reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

A ja zauwazylam ze nie ma miejsc do przebierania dzieci w polsce( oprocz CH).wczoraj mala strzelila kupe w przychodni a toalety przeznaczonej dla dzieci z przebierakiem nie bylo.przebralismy mala w sklepie na zapleczu ( w kuchni :))) ,bo mila pani nas wpuscila.
 
reklama
ja KARMIĄC piersią czuję się ok i jak już wspominałam, jestem z tego dumna, ale CYCOLĄC (co za słowo ;) czuję się...może nie jak krowa, ale źle. Jakoś wydawalo mi się, że miałyśmy to karmienie w miarę ustabilizowane, co 2-2,5h, a od kilku dni koszmar, tylko cyc i cyc to nie do jedzenia, tylko czasem do zaśnięcia, a czasem żeby po prostu był w buzi...
Smoka oczywiście nie zamierza zalapać, a jej własny palec zadowala ją tylko na chwilę.

Noc u nas średnia, poza tym śnił mi się koszmar...poszlam z M. do kina na 2 cz Alicji w Krainie Czarów, a Tysia została z opiekunkami. Jak wróciliśmy, okazało się, że poiły ją winem i gdzieś ją zgubiły. Każdej opiekunce wbiłam w oko i w serce nożyczki :szok:
u mnie na porządku dziennym są ostatnio sny, że wbijam komuś nożyczki :zawstydzona/y:

herbatita miłego i spokojnego wyjazdu!
hatorska jak dokarmiałam to Enfamilem, teraz też siostra mi kupiła na wszelki wypadek Enfamil
nati gratki kolejnego prawie zęba
mercedess u nas Tysia zanosi się histerycznym płaczem, jak na czas (czyt błyskawicznie) nie zareagujemy na to co chce. Zanosi się, robi się purpurowa...my nie zaczelismy jej nosić ot tak sobie, na początku potrafila drzec się godzinami, to dopiero był koszmar, trzeba było brać ją na ręce, choć to nie pomagało, ale sumienie czystsze...
morgaine pediatra mówi, że Tysia ma charakterek, a wsz z nią ok. Wczoraj zresztą wpadła do nas moja ciotka (też pediatra) i powiedziała, że Tysia jest wg niej okazem zdrowia i kazała mi cycolić- płacz to cyc. Wkurzyłam się, bo spotkało się to oczywiście z aprobatą moich rodziców, którzy dzięki temu osiągną spokój...tylko co dalej, skoro ona je co poł godziny, potem ulewa, potem robi kupę (dzisiaj już z 10- bo tyle razy jadła). Błędne koło. A ciotka powiedziała, że mam być jak cyganka i że skoro ona ssie palec itd to znaczy, że głodna. Nie zgadzam się z tym zupełnie. Według mnie ona ma silną potrzebę ssania, cyc jest dla niej antidotum np. na bezsenność. Ale dla rodziców teoria pani doktor brzmi rozsądnie. Narażona jestem więc na rodzinny ostracyzm zawsze wtedy, gdy na płacz nie chcę dać cyca. Dzisiaj spróbuję z butlą...

Z pozytywów to to, że dzisiaj trzykrotnie z brzuszka Tysia przewróciła się hop na plecy :-)
 
Ja karmiłam 2 albo 3 razy w parku i nie czułam się z tym bardzo komfortowo, ale i tak nikt na mnie uwagi nie zwracał, bo u nas sporo kobiet karmi. Zresztą często robią to tak dyskretnie, że ktoś niezorientowany może pomyśleć, że po prostu mamy przytulają dzieci :)
Raz jak karmiłam, to Filip wpadł między poziomą i pionową część ławki i wystraszył się, zaczął płakać, a ja nie wiedziałam czy najpierw go ratować, czy piersi chować, do tego jeszcze Marta pozbawiona nagle mleka zaczęła płakać i był cyrk :) Na szczęście byłam z koleżanką i mi pomogła opanować sytuację :)


:-D:-D:-D


aha, jeszcze wracając do spacerów: jak Tysia TYLKO płacze to mam gdzieś spojrzenia ludzi, ale ona błyskawicznie od normalnego płaczu przechodzi w mega ryk, wtedy tak się napina i pręży, że mam ostatnio trudność w utrzymaniu jej na rękach...
wczoraj jak narzekałyśmy na nią przed ciotką, i ciocia mówi: "Martynka, Ty to masz charakterek, co?", a mała zaczęła się na głos śmiać, jakby chciała przytaknąć, że daje nam popalić- fajne to było :tak:
 
mitaginka ja tez ostatnio miewam koszmary ,moze przez te glupie badania.wczoraj mala krzyczala przy pobieraniu krwi jak nigdy na pol szpitala.czy ona jest bardziej swiadoma co jej robia czy babki zle jej sie wkuly?...serce mi pekalo ,malz ,dreptal z nogi na noge,okropne...

odnosnie tego karmienia,czytam i mam zamet w glowie,nie chce z tego powodu znow dola zlapac.swoje przeplakalam jak uslyszalam rozne komentarze w zwiazku z tym ze nie karmie ( a stracilam pokarm juz w szpitalu).sa dziewczyny ktore super sie z tym czuja ,sa ktore gorzej ,i trzeba kazdy wybor uszanowac i ulatwiac zycie np.matkom karmiacym ,tworzac do tego specjane miejsca.
 
