reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

reklama
Gorzej z tym, co parę dni męczą mnie koszmary, że budzę się cała we krwi, br...
No i oczywiście nie mogę po takim śnie z powrotem zasnąć - ale może to też niedługo przejdzie.


Wszystkie mamy koszmary i dziwne sny.... Moim zdaniem jest to wina po części hormonów i po części taka sztuczka podświadomości, która wizualizuje nam podczas snu nasze najskrytsze obawy lub to, co mocno przeżywamy lub to, o czym chcemy zapomnieć.

Też mam nadzieję, że to minie.
 
Wpadlam tylko sie przywitac,

U mnie wszystko dobrze,juz nie wymiotuje,czasami jeszcze serduszko daje o sobie znac ale juz lepiej,nie mam dzis nastroju,troche rozpisalam sie na samotnych kwietniowkach i teraz wrocily wspomnienia,chyba sobie dzis poplacze...

Trzymajcie sie cieplutko...buziaczki
 
Wpadlam tylko sie przywitac,

U mnie wszystko dobrze,juz nie wymiotuje,czasami jeszcze serduszko daje o sobie znac ale juz lepiej,nie mam dzis nastroju,troche rozpisalam sie na samotnych kwietniowkach i teraz wrocily wspomnienia,chyba sobie dzis poplacze...

Trzymajcie sie cieplutko...buziaczki

Ne płacz Kochana ! Nie ma co, uszy do góry. Grunt, że wszystko co najgorsze masz już za sobą. Buźka.
 
u nas zaczelo sie na dobre, mam zawalony salon zabawkami i meblami dzieci, koszmar jakis. mam nadzieje, ze jutro juz bede mogla to tam odniesc z powrotem, bo inaczej oszaleje. nie wiem, jak tu dzieci wpuszcze, to jeszcze wiekszy sajgon zrobia. jesu.
do tego dostalam liste poprawek do pracy, do jutra mam je zrobic i wydrukowana prace zaniesc jutro recenzentowi. pytania opracuje przed sama obrona, trudno, nie bede sie spinac na koniec.
ale przeraza mnie wizja sprzatania w dziecinnym, mamy mase zabawek, wiekszosc nieuzywanych, a robiacych balagan. musze je przejrzec, wieksza czesc oddac do domu samotnej matki, wywalic reszte, co sie nie nadaja juz do niczego. no i ciuchy, tu to samo, czesc nieuzywanych, za malych, poplamionych; musze odsiac i posegregowac. echhhhh. tyle roboty na mojej glowce, biedna ja ;-)

zapomnialam, co chcialam wam poodpisywac..
 
kobiety w ciąży są trudne do życia
no właśnie to ja jakaś inna chyba jestem :) zero huśtawek nastrojów, zero dołków, nie czuję się psychicznie inaczej niż przed ciążą, bardzo spokojna jestem i się nie martwię zbytnio - tego Wam też życzę :*

Cocosova tak niedyskretnie zapytam (nie odp jak nie chcesz) czy J. wie o maleństwie?
Bachucha leż, odpoczywaj, później nie znajdziesz na to wystarczająco czasu ;)


laseczki, czy Wy będziecie kupowały detektor tętna płodu?
 
raczej nie planuje, ale wkurzona jetsem na siebie, ze sprzedalam monitor oddechu dziecka. zaluje, bo przy obu chlopcach bardzo balam sie tej smierci lozeczkowej, mojej przyjaciolki bratanek zmarl tak w wieku 4 miesiecy.. i schizuje okropnie. a to drogie bardzo, 350zl lekko :-( i nie wiem, chyba sobie podaruje tym razem, ale bede sie stresowac..
 
reklama
Gdyby mi się nie śnił, to nie miałabym tyle bodźców, żeby o nim myśleć. Niech już znika z mojej podświadomości. Byłoby łatwiej :(
cocosova, po prostu trzeba czasu. Tobie się wydaje, że o tym nie myślisz i że sny to bodźce do myślenia. Ale skoro się śni to znaczy, że jeszcze gdzieś tam siedzi. Zobaczysz, z czasem będzie się śnił coraz mniej a potem wcale i odżyjesz :* A wygadanie się na forum i wyrzucenie wszystkich żali pomaga w pozbyciu się tego "problemu". Głowa do góry i cierpliwości :)

Witam ponownie!
I dziękuję za ciepłe przyjęcie.
W dzień przywitania się pojechałam kontrolnie do szpitala, ze względu na krwawienie, i to kolejny raz :(
Jak nie lubię szpitali, tak nie żałuję, bo zdiagnozowali odklejające się łożysko i mam nakaz leżenia. Tak więc leżę w domu, z dnia na dzień musiałam niemal "porzucić" pracę, spacery, nawet siedzenie, chlip.
Najważniejsze, że badania maluszka wykazały, że się prawidłowo rozwija i to jest duża motywacja :)
Już poniekąd przyswoiłam koncepcję półrocznego leżenia...
Kochana, może odnajdziesz się w jakichś robótkach, wyszywaniu itp. Bo od kilkugodzinnego siedzenia w książkach i przy komputerze oczy wysiadają ;)
 
Do góry