niusiaagusia
mamuśiowata...
Dzień dobry wszystkim...
Ale się rozpisujecie kobietki...
Jeśli chodzi o usg to ja jak poszłam w 1 dniu 6 tygodnia to odrazu na dzień dobry mój gin mi powiedział że prosze sie nie rozczarować ,ale tak wczesnej ciąży to on nie rozpozna,a potem zrobil usg dopochwowe i tu co... jest malutka fasolka...wiec to chyba dużo zależy od poczecia...ja ostatnią @ miałam 30 czerwca ,a poczęcie 9 lipca ,bo mi sie wydawalo ze coś wcześnie dostalam owulacje przy cyklach,a ze moj "Czesiek" twierdzil ze za wczesnie to pk 14 powtorka i wychodzi na to ze 9 lipca sie udalo...gin kazal przyjsc za 2 tygodnie(czyli juz w następną środe)-NIE MOGE SIE DOCZEKAC...
Objawy to mam książkowe i inne niz w 2-óch poprzednich ciązach....w pierwszej ciąży wymiotowałam pełne 9 miesiecy po kilkanascie razy dziennie,w 2 ciazy od 3 miesiaca do 9 włacznie przez caly poród...a tu juz na kilka dni przed spodziewaną @ i powiem szczerze ze mam juz dosc,np: dziś na śniadanie zrobiłam sobie 2 tościki z twarożkiem i pomidorkiem,popiłam witaminki,a 3 minuty pózniej przywitałam się z panem Klozecikiem...i dopiero teraz odważyłam się wypić pierwsza poranną kawe i jak by nie bylo pije ją na czczo... a wczoraj bylo to samo...wiec pierwszy posilek byl o 12.30-tez tościk,o 17.30-serek wiejski i domowa konfitura z malin...i tylko tyle przez cały dzień + kawa z mlekiem...więcej mój żołądek nie przyjmuje...ale jaka ja głodna chodze,że szok...
Jeśli chodzi o brzuszek to chyba cos w tym jest ze w kolejnych ciążach jest bardziej widoczny...ja sie zastanawiam czy tam jakieś trojaczki nie siedzą...bo jest taki duzy...np: w 1 ciazy cala rodzina sie dowiedziala dopiero w 6 miesiacu(pod koniec) o dziecku choć syn sie urodził i ważył ponad 4 kg,ale brzuszek był maluśiiiiiii...a teraz ogromny jest...i te bzdżioszki chodze po całym mieszkaniu i się chowam tylko, takie mam straszne wzdęcia, choć dziś jest narazie ok...
Strasznie mi twarz sie zmieniła...nigdy w życiu nie miałam trądziku ,nawet jak dojrzewalam,a tu prosze...całeeeee czoło...toszto szok...
Zaparcia,są straszne,ani śliwki,ani te suszone,czy morele,czy kefirek,nic zupełnie nie pomaga...no może ciut jak zjem kefir i dodam 1 łyżeczke mielonego siemienia lnianego,otręby przenne i zarodniki przenne,płatki owsiane żytnie...to wtedy łaskawie coś ruszy...
I chyba tyle jeśli chodzi o zmiany na dzień dzisiejszy...
Ale się rozpisujecie kobietki...
Jeśli chodzi o usg to ja jak poszłam w 1 dniu 6 tygodnia to odrazu na dzień dobry mój gin mi powiedział że prosze sie nie rozczarować ,ale tak wczesnej ciąży to on nie rozpozna,a potem zrobil usg dopochwowe i tu co... jest malutka fasolka...wiec to chyba dużo zależy od poczecia...ja ostatnią @ miałam 30 czerwca ,a poczęcie 9 lipca ,bo mi sie wydawalo ze coś wcześnie dostalam owulacje przy cyklach,a ze moj "Czesiek" twierdzil ze za wczesnie to pk 14 powtorka i wychodzi na to ze 9 lipca sie udalo...gin kazal przyjsc za 2 tygodnie(czyli juz w następną środe)-NIE MOGE SIE DOCZEKAC...
Objawy to mam książkowe i inne niz w 2-óch poprzednich ciązach....w pierwszej ciąży wymiotowałam pełne 9 miesiecy po kilkanascie razy dziennie,w 2 ciazy od 3 miesiaca do 9 włacznie przez caly poród...a tu juz na kilka dni przed spodziewaną @ i powiem szczerze ze mam juz dosc,np: dziś na śniadanie zrobiłam sobie 2 tościki z twarożkiem i pomidorkiem,popiłam witaminki,a 3 minuty pózniej przywitałam się z panem Klozecikiem...i dopiero teraz odważyłam się wypić pierwsza poranną kawe i jak by nie bylo pije ją na czczo... a wczoraj bylo to samo...wiec pierwszy posilek byl o 12.30-tez tościk,o 17.30-serek wiejski i domowa konfitura z malin...i tylko tyle przez cały dzień + kawa z mlekiem...więcej mój żołądek nie przyjmuje...ale jaka ja głodna chodze,że szok...
Jeśli chodzi o brzuszek to chyba cos w tym jest ze w kolejnych ciążach jest bardziej widoczny...ja sie zastanawiam czy tam jakieś trojaczki nie siedzą...bo jest taki duzy...np: w 1 ciazy cala rodzina sie dowiedziala dopiero w 6 miesiacu(pod koniec) o dziecku choć syn sie urodził i ważył ponad 4 kg,ale brzuszek był maluśiiiiiii...a teraz ogromny jest...i te bzdżioszki chodze po całym mieszkaniu i się chowam tylko, takie mam straszne wzdęcia, choć dziś jest narazie ok...
Strasznie mi twarz sie zmieniła...nigdy w życiu nie miałam trądziku ,nawet jak dojrzewalam,a tu prosze...całeeeee czoło...toszto szok...
Zaparcia,są straszne,ani śliwki,ani te suszone,czy morele,czy kefirek,nic zupełnie nie pomaga...no może ciut jak zjem kefir i dodam 1 łyżeczke mielonego siemienia lnianego,otręby przenne i zarodniki przenne,płatki owsiane żytnie...to wtedy łaskawie coś ruszy...
I chyba tyle jeśli chodzi o zmiany na dzień dzisiejszy...
Ostatnia edycja: