reklama
Mitaginko to chyba wszystkie maluchy muszą przez to przejść niestety heheh Adi to samo, rzuca się nieraz, złości, no ale coż zrobić...
Morgaine a co u Ciebie? czemu tak rzadko wpadasz? pisz wszystko co u Was słychać
Morgaine a co u Ciebie? czemu tak rzadko wpadasz? pisz wszystko co u Was słychać
jola.24
Fanka BB :)
Hej babeczki
mitaginko zebys ty wiedziała jak moja się buntuje. Potrafi 15minut stać pod szafkami i się drzec ' Daaaaaajjjj toooooo'
Ale to był mecz co.....dobrze ze Hiszpani wygrali,nie lubię Włochów.
mitaginko zebys ty wiedziała jak moja się buntuje. Potrafi 15minut stać pod szafkami i się drzec ' Daaaaaajjjj toooooo'
Ale to był mecz co.....dobrze ze Hiszpani wygrali,nie lubię Włochów.
a ja akurat za Włochami byłam zresztą w ogóle lubię ten kraj
28 tydzień się zaczyna... ale ten czas leci
Boszeeee jak ja nienawidzzę tego czekania na walizkach... grrrrr... normalnie szlag mnie trafia, przez to jest taki bałagan, bo przecież nie będę tego znowu do szafek chować, a Adi co chwilę gdzieś zaczyna grzebać... masakra
na dodatek wykorzystuję, ze jest w miarę ciepło i robię prania, żeby się odrobić, więc rośnie mi góra do prasowania, a nie zawsze mam siły, zeby to robić, np wczoraj bolał mnie potwornie kręgosłup więc marzyłam tylko, zeby sie położyć... ech...
no nic, mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się to wyprasować i spakować
miłego dzionka
28 tydzień się zaczyna... ale ten czas leci
Boszeeee jak ja nienawidzzę tego czekania na walizkach... grrrrr... normalnie szlag mnie trafia, przez to jest taki bałagan, bo przecież nie będę tego znowu do szafek chować, a Adi co chwilę gdzieś zaczyna grzebać... masakra
na dodatek wykorzystuję, ze jest w miarę ciepło i robię prania, żeby się odrobić, więc rośnie mi góra do prasowania, a nie zawsze mam siły, zeby to robić, np wczoraj bolał mnie potwornie kręgosłup więc marzyłam tylko, zeby sie położyć... ech...
no nic, mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się to wyprasować i spakować
miłego dzionka
hej dziewczyny
O nocach to juz nie pisze bo nic sie nie zmienia...
Ksawcio tez przechodzi przez ten etap...zlosci sie nawet jak cos mu nie wychodzi..wymusza wszystko placzem...i zrobil sie straszny mami synek...tylko wyjde i juz placz...ehhh
ale cieplutki weekend byl...rozlozylam sobie basen i niuniowi basen..uwierzycie moj M wczoraj cala niedziele latal za Malym, zebym mogla sie poopalac i polezec w basenie z mama i malutkim drinkiem
Buziaki dla Was
O nocach to juz nie pisze bo nic sie nie zmienia...
Ksawcio tez przechodzi przez ten etap...zlosci sie nawet jak cos mu nie wychodzi..wymusza wszystko placzem...i zrobil sie straszny mami synek...tylko wyjde i juz placz...ehhh
ale cieplutki weekend byl...rozlozylam sobie basen i niuniowi basen..uwierzycie moj M wczoraj cala niedziele latal za Malym, zebym mogla sie poopalac i polezec w basenie z mama i malutkim drinkiem
Buziaki dla Was
owca to super, że M. dał Ci odetchnąć! :-) cieszę się bardzo!
baby no leci czas, leci... zanim się obejrzysz, będziesz pod koniec ciąży, a potem porodówka ;-)
jola wyobraziłam sobie zbuntowaną Liwcię
moja nie dość, że zbuntowana, to jeszcze taka panikara- wymuszaczka, że szok. Od tygodnia ma sttraszny katar i lekarka kazała nam psikać jej do noska kilkakrotnie solą morską i jakimś jeszcze preparatem rozrzedzającym katar... nie ma na to natomiast szans... Tysiula wpada w taki szał, zapowietrza się, zaczyna dławić jakby tym krzykiem, prawie wymiotuje... wyrywa się, bije nas. Żeby zakropić jej nos potrzebne byłyby 4 osoby: jedna trzymająca ręce, druga- nogi, trzecia głowę, a czwarta zakrapiająca... maskara...
a tak to bez zmian, teściowa nadal mnie irytuje i nadal jestem zazdrosna o nią i Tysię
w pracy średnio
marzę o wakacjach... nie wiem, czy Wam wspominałam, że lecimy w sierpniu do Bułgarii ;-)
baby no leci czas, leci... zanim się obejrzysz, będziesz pod koniec ciąży, a potem porodówka ;-)
jola wyobraziłam sobie zbuntowaną Liwcię
moja nie dość, że zbuntowana, to jeszcze taka panikara- wymuszaczka, że szok. Od tygodnia ma sttraszny katar i lekarka kazała nam psikać jej do noska kilkakrotnie solą morską i jakimś jeszcze preparatem rozrzedzającym katar... nie ma na to natomiast szans... Tysiula wpada w taki szał, zapowietrza się, zaczyna dławić jakby tym krzykiem, prawie wymiotuje... wyrywa się, bije nas. Żeby zakropić jej nos potrzebne byłyby 4 osoby: jedna trzymająca ręce, druga- nogi, trzecia głowę, a czwarta zakrapiająca... maskara...
a tak to bez zmian, teściowa nadal mnie irytuje i nadal jestem zazdrosna o nią i Tysię
w pracy średnio
marzę o wakacjach... nie wiem, czy Wam wspominałam, że lecimy w sierpniu do Bułgarii ;-)
reklama
jola.24
Fanka BB :)
Hello
mitaginko super z tymi wakacjami, miły rodzinny wypad wam się szykuje, a z tym noskiem jeśli jej zlatuje to daj spokój, samo wyleci, chyba ze nie zlatuje tylko się zapycha to trzeba jakos pomóc. Oby szybko rzeszło
baby wyobrażam sobie ze jak musi cię denerwować ta przeprowadzka, ja pamiętam zanim Olka urodziłam remontowaliśmy salonik...o matko!!!!! Skonczylismy w wigilie a ja termin mialam na 29-ego grudnia no ale mimo sprzatania, gotowania i calego bałaganu Olo zasiedział się do 9-ego stycznia
mitaginko super z tymi wakacjami, miły rodzinny wypad wam się szykuje, a z tym noskiem jeśli jej zlatuje to daj spokój, samo wyleci, chyba ze nie zlatuje tylko się zapycha to trzeba jakos pomóc. Oby szybko rzeszło
baby wyobrażam sobie ze jak musi cię denerwować ta przeprowadzka, ja pamiętam zanim Olka urodziłam remontowaliśmy salonik...o matko!!!!! Skonczylismy w wigilie a ja termin mialam na 29-ego grudnia no ale mimo sprzatania, gotowania i calego bałaganu Olo zasiedział się do 9-ego stycznia
Podziel się: