Dzięki wielkie za ciepłe przyjęcie! Obecnie jestem na etapie budzenia się, ale fakt - trzeba powoli myśleć nad dzisiejszym dniem. Mój M. dzisiaj do pracy musi na chwile skoczyć - już mi się przykro robi... Cały tydzień siedziałam sama w domu (katar, leczony trwa tydzień, nieleczony siedem dni) a teraz jeszcze weekend w samotności... heh... ale od jutra wracam do pracy!
reklama
a moja corka wlasnie oswiadczyla ze jest paskudna pogoda i bedzie na spacer chodzic jak bedzie lalo i padalo bo wtedy jest ladnie, no coz nastolatki maja swoje humorki. To biore psa i sama (maz w pracy) wybiore sie na spacer a jak maz wroci a ja dalej bede sie zle czula to podjade do szpitala na wszelki wypadek.
eh, no niestety nastolatki tak dla zasady lubią robić wszystko pod prąd
Za to Ty przejdź się na spacerek, odpręż się i zrelaksuj. A wszystko będzie doobrze
Dzięki wielkie za ciepłe przyjęcie! Obecnie jestem na etapie budzenia się, ale fakt - trzeba powoli myśleć nad dzisiejszym dniem. Mój M. dzisiaj do pracy musi na chwile skoczyć - już mi się przykro robi... Cały tydzień siedziałam sama w domu (katar, leczony trwa tydzień, nieleczony siedem dni) a teraz jeszcze weekend w samotności... heh... ale od jutra wracam do pracy!
Nie jesteś sama, na forum jest nas duużo
cocosova korzystam, korzystam z tego, że mam z kim iść
A ja zaraz lecę wstawić mięsko do piekarnika i obrać ziemniaki na obiadek. Potem też przejdę się do lasu
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dzięki wielkie za ciepłe przyjęcie! Obecnie jestem na etapie budzenia się, ale fakt - trzeba powoli myśleć nad dzisiejszym dniem. Mój M. dzisiaj do pracy musi na chwile skoczyć - już mi się przykro robi... Cały tydzień siedziałam sama w domu (katar, leczony trwa tydzień, nieleczony siedem dni) a teraz jeszcze weekend w samotności... heh... ale od jutra wracam do pracy!
pociesz się, że Ty przez tydzień byłaś w domu, a część z nas (w tym ja) siedzi na l4 od jakiegoś czasu, na na przykład od końcówki sierpnia. To dopiero można zwariować dni wydają się takie same, nic się nie dzieje itd. Ale najważniejsze zdrówka naszych maleństw
nati a nadal Cię boli?
cocosova a na Mazurach to pewnie piękne lasy ?
Nie jesteś sama, na forum jest nas duużo
hehe, i chyba właśnie dlatego w końcu pękłam! nati_k - jak po spacerku Ci nie przejdzie to podjedź do szpitala, przynajmniej się uspokoisz trochę... Trzymaj się cieplutko!
witam niedzielnie
mitaginka widzę, że z tym spaniem masz jak ja... większość ma problem że wsześnie się budzą i spać już nie mogą a my mamy na odwrót i już nie wiem co jest lepsze... staram się w dzień nie podsypiać bo później wieczorem jest masakra, spróbuj przed snem pić ciepłe mleko albo meliskę, mi to nieraz pomaga
anawoj 8,24 cm... nono koloska mała rośnie ja mam następną wizytkę pod koniec 17tc, ostatnio na pocz. 13tc miał 5,65cm więc mój przy Twojej to maluszek
nati_k a jak u Ciebie z wykupkiwaniem się? może to zatwarszenie czy zaparcia? mnie przez to boli brzuch wieczorami, więc zaczęłam robić sobie rano i wieczorem kisielek i wsypuję siemię lniane w ziarnach i powoli się odblokowywuję
Joll narazie objawy tylko wskazują ale nie są dobrze zdiagnozowane, więc może narazie się nie martw, bądź dobrej myści, będzie dobrze :*
Kamaleon witaj ja też jestem tu nowa od wczoraj
no to ja się zbieram do tego karpacza, do później ;*
mitaginka widzę, że z tym spaniem masz jak ja... większość ma problem że wsześnie się budzą i spać już nie mogą a my mamy na odwrót i już nie wiem co jest lepsze... staram się w dzień nie podsypiać bo później wieczorem jest masakra, spróbuj przed snem pić ciepłe mleko albo meliskę, mi to nieraz pomaga
anawoj 8,24 cm... nono koloska mała rośnie ja mam następną wizytkę pod koniec 17tc, ostatnio na pocz. 13tc miał 5,65cm więc mój przy Twojej to maluszek
nati_k a jak u Ciebie z wykupkiwaniem się? może to zatwarszenie czy zaparcia? mnie przez to boli brzuch wieczorami, więc zaczęłam robić sobie rano i wieczorem kisielek i wsypuję siemię lniane w ziarnach i powoli się odblokowywuję
Joll narazie objawy tylko wskazują ale nie są dobrze zdiagnozowane, więc może narazie się nie martw, bądź dobrej myści, będzie dobrze :*
Kamaleon witaj ja też jestem tu nowa od wczoraj
ja siedzę od początku sierpnia na początku myślałam, że oszaleję z nudów a teraz co chwilkę coś mam do zrobienia, a to coś sobie uprzątnę, a to coś nowego ugotuję no i śpię do 10:30 więc mam już trochę dnia za sobąpociesz się, że Ty przez tydzień byłaś w domu, a część z nas (w tym ja) siedzi na l4 od jakiegoś czasu, na na przykład od końcówki sierpnia.
no to ja się zbieram do tego karpacza, do później ;*
Witam ciężarówki.
Dołączam do tych, co mają koszmary w nocy. Dzisiaj mi się śniło, że mojego męża porwali terroryści i go zabili. Tak płakałam we śnie i przeżywałam, że zostanę sama z dzieckiem, że obudziłam się roztrzęsiona i zapłakana.
Co do bóli to u mnie od wczoraj się jakieś dziwne kłucie pojawiło. Nie po bokach, tylko na środku i boli mnie też z tyłu pleców tak lekko, jakby w kości ogonowej. Wzięłam no-spę, może przejdzie. Nie są to silne bóle, ale takie dziwne. Może od tego kaszlu.
Witam nowe kwietniówki
Dołączam do tych, co mają koszmary w nocy. Dzisiaj mi się śniło, że mojego męża porwali terroryści i go zabili. Tak płakałam we śnie i przeżywałam, że zostanę sama z dzieckiem, że obudziłam się roztrzęsiona i zapłakana.
Co do bóli to u mnie od wczoraj się jakieś dziwne kłucie pojawiło. Nie po bokach, tylko na środku i boli mnie też z tyłu pleców tak lekko, jakby w kości ogonowej. Wzięłam no-spę, może przejdzie. Nie są to silne bóle, ale takie dziwne. Może od tego kaszlu.
Witam nowe kwietniówki
Witam w słoneczną niedzielę. Zaczęłam nadrabiać zaległości bo od piątku jak wyszłam z pracy nie zaglądałam tutaj to aż mnie oczy bolą. Joll- dobrze, że wszystko się dobrze zakończyło. mamusiadarusia-dobrze, że praca już oddana do druku.
Witam nowe kwieciste.
Witam nowe kwieciste.
reklama
..aenye
Mama grudniowa'06
Dzień dobry niedzielne!
Slowo na niedziele brzmi dzisiaj: reeeeeeeeeeeeeeddddd buuuuuuuuullllllllll! matko jedyna, od rana latam po necie i szukam, czy mi przypadkiem nie wolno jednak, bo mam taka OGROMNA ochote, ze gdybym miala w domu, to juz bym dawno wypila troche ;-) nie mam na szczescie i musialabym skoczyc do sklepu, wiec w sumie chyba dziecko moze sie czuc bezpieczne ;-) ale tak serio, mam ostatnio na tajgery i inne takiesiakie taki smaczek, ze jak widze, to mam slinke do kolan. musze zapytac gina na nastepnej wizycie, czy to naprawde tak szkodliwe, jak mowia... czy tak samo jak kawa, raz na jakis czas nie zaszkodzi... ech.
hermionka, no prosze, tez sluzbowo? (tak zrozumialam) - co twoj men robi? :-) moj jedzie pierwszy raz i dlatego, ze jestem w ciazy, to ja z nim nie jade.. i wkurzam sie, bo ja kocham podroze, niesie mnie wszedzie, a chiny to taki egzotyczny kraj... naprawde szok kulturowy... i nie to, ze zazdroszcze mu, bo strasznie sie ciesze, ze jedzie, to nie bede go miala na oku, nie wiem, czego sie tam spodziewac ;-) a co do tego zagadywania do chinek.. to wiem, ze on nie bedzie probowal, ale jesli one sie na niego RZUCA? mojego himena, boga mlodego? nie, no zartuje, ale grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr we mnie siedzi.
nati, moje dziecko za to ma wspaniale odzywki. ponoc w przedszkolu z dziecmi sie bawi, ale z paniami nie chce rozmawiac, tylko tak i nie. no i opowiadam o tym mojej mamie i mowie, ze taka zdziwiona jestem, bo przeciez w domu mu sie geba nie zamyka, ciagle psoci itepe. no i tak przy nim mowie, i mama moja sie go pyta: no co ty, Filipku, czemu nie chcesz rozmawiac z paniami? a on: to sa chyba zarty jakies!
a dzisiaj opowiada mi o koledze swoim (wymyslony taki, nowosc ostatnia), ktory ma pieska i kotka, i chomika. no i Filip, co przezywa traume ostatnio, bo mamy na osiedlu kota, co poluje na myszy i czesto znajdujemy zabite myszki. no a one ladne, sliczne, wiec Fiolek niepocieszony, niemalze placze nad nimi. i nie lubi kotow , uwaza, ze my powinnismy je tez bic za to (dodam, ze my kochamy koty w domu). i dzisiaj mi opowiada:
F: no i moj kolega, co ma psa i kotka, dzisiaj zrobil z nich OGNISKO!
ja: no jak to, przeciez kotki i pieski to nasi przyjaciele najlepsi, musimy sie nimi opiekowac i kochac je!
