reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

boliwiai jak Oliwka, nie zamarzła na dworze przez tyle czasu? ;-)
aneczkaaa zdrówka dla dzieciaczków!
jola superowa fotka
akkm gratuluję kolejnych ząbków

mnie dzisiaj teściowa wkurzyła, a raczej było mi po prostu smutno...
wróciłam wcześniej (tzn o 17), bo dostałam na dwa dni na zastępstwo pracownika z innej placówki (bo jutro mamy zebranie sprzedażowe- obowiązkowe). M. też już był, ale zajął się odgrzewaniem obiadu. Chciałam pobawić się z Tysią, a teściowa zaczeła jeść bułkę cynamonową i jej dawać (i w ten oto spoób Tysia garneła się oczywiście do niej). Siadłam obok na podlodze, ale oczywiście zostałam olana. Teściowa wzięła małą na swoje kolana i dawała tą bułkę. Przytulala, głaskała... Byłam zła, że zabiera mój czas z Tysią, zamiast pozwolić mi się z nia bawić... Dodatkowo zaczeła mówić, że ona ma trójke dzieci, ale nie czytała nigdy żadnych książek, a teraz czyta, żeby dobrze Martynkę wychować. I zaczeła mówić do Martynki: "a czyją Martynka jest gwiazdeczką? No czyją? Babciną!" Wreszcie nie wytrzymałam, bałam się, że zaraz wybuchnę i powiem coś, za co się obrazi. Powiedziałam, że muszę coś załatwić i wyszłam. Na klatce schodowej się rozpłakałam: ze smutku, zazdrości... zeszłam na dół koło garazu podziemnego i czekałam aż teść po nią przyjedzie i wyjdą. Siedziałam tak z 40 minut. Wróciłam i powiedziałam M., że mam tego dość, że wkurza mnie jego matka na maksa, że nie moge wytrzymac jej zachowania i że zamierzam wysłac Tysię do żłobka.
I tym oto sposobem M. się do mnie nie odzywa...
Nawet nie wiecie, jakie to trudne, jak mi przykro... Ale dusze w sobie złość i czuję, że niedługo wybuchnę. Czuję, że jak tak będzie dalej, to nasze rodzinne stosunki na tym ucierpią.... zaczynam naprawdę nie znosic tej baby! Co mam zrobic?
 
reklama
Mitaginka, nie potrafię się w Twojej sytuacjio potawić, bo nie pracuje, ale calkowicie z boku patrząc na to co opisujesz, to nie wygląda tak strasznie, ona na pewno nie zdaje sobie sprawy,że możesz tak cierpieć, a tak to juz jest z babciami,że takie rzeczy robią , heh głupio to brzmi,ale dla mnie to naturalne i bym się cieszyła,że daje jej dużo ciepła i miłości, a może chciała nią się zająć,żebyś mogła chwilę odetchnąć po pracy...ale znając twój ból związany z zostawianiem Tysi rozumiem twoje odczucia,ale to nie teściowa jest winna temu,ze musisz pracować i nie być z malutką, a to naprawdę lepiej ,przynajmniej na razie ,że to ona a nie obca baba czy żłobek, idź do swojego M.,daj buziaka i korzystajcie z wspólnego wieczoru, nerwy wam nie pomogą...
 
eywa ale ja mam w sobie tyle złości do tej kobiety, że nie skończy się to dobrze :( wkurza mnie, że mi przestawia rzeczy, szarogęsi sie, każe np. umyc okna i jeszcze zabiera mi dziecko- tak to czuję. I to jej gadanie, że ją wychowywała babcia i że to babcia była dla niej najważniejsza...
 
kurcze chciałabym Ci pomóc,poradzić,ale nie wiem jak, masz w sobie jakiś straszny lęk związany z Tysią, że nie będziesz dla niej tymi,kim chcesz być, albo jednak tesciowa ci zalazła w zyciu zbytnio za skóre i teraz nieobiektywnie oceniasz jej opieke nad Tysią..ale pomyśl kochana co byś czuła jak mała będzie się cieszyła na widok pani w żłobku? też będzie bolało?...ee nie chce żeby wyglądało ,że się wymądrzam,ale myślę,ze naprawdę przyczyna twojego odbierania teściowej nie ejst taka oczywista..
 
ale pani w żłobku będzie przez jakiś czas, a teściowa- babcia na stałe, rozumiesz? wiem, że pewnie z boku to wygląda inaczej... ale co mam poradzić, że tak czuję? :zawstydzona/y:
 
mitaginka oj bidulko :-(, jak się to tak czyta z boku to Twoja teściowa nie robi nic złego Tysi (co innego komentarze o oknach, przestawianiu w domu itp). Wyobraź sobie sytuację że masz opiekunkę, wychodzisz z domu a Tysia wrzeszczy na jej rękach i wyciąga ręce do Ciebie (wyszła byś????). Wracasz z pracy a Tysia smutna siedzi na podłodze albo jest rozdrażniona a opiekunka siedzi i ogląda TV.... Wiem że nam z boku łatwo jest mówić ale skoro Tysia ją lubi to chyba powinnaś być zadowolona (nie licząc komentarzy oczywiście... moja mama opiekuje się moimi dziećmi jak jesteśmy w pracy a też ma takie teksty że nie raz się o to kłucimy ale wolę już kochającą babcię od nie wiadomo jakiej opiekunki!!! czy żłobka!!!)
 
moż ena stałe,ale mała pójdzie do przedszkola na pewno już , wtedy będzie ją widywała rzadziej i będzie normalna relacja babcia-wnuczka, nie będzie się nią zajmowala całe jej dzieciństwo,a to dla was wydaje mi się na tę chwile najlepsze rozwiązanie, nic innego mądrego nie wymyślisz, więc musisz się postarać pogodzić z tym i sama uwierzyć,że naprawde jesteś dla tysi największym skarbem , najlepszą mamą, nawet jesli cieszy się na widok babci itp, uwierz w siebie, w was!:*
 
wiem, że macie rację...
wiem, ale...
jest mi po prostu przykro, że mojen dzecko kocha bardziej babcię... ot co
miłości nie zmierzysz po reakcji na widok danej osoby...czy nie pokazuje ci miłości każdym uśmiechem, spojrzeniem? to dla niej naturalne,że mama to mama i wsio:)a jak ją tulisz w nocy to nie czujesz,że jesteś całym jej światem?
 
reklama
Do góry