Witam i o zdrowie pytam,
czytam Was codziennie, ale ostatnio mam jakieś kryzysy i nie miałam weny do pisania. Coś mnie dopadło, może to dołek z powodu pracy, może też zmęczenie, Mała nie chce jeść, zjada po 70 ml czasami. Dzisiaj ją wysypało chociaż nic nowego nie dawałam. Odstawię nowy płyn do kąpieli, mam nadzieję, że to to, bo w piątek szczepienie i chciałabym żeby się odbyło, bo 28 chrzciny.
Któraś pisała o obniżaniu łóżeczka. Ja już od dawna mam obniżone. Jakoś spokojniej śpię dzięki temu. Nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie moment, że nasze dzieciaki sobie siądą, podciągną się itp. Zwłaszcza, że moja długaśna córa wystawiała sobie nóżki nad szczebelki jak leżała.
Boję się spotkania z szefową, bo zamierzam iść na wychowawczy a jak mnie zatrudniała to mówiłam, że na żaden wychowawczy nie będę szła. Taa, to było dawno temu Nie mam z kim zostawiać Małej, poza tym jak ja sobie pójdę do pracy to M by musiał siedzieć w tym czasie w domu a on zarabia dużo więcej ode mnie, więc jakbym wróciła to jeszcze byśmy na tym tracili kasę. A tak łapię się na zasiłek do wychowawczego akurat na 2 miesiące, bo mi się kończy umowa za te 2 miesiące. Boję się, że potem będę długo szukała pracy i będę się z tym źle czuła, że M na mnie musi pracować. Myślę nad czymś swoim, jakąś działalnością, ale nie bardzo mam pomysły.
czytam Was codziennie, ale ostatnio mam jakieś kryzysy i nie miałam weny do pisania. Coś mnie dopadło, może to dołek z powodu pracy, może też zmęczenie, Mała nie chce jeść, zjada po 70 ml czasami. Dzisiaj ją wysypało chociaż nic nowego nie dawałam. Odstawię nowy płyn do kąpieli, mam nadzieję, że to to, bo w piątek szczepienie i chciałabym żeby się odbyło, bo 28 chrzciny.
Któraś pisała o obniżaniu łóżeczka. Ja już od dawna mam obniżone. Jakoś spokojniej śpię dzięki temu. Nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie moment, że nasze dzieciaki sobie siądą, podciągną się itp. Zwłaszcza, że moja długaśna córa wystawiała sobie nóżki nad szczebelki jak leżała.
Boję się spotkania z szefową, bo zamierzam iść na wychowawczy a jak mnie zatrudniała to mówiłam, że na żaden wychowawczy nie będę szła. Taa, to było dawno temu Nie mam z kim zostawiać Małej, poza tym jak ja sobie pójdę do pracy to M by musiał siedzieć w tym czasie w domu a on zarabia dużo więcej ode mnie, więc jakbym wróciła to jeszcze byśmy na tym tracili kasę. A tak łapię się na zasiłek do wychowawczego akurat na 2 miesiące, bo mi się kończy umowa za te 2 miesiące. Boję się, że potem będę długo szukała pracy i będę się z tym źle czuła, że M na mnie musi pracować. Myślę nad czymś swoim, jakąś działalnością, ale nie bardzo mam pomysły.