F: ale one sa STARE!
ja: to tym bardziej, jak sa stare i chore, to musimy je bardziej kochac i opiekowac sie, bo same nie daja rady. nie mow takich rzeczy, bo to brzydko, kotki i pieski sa kochane.
F: no ale on je podpalil. zapalka. i sie spalily i wyrzucil je do smieci.
ja: co ty wymyslasz, naprawde, bardzo brzydko.
F: no ja ci mowie, JAKA TRAGEDIA... ale chomik uciekl i sie schowal. DDDDD
a zaraz sie ubiore (jeszcze pizamowe party u nas) i jedziemy na spacer do lasu. chcialabym na grzyby, ale chyba nic nie znajde, wiec moze lisci nazbieramy chociaz :-) no i pare slimakow i zukow pewnie, to jest milosc moich dzieci, wypatrywanie i lapanie -zupelnie bez odrazy - wszelkiego stworzenia, im bardziej oslizle, tym lepiej. BRRRRR.
Slowo na niedziele brzmi dzisiaj: reeeeeeeeeeeeeeddddd buuuuuuuuullllllllll! matko jedyna, od rana latam po necie i szukam, czy mi przypadkiem nie wolno jednak, bo mam taka OGROMNA ochote, ze gdybym miala w domu, to juz bym dawno wypila troche ;-) nie mam na szczescie i musialabym skoczyc do sklepu, wiec w sumie chyba dziecko moze sie czuc bezpieczne ;-) ale tak serio, mam ostatnio na tajgery i inne takiesiakie taki smaczek, ze jak widze, to mam slinke do kolan. musze zapytac gina na nastepnej wizycie, czy to naprawde tak szkodliwe, jak mowia... czy tak samo jak kawa, raz na jakis czas nie zaszkodzi... ech.
hermionka, no prosze, tez sluzbowo? (tak zrozumialam) - co twoj men robi? :-) moj jedzie pierwszy raz i dlatego, ze jestem w ciazy, to ja z nim nie jade.. i wkurzam sie, bo ja kocham podroze, niesie mnie wszedzie, a chiny to taki egzotyczny kraj... naprawde szok kulturowy... i nie to, ze zazdroszcze mu, bo strasznie sie ciesze, ze jedzie, to nie bede go miala na oku, nie wiem, czego sie tam spodziewac ;-) a co do tego zagadywania do chinek.. to wiem, ze on nie bedzie probowal, ale jesli one sie na niego RZUCA? mojego himena, boga mlodego? nie, no zartuje, ale grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr we mnie siedzi.
nati, moje dziecko za to ma wspaniale odzywki. ponoc w przedszkolu z dziecmi sie bawi, ale z paniami nie chce rozmawiac, tylko tak i nie. no i opowiadam o tym mojej mamie i mowie, ze taka zdziwiona jestem, bo przeciez w domu mu sie geba nie zamyka, ciagle psoci itepe. no i tak przy nim mowie, i mama moja sie go pyta: no co ty, Filipku, czemu nie chcesz rozmawiac z paniami? a on: to sa chyba zarty jakies!
a dzisiaj opowiada mi o koledze swoim (wymyslony taki, nowosc ostatnia), ktory ma pieska i kotka, i chomika. no i Filip, co przezywa traume ostatnio, bo mamy na osiedlu kota, co poluje na myszy i czesto znajdujemy zabite myszki. no a one ladne, sliczne, wiec Fiolek niepocieszony, niemalze placze nad nimi. i nie lubi kotow , uwaza, ze my powinnismy je tez bic za to (dodam, ze my kochamy koty w domu). i dzisiaj mi opowiada:
F: no i moj kolega, co ma psa i kotka, dzisiaj zrobil z nich OGNISKO!
ja: no jak to, przeciez kotki i pieski to nasi przyjaciele najlepsi, musimy sie nimi opiekowac i kochac je!
F: ale one sa STARE!
ja: to tym bardziej, jak sa stare i chore, to musimy je bardziej kochac i opiekowac sie, bo same nie daja rady. nie mow takich rzeczy, bo to brzydko, kotki i pieski sa kochane.
F: no ale on je podpalil. zapalka. i sie spalily i wyrzucil je do smieci.
ja: co ty wymyslasz, naprawde, bardzo brzydko.
F: no ja ci mowie, JAKA TRAGEDIA... ale chomik uciekl i sie schowal. DDDDD
a zaraz sie ubiore (jeszcze pizamowe party u nas) i jedziemy na spacer do lasu. chcialabym na grzyby, ale chyba nic nie znajde, wiec moze lisci nazbieramy chociaz :-) no i pare slimakow i zukow pewnie, to jest milosc moich dzieci, wypatrywanie i lapanie -zupelnie bez odrazy - wszelkiego stworzenia, im bardziej oslizle, tym lepiej. BRRRRR.
Podziel się: