reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

Ufff ale wieczór:/ Staś kiepski humorek miał, sam nie wiedział co chce, pierś be, leżenie za nic, tylko na rączkach w pionie ale to też nie za długo, w końcu koło 22 usnął a ja przysnęłam razem z nim.Ja jeszcze z temperaturą ponad 38 stopni , jak go nosiłam to pot się ze mnie lał..

Co do spania to śpi na razie ze mną, tak mi wygodniej, i też sobie założyłam że maks 2 miesiące.P śpi w salonie bo twierdzi że boi się że zgniecie małego (raczej było by ciężkie bo mamy łóżko 180/200, i jesteśmy szczupli :)-Dno dobra ja już nie :-p).

hatorska kurcze było by super jakby nam się udało zgrać. Ja jeszcze pogadam z P żeby się określił kiedy może nas zawieźć (teściowie mają domek w Dąbkach więc nie muszę nic rezerwować także data zależy ode mnie)

spadam spać, rano na bioderka.

Dobranoc babeczki
 
reklama
zaraz mykam na szkolenie, wpadlam powiedziec dzien dobry.
ale produkcja, 3 strony za noc!! widac sei unormowalo z dzidziulami:)

mitaginko powodzenia u fryzjera

wiecej nie pamietam;-(na szybko czytalam nocna produkcje a wczorajszy dzien nie ma szans nadrobic;-)
dodam tylko ze dzieciaki super, ale wstaje o 6 rano zeby o 8 wyjsc!! dzisiaj zawiozlam Konrada do pkola, Niko do niani i wrocilam do domu na sniadanie i nakarmic malą bo tak szaleli ze bym nie wytrzymala do 8smej z nimi....

wczoraj gadalam z szefem powiedzialam ze chce podwyzke! co tam! i tak mi nie dadzą tyle ile chcialam:-D ale chociaz trzy stówy na paliwo by dali;-) zawsze cos...

dziwne to ale wczoraj chcialam juz uciec ze szkolenia, poplakac sie...glupia matka...z tesknoty!!! ale najbardziej za Nikosiem tesknilam, moja buzka kochana siusia ladnie i chce tego pilnowac, boje sei ze mi zepsują dziecko;-) no a Weronike jak zobaczylam po tych 8godzinach bez niej... nei no! super jest byc w domu z dziecmi! naprawde... zal wracac do pracy:_(

buziak, mykam:* nie piszcie duzo co?:-D
 
moja spi w lozeczku ale czasami w nocy mi sie nie chce odkladac.
MUSZE SIE POCHWALIC
PIERWSZA NOC CALA PRZESPANA BEZ POBODKI!!!!!!!!! NO SZOK.
nawet ja sie nie budzilam i nie sprawdzalam czy oddycha jestem wyspana, minusem jest potworny bol cyckow!!!!! rano obudzil mnie bol a nie malutka. nawet ja obudzilam zeby zjadla troszke bo myslalam ze zwariuje.
 
nati no to gratki z powodu udanej nocki!

Dziewczyny, ja rozumiem Waszych mężów...u nas na początku, ja się właśnie tak zachowywałam, dlatego M. musiał nauczyć zajmować się małą. Przecież pierwsze tygodnie to ja w łóżku, patrząca w sufit, płacząca, nieszczęśliwa i on- tatuś na cały etat. Ja byłam tylko od karmienia. Nic mnie nie cieszyło, na nic nie miałam siły, wszystko urastało do rangi ogromnego problemu. Bałam się Tysi, bałam się jej płaczu, nie chciałam się nią zajmować, nie wierzyłam, że sobie poradzę, czułam, że straciłam całe swoje życie, chciałam cofnąć czas... Kiedy M. wychodził, mnie bolał brzuch i odliczałam minuty/godziny do jego powrotu. Ja też potrafiłam zadzwonić, jak był w pracy i krzyczeć do słuchawki, że tego nie wytrzymam, że ma wracać, że już z nią nie zostanę, a w tle rozbrzmiewał krzyk małej. Wiedziałam, że przecież nie wyjdzie w tym momencie z pracy, żeby pomóc rozhisteryzowanej żonie i zająć się płaczącym dzieckiem, ale nie umiałam do niego nie zadzwonić..., chciałam, żeby też cierpiał- tak jak ja. Kiedy mała spała i się przebudzała, mnie paraliżowało...
Trudny był to okres dla nas wszystkich...Dopiero od kilku dni, może tygodnia, czuję, że sobie poradzę i że tak bardzo Tysię kocham. I przyszło to do mnie samo, niespodziewanie...I bardzo się z tego cieszę. Sądzę, że gdyby Wasi mężowie mieli z Wami taki problem, jak M. ze mną, musieliby znaleźć w sobie siły i zajać się dzieciaczkami...Mojego M. zmusiła sytuacja, wiedział, że jeśli on się nie zajmie Tysią, to będzie źle...
Teraz mi wstyd za te początki, ale tak właśnie ze mną było...

EDIT
pisałam dwa dni temu do skorupki, u niej ok, ale nie ma netu. Oczywiście Was pozdrawia :-)
 
Ostatnia edycja:
hey
ja tak z doskoku pomiędzy myciem jednego okna a drugiego (a deszcz pada - ma sie te pomysły:szok:)

Wczoraj Szymek po kąpieli zjadł i poszedł spać :-):-):-) bez kolek!!!!!! jupi!!!!!!!! ok 21ej już spał a my mieliśmy z mężulą czas dla siebie, tzn. wreszcie nadszedł czas na poważną rozmowę po tygodniu cichych dni i mega złośliwości. No i jeszcze wczoraj nasza 3 rocznica ślubu była - udało nam sie dojść do porozumienia ale ciekawe czy uda nam sie nasze postanowienia wcielić w życie, zapowiada się wielka rewolucja - obyyyyyy udana!

Miłego dnia
 
Kurczę dziewczyny współczuję Wam tych małżeńskich problemów, my z mężem niewiele się sprzeczamy, czasem jedno albo drugie się o coś zezłości i wybucha ale zaraz potem rozmawiamy i jest znów super, kłótni żadnych, nie ma problemu żeby został z mlodym, muszę mu zostawić mleko i tyle a nawet jeśli nie zostawię to ostatecznie da mieszanki i też sobie poradzi, w tygodniu ja staram się robić tak żeby go młody nie obudził w nocy za to w weekend on go rano zabiera do drugiego pokoju i ja mogę pospać tyle ile potrzebuję a młody dostanie moje odciągnięte mleko. Jest naprawdę cudowny i nie mogę na niego narzekać.

Życzę żeby się Wam tak dobrze układało z mężami jak mnie z moim :) trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie problemów :) wielki buziak dla was ode mnie i Adrianka :)
 
Kurczę dziewczyny współczuję Wam tych małżeńskich problemów, my z mężem niewiele się sprzeczamy, czasem jedno albo drugie się o coś zezłości i wybucha ale zaraz potem rozmawiamy i jest znów super, kłótni żadnych, nie ma problemu żeby został z mlodym, muszę mu zostawić mleko i tyle a nawet jeśli nie zostawię to ostatecznie da mieszanki i też sobie poradzi, w tygodniu ja staram się robić tak żeby go młody nie obudził w nocy za to w weekend on go rano zabiera do drugiego pokoju i ja mogę pospać tyle ile potrzebuję a młody dostanie moje odciągnięte mleko. Jest naprawdę cudowny i nie mogę na niego narzekać.

