hej dziewczynki
nadrobiłam ale nie wiem co komu odpisać...
ogólnie to ten wyjazd do Polski mnie tak wymęczył, że szok, no ale przynajmniej przywieźliśmy sobie wózek tako i wreszcie mozna normalnie pójść na spacer, Adi sobie siedzi i jest zadowolony bo wszystko widzi
załatwiliśmy też z kontem walutowym do kredytu, bo mąż szybko wyjechał i nie zdążyliśmy w październiku, ale juz jest no i oszczędnośći szybko odczujemy
ogólnie cały wyjazd był potwornie męczący, zobaczyliśmy wszystkich których chcieliśmy niektórych za dużo, np teściowa dodatkowo przyjechała do siostry męża i truła nam kolejny dzień... porażka, musiałam się wykłócać, bo stwierdziła, że w samych skarpetkach mu będzie za zimno
tutaj tak chodzi, bo czesto kapcie ściąga i nic mu nie jest a jest znacznie zimniej a tam mu sie coś stanie no na pewno
wredna jestem ale cóż
wieść o ciąży przekazane, teściowa jak zwykle nie okazała żadnego zadowolenia czy coś... nawet nie pogratulowała
za to ciotka, która jest praktycznie obca to nas wycałowała, wyściskała i cieszyła się jak nie wiem, a ta nic... ale leję na to
oki uciekam jakąś kolacje robić bo znowu jestem głodna
a dopiero zjadłam miskę lodów hahahha