nawet nie masz pojęcia jak bardzo Ci zazdroszczę, ja nie jestem w stanie zostawić Tymcia na 5 minut, a co dopiero na 8 godzin i to jeszcze z kimś obcym, w ogóle nie lubię jak inni oprócz nas Go biorą na ręce i nie daj boże całują, grrr... wtedy odzywa sie we mnie taki agresor, że aż sama siebie nie poznaję :-(.
W ogóle jeszcze nie podeszłam do tematu szukania niani, bo najzwyczajniej w świecie, nie dam rady chyba, podejrzewam, że nikt nie będzie mi odpowiadał . Ja chyba liczę na jakiś cud, że np. uda nam się z kumpelą z tym żłobkiem, albomoże wygram w totka i nie będę musiała wracać do pracy. W ogóle muszę sie wybrac do szefa na rozmowę o podwyżce. Musi mi coś dorzucić na nianie przecie, bo one taaakie drogie. Juz dawno powinnam dostać ale jakos nigdy nie pasowało, to teraz będą musieli . jeszcze do tego jest teraz taka posrana atmosfera podobno, że juz w ogole sie wracać nie chce!!!
Ach, chociaz wyrzuciłam to z siebie!
baby, a fota już polubiona
dzięki za polubienie
u mnie sie największy agresor odzywa przy tesciowej no normalnie masakra jakaś...
ducha mnie też męczą takie myśli...ja będę widywać Tysię 3 godziny dziennie, a niania albo teściowa po 9! one będą uczestniczyły w rozwoju małej, nie ja a Ty kiedy wracasz?
takie mysli krąza kazdej mamie po głowie...
nerwa na całowanie też mam
a muszę powiedzieć więcej- jestem zazdrosna o teściową
ona jest bardzo pogodną osobą, kocha Tysię bardzo. Potrafi do niej gadać, śmiać się i widać, że Tysia ją lubi. Teściowa jest już na emeryturze i przyłazi do nas co dwa dni, bo stęskniona za małą. Jest godzinę, dwie. I widzę jak Tysia na nią reaguje...cieszy się, smieje. Jestem zazdrosna, bo mną chyba jest czasem zmęczona, poza tym ja też czasem jestem zmęczona i nie umiem sie aż tak usmiechać i z taką radością przez tyle czasu machać jej zabawkami itd. Teściowa przyjdzie na chwilę i ma siły i chęci...nie wiem czy rozumiecie, o co mi chodzi...
ja Cię doskonale rozumiem, z moim mezem też tak jest on wraca z pracy i małego uspokaja a ja czasami nie mam na to siły po prostu...
ja mam chyba taką traumę przez to, że na początku M. ją potrafił czasem uspokoić a ja nie, zresztą ona darła się wtedy i darła
albo jak bylismy w szpitalu jak miała 5 tyg to np u mnie się darła na rekach a przyszła pielęgniarka, wzięła ją na chwilę żebym odpoczeła, wyszła z nią i za 5 minut wróciła a ta spała...
czułam wtedy, że wszyscy są lepsi ode mnie ja byłam znerwicowana, nieszczęsliwa...
jak byłam w szpitalu zaraz po porodzie to też tak było, że pielegniarki wychodziły z młodym na chwilkę a za chwile jak wracały on już spał... nawet czasem przy mnie go uspokajały lepiej ale pomyśl, ze one pracuja z dziećmi od lat, a my sie tego wszystkiego uczymy dopiero i to same na własnych błędach...
Eywa pisz co po wizycie
Nelcia ważne, ze wszystko dobrze, jakbyś nie zrobiła badania to nie miałabyś tej pewności a za chwilę Niuńka tego nie będzie pamiętać, moze nawet już zapomniała bardziej my to wszystko przeżywamy niz dzieciaczki, badania, pobrania krwi, szczepienia itp...
oki uciekam do spania