Petinka wlasnie ,ostanio byl placz tylko w zasadzie podczas wklucia a teraz darla sie niemilosiernie i tez dlugo musialam naciskac opatrunek bo sporo krwi jej lecialo.mala zawsze badania dzielnie znosi bo niezle ja wymeczli jeszcze za czasow inkubatorowania. to co wczoraj bylo ...,to naprawde mi nerwy puscily.malz tez podejrzewa ze nie wiadomo jak one to robily...przez to nie moglam zasnac a jak zasnelam to koszmary,nawet dyskusje dziewczyn z bb mi sie snily:)))spotkalysmy sie wszystkie gdzies i byly jakies dramatyczne watki ale moze dobrze ,szczegolow juz nie pamietam.:)
 
Dzień dobry!!!

Ja dopiero teraz,bo od rana na dworze,a niedawno zaczęło lać i to dosyć solidnie,więc uciekliśmy do domu:-(
Ale dzieci dotlenione,Karol dziś ładnie śpi,zobaczymy jaka będzie nocka;-)

nati-wiem,że się powtórzę,ale Twoja Asiunia to ewenement,serio!!!Mój Karol dziąsełka napuchnięte i nic (u Marysi to trwało do 7 m-ca).Tak czy inaczej-wielkie gratki na te ząbki co już są i te-co będą:tak:

mitaginko-dla Tysi uznanie,że robi takie postępy!A jeszcze niedawno nawet główki nie chciałą podnieść,no nie??

herbatita-szczęśliwej podróży,odpoczynku,pogody i wracaj do nas!!!

A na temat karmienia powiem krótko-póki mam pokarm-karmię,jak go nie będzie-dam mm.I żadnej tragedii nie będzie.Uwielbiam karmić piersią,gdzie jest możliwość to daję pierś i nie czuję dyskomfortu.
No i nie patrzę krzywo na te,które dają butlę.Każda matka robi dla swojego dziecka to,co uważa za słuszne!!!

Idę smażyć naleśniki,a zupkę dziś miałam pyyyyyhotka-krem z cukinii z grzankami!!!Polecam;-)
 
herbatita - szerokiej drogi,slonecznej pogody,czystej plazy no i braku rekinow...:-)...bawcie sie dobrze!!!

nati - asiunia ma juz 2 zabki????:szok:...wow

mercedes - do 2-ch kupek na dobe.

morgi - przylij troche sloneczka!!!

mitaginka - gratukuje postepow!!!

nela - co ty za horrory ogladasz,ze pozniej masz takie sny???:szok:

mamdorusia - daj trochezupki,oj jak ja uwielbiam...
 
nela - pierwsze słyszę o takim badaniu! skierowali Was na nie czy prywatnie? my mieliśmy tylko takie "zwykłe" badanie słuchu jeszcze w szpitalu, z racji dlugiego inkubatorowania i podawania leków ototoksycznych; mamy jeszcze skierowanie do poradni foniatrycznej (chyba, nie jestem pewna a teraz nie mogę spraw. bo karmię);
acha - a skąd pobierają u Was krew? z rączki czy główki?

co do karmienia w miejscach publicznych to ja tego nie lubię; jakaś nerwowa się robię, stresuję się, zasłaniam - upocę się przy tym jak nie wiem; gdyby były specjalne, zaciszne miejsca do karmienia, byłoby przyjemniej jednak; Leosia jeszcze nie miałam okazji karmić poza domem (za wyjątkiem szpitala);

mitaginko - mi pediatra mówiła, żeby starać się zachowywać choć godzinkę przerwy między karmieniami, bo jelita też muszą odpocząć; brawa dla Tysi za postępy!

i coś jeszcze miałam, ale zapomniało mi się;
 
reklama
Nela - dlatego na szczepienia właśnie wchodzi z mała mąż, ja tego nie moge znieść psychicznie i od razu płacze

Mitaginko - no wam to by sie ewidentnie smok przydał, tylko że Tysia nie chce załapać,może spróbuj ją nasiłe tym smoczkiem potraktować, tak stopniowo. Wiem ze to łatwo doradzać, no ale z tego co piszesz to ona wyraźnie cyca ma za uspojajacza, zwłaszcze ze jak mówisz ulewa.
moja czasem jak marudzi to własnie pare pociagnięć smoka i odpływa. Tyle ze ona juz w szpitalu smoka pokochała. Nie oznacza to ze zawsze chętnie. Czasami tak zaciśnie usta albo język wywinie że nie da rady. Daje wyraźnie znać kiedy potrzebuje:-) Ale dla mnie smok to na prawde zbawienie

ja mam z kolei inny problem : moja mała przy jedzeniu w pewnym momencie (nie wazne czy cyc czy butla) zaczyna sie prężyc wyginać w łuk, czerwona sie robi i normalnie ja wtedy wysiadam .Juz nie raz płakałam razem z nią. Bo ona przez to nie zjada tyle ile powinna.
Wczoraj rehabilt. powiedziała że to brzuszek. Miała okazje przeżyć apogeum jej możliwośći. masowała, kręciła nią, obijała ale i tak swoje przepłakała i trwało to nie krótko.

no i podobne zachowanie notuje na spacerach :-) ostatnio po prostu ją wyjmuje i niose i jest OK.

mamusiaDorusia - ja uwielbiam zupe-krem z cuknii i wogóle wszystko z cukinią. Leczo np....
 
Do góry