę i łażę taka rozmemłana w szlafroku,co mnie jeszcze bardziej dobija.

Dziękuję za miłe słowa. Wierzę że wszystko będzie dobrze. Nie tylko umnie :)

Cucumber -mam tę książkę, leży na półce i czeka na swoją kolej:) Z kurczaka zrób potrawkę, szybko, z warzywami,więc zdrowo. Wyguglujesz na pewno mnóstwo prostych i szybkich przepisów.

Bachucha - ostatnie zdanie z wizyty - najpiękniejsze. Uważaj na siebie,aleskoromożesz ciutkę się ruszyc to dobrze. I pewnie,nie nadwyrężąj się, jeszcze zdążysz przy dziecku się napracować ;)

krakowianka - mnie tez się czasem zdarza, że przy schyleniu (raczej kucam, ale...) zakładaniu butów, odczuwam dyskomfortw brzuchu. Niedługo Małżek będzie mi buty pomagał założyć,bo nawet na siedząco naciąganie kozaków jest męczące.

Co do tych wizyt - u mnie nie byłyby to wizyty 15-minutowe:( W szpitalu, poza mężem nie chce nikogo. A w domu, kurdę, będę chciała sie nacieszyć tym małym Ludzikiem,a tu zajmuj sie jeszcze pakietem dochodzących i nachylających nad nim ludem. Tak jak babcia, która przy naszym malutkim siostrzeńcu jak się nachyli czy usiądzie, to biedne dziecko aż tlenu nie ma by oddychać i zaraz do brania na ręce i przytulania, a potem jęk, nie on za cięzki weź,go. to po co bierzesz?? Ja rozumiem,że sie chce nacieszyć,ale kurdę,odrobina wyobraźni! Sorry chaotycznie trochę piszę, ale dzisiaj zdenerwowana jestem przez tę wodę chyba.
 
Co do tych wizyt - u mnie nie byłyby to wizyty 15-minutowe:( W szpitalu, poza mężem nie chce nikogo. A w domu, kurdę, będę chciała sie nacieszyć tym małym Ludzikiem,a tu zajmuj sie jeszcze pakietem dochodzących i nachylających nad nim ludem. Tak jak babcia, która przy naszym malutkim siostrzeńcu jak się nachyli czy usiądzie, to biedne dziecko aż tlenu nie ma by oddychać i zaraz do brania na ręce i przytulania, a potem jęk, nie on za cięzki weź,go. to po co bierzesz?? Ja rozumiem,że sie chce nacieszyć,ale kurdę,odrobina wyobraźni! Sorry chaotycznie trochę piszę, ale dzisiaj zdenerwowana jestem przez tę wodę chyba.

Acronka zgadzam sie z Tobą, tabuny ludzi przychodzacych macających dzieciaczka jak eksponat jakiś, i udzielający miliona rad o które nikt ich nie prosi, koszmar :(
już mam dosyć rad i opinii mojej teściowej i siostry męża które do dnia porodu pracowały i ani jednego dnia nie miały wolnego, a ja siedzę w domu już dwa miesiące, nie potrafią zrozumieć, że to nie jest wcale dlatego, że mam na to ochotę i oczywiście zdziwione, że już tyle zakupów zrobiłam, przecież to na nieszczęście i w ogóle.... Na całe szczęście mój mąż im powiedział, żeby dały sobie spokój bo skoro tak lekarz kazał to się z tym nie dyskutuje a co do zakupów to w końcu nasza sprawa co i kiedy kupujemy :)
 
reklama
Witam wszystkie przyszłe mamy:)

Na początku chciałabym pogratulować udanych wizyt i poznania płci maluszków:)

Widzę, że piszecie o porodach i odwiedzinach... Ja będę rodzić po raz pierwszy więc doświadczenia w tym temacie za bardzo nie mam, ale za to wiele się nasłuchałam.... Boję się porodu i bólu z nim związanego , ale osobiście chciałaby rodzić SN, ale przy naprawde ciężkim porodzie poprosiłabym o znieczulenie, którego u mnie w szpitalu niestety nie ma na życzenie no chyba że się zapłaci odpowiednio:(:(:(:(:(:(:(:(:(

A co do odwiedzin.... To ja tak owe lubię, ale wszystko z umiarem... Napewno w szpitalu chcę widzieć tylko najbliższych, a domu po jakimś tygodniu powoli mogą mnie odwiedzać pozostali zainteresowani (ale nie wszyscy na raz i na krótko) :):):):)


p19u3e3kb8808a3k.png
 
Do góry