Życzę żeby się Wam tak dobrze układało z mężami jak mnie z moim :) trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie problemów :) wielki buziak dla was ode mnie i Adrianka :)
baby fajna para z Was:tak:
mi mężula też pomaga i sie stara przy małym ale pewne jego przyzwyczajenia do szału mnie doprowadzają... jak już dojdzie do kłótni to potem zwykle ciche dni u nas panują - tak to jest jak dwóch uparciuchów się spotkało i związało:cool2:

okna umyte i chyba głodomorek sie budzi, całe rano z dziadkiem w garażu urzędował a dziadek wyśpiewał mu już wszystkie możliwe piosenki - chyba zgoszę go do xfactora hihi
 
hej, kochane! nie pisalam tyle dni, bo nie ogarniam, upaly u nas i ciagle jestesmy poza domem. w domu sie wytrzymac nie da, caly dzien mi w okna swieci slonce (mniej wiecej od 12 do 20, mam moze jeszcze pare minut).

baby, lilou, asiunia
- dziekuje za zyczenia, kochane jestescie :-D ale urodziny mam dzisiaj!

wspolczuje klopotow z mezami - nam przy Fiolku, przy Maksiu troche tez sie to przytrafilo, ale teraz, odpukac, jest cudownie. rozumiemy sie oboje, ja nie robie afer, ze dluzej zostaje w pracy, on sie nie czepia, ze nie ma obiadu, zakupow, ze caly dzien jestem poza domem. ogolnie z malym nie zostaje sam nigdy, tzn jak ide pod prysznic to najdalej ;-) ale nie mam mu tego za zle, nie zalezy mi. bardzo duzo za to robi przy chlopcach starszych i to dla mnie jest wazniejsze, bo ja sila rzeczy nie mam czasu ani sily juz tez sie zajmowac nimi, tzn kapac, karmic itp.

ale najlepsze, ze dzisiaj mnie tak zaskoczyl, ze do teraz mam rogala na twarzy. mam / mialam z nim taki problem, ze on nigdy sie nie rpzejmowal urodzinami, prezentami, nic nie szykowal, po pracy wracal z kwiatami, wszystkiego najlepszego i tyle. wiec dzisiaj sie tez nie spodziewalam, prezent zamowilam sobie sama, kazalam mu zapakowac tylko (zegarek fajny :-D). i wyszedl rano do pracy, a ja sie pokrecilam po domu, a potem polozylam sie z malym spac (a co, w urodziny moge sie wyspac chociaz ;-) ). nagle budzi mnie domofon, ja w szoku wstalam, myslac, ze moze rodzice chca mi niespodzianke zrobic, a tu wchodzi D z prezentem, kwiatami, a co lepsze - kupil mi wszystkie owoce - truskawki, czeresnie, arbuza, sliwki, brzoskwinie.. no po prostuuuuuu! cudownie sie poczulam, pierwszy raz ever chyba zrobil mi tak cudne urodzinki :-) strasznie sie ciesze!!!
no a poniewaz maly slodko spal, to wyrazilam swoja wdziecznosc w odpowiedni sposob i jestesmy teraz oboje zadowoleni :p :-D :-D :-D

i tak ogolem to wszystkim wam zycze takich mezow. przyjaciel, kochanek i tatus w jednym - to najlepsza kombinacja. i uwierzcie, kryzys sie zdarza W KAZDYM zwiazku przy pierwszym, drugim i kazdym kolejnym dziecku. w koncu caly swiat sie wywraca do gory nogami, nam pomaga instynkt macierzynski, milosc i swiadomosc potrzeby poswiecenia dla tej najkochanszej istotki, a facetom tego nie wytlumaczysz, nie ogarniaja rozumem. przyjdzie z czasem. obiecuje.

z mniej milych rzeczy - moje dziecko ma straszny katar :-( drugi raz. cholera, a chcialam isc pod koniec tygodnia, jak sie skoncza upaly, na szczepienie z nim :-( 1 lipca wyjezdzamy i musze miec to szczepienie do tego czasu!!! a teraz co!? znowu dwa, trzy tygodnie musze odczekac :-( cholera by to jasna wziela.. a maly sie meczy, pelno zielonych, gestych glutow, az strach :-(
i znowu cale oczy w ropie :-( mozna sie zalamac.

Filip dalej sika co noc, kochane moje slonce.. na Dniu Rodziny (festyn w pkolu coroczny) gadalam z pania jego i mowila, ze widac, ze przezywa narodziny braciszka, byl okres na samym poczatku, ze zrobil sie okropnie niegrzeczny, nie sluchal sie, prowokowal, bil (mowilam, ze jest bardziej agresywny cos). ze to normalne, ze czesto obserwuja to u dzieci, ktorym sie rodzenstwo rodzi. ale ze juz lepiej. moze to sikanie tez z tego wynika.. i moze minie.. W KONCU..
za to mowila mi tez, ze ma przesliczny glos, jest bardzo muzykalny, szybko chwyta i powinnismy go zapisac do jakiejs szkoly muzycznej, albo cokolwiek, bo szkoda zmarnowac taki talent :-) pokrasnialam z dumy, hehe :-) pomyslimy we wrzesniu, tzn wczesniej nawet, zeby od wrzesnia zaczal chodzic. i na tenis go juz dziadek zapisal :-) fajnie!

Maksiu moj kochany tez niegrzeczny okropnie, no nie daje rady, nic sie nie slucha :-( a jednoczesnie przylepka straszna, ciagle calowac, tulic, glaskac i brac na kolanka i na opa. ale licze, ze zaraz pojedziemy na wakacje i przejdzie mu troszke.

i tyle.. musze konczyc, bo masakra sie zaczyna.. ide pranie wieszac na balkon, chwile sie poopalam i potem na spacer do Gdyni :-) a wieczorkiem umowilam sie z rodzicami, D, dziecmi i siostra do mojej ulubionej restauracji :-) fajnie!!!!!!! ale mam cudny dzien!!!!
 
baby fajna para z Was:tak:
mi mężula też pomaga i sie stara przy małym ale pewne jego przyzwyczajenia do szału mnie doprowadzają... jak już dojdzie do kłótni to potem zwykle ciche dni u nas panują - tak to jest jak dwóch uparciuchów się spotkało i związało:cool2:

okna umyte i chyba głodomorek sie budzi, całe rano z dziadkiem w garażu urzędował a dziadek wyśpiewał mu już wszystkie możliwe piosenki - chyba zgoszę go do xfactora hihi

po ponad 7 latach małżeństwa i ponad 13 razem dotarliśmy się juz w wielu kwestiach a młody był na tyle wyczekanym dzieckiem, że świadomie potrafilismy z wielu rzeczy zrezygnować dla niego, ja jestem strasznym uparciuchem a mąż ma swoje dziwne przyzwyczajenia ale po tylu latach wiele rzeczy zmieniliśmy dla siebie a wiele rzeczy zaakceptowalismy no i znamy sie juz jak łyse konie ;-)
 
reklama
witam :-)
u nas od rana poplakiwanie..wczesniej kolki byly tylko po poludniu a teraz rano tez problemy z brzuszkiem...zjada troche placze chce smoka potem znowu je i tak w kolko :-(
a mi sie serce kraje jak na mnie te smutne oczka patrza bo cos boli :-( maly spi przewaznie w koszu pol nocki w lozeczku a nad ranem ze mna (albo na moim brzuchu) ;-)
u mnie z m podobnie jak u baby pomaga duzo pozwala mi sie wyspac chociaz sam pracuje i tez jest zmeczony...
trzymam kciuki zeby z waszymi m tez sie poukladalo
Magdziarkas ciesze sie ze kolki troche odpuscily :-)
Morgaine ja jak wychodze do szkoly na 6godz to tez ciagle mysle i dzwonie na przerwach :-p
Mitaginka bardzo mi sie podobalo to co napisalas..depresja poporodowa Cie nie oszczedzala (nic dziwnego po takich ciazowych przezyciach) ale super sobie poradzilas i widac po Twoich postach ze jestes szczesliwsza :tak: super z Ciebie mama :-)
Nati niezla nocka wow..u nas bylo poplakiwanie od 3ej bo maly ma troszke katarek i jeszcze te bole brzuszka wiec sluchalam czy spi czy pojekuje...
Aenye najlepsze zyczenia urodzinowe zdrowka szczescia i duzo milosci :-)
 
Do góry