jankesowa, wspolczuje :-( kurde, nienawidze ludzi, ktorzy nie mysla - mowie o twojej ciotce - chora, a do malenkiego dziecka przylazi!!! moze zadzwonic i zapytac, czy ma przyjsc, ze jest przeziebiona itp - i ty zdecydujesz,czy chcesz ryzykowac czy nie. ja tak zawsze robie jak gdzies idziemy, a dzieci mam akurat zagilowane czy cos - dzwonie i pytam, czy dana mama chce nas widziec z tym katarem. zwykle chca ;-) ale dobrze jest uprzedzic.
no do malenstwa to nie poszlabym na bank. trzymam kciuki.
a ty dajesz kropelki kolkowe caly czas czy juz nie?
baby, ja sie nie chce madrzyc i nie wiem, co wtedy ;-) ale u mnie przynajmniej dzieci pily, az mialy dosc i nagle nie ssaly, tylko cyc mietolony byl w buzi. wiec ja go myk zabieralam i nie dawalam smoka, chyba, ze szukal cyca. i jak szukal to hop smoczek i lekko bujalam, zeby ululac ostatecznie. i wtedy na spiaco do lozeczka. bo owszem, takich malenstw nie uczylam tej metody lozeczkowej, ze sie dziecko wynosi na trzezwo ;-) zawsze na spiaco odkladam malenstwa.
nati, patrz, a ja odwrotnie :-) przy Fiolku sie ksiazek naczytalam i staralam sie po zandarmersku doslownie postepowac, i dopiero jak wyluzowalam to sie poczulam szczesliwa mama ;-) widac nie dla mnie sztywne reguly. i powiem ci, ze ja teraz widze ogromna roznice w moim podejsciu do Felka. jestem bardziej cierpliwa, wyrozumiala, nie przeszkadza mi, ze sie budzi w nocy co godzine.. spie z nim i czule do niego mowie caly czas, a przy chlopcach, wstyd przyznac, czesto zdarzalo mi sie, ze bylam nerwowa i troche sie wyzywalam, tzn pokrzykiwalam, przeklinalam, jak nie moglam ich uspokoic..
ale powiem wam, ze jednak 3 lata roznicy to najlepsza roznica mozliwa. Masio urodzil sie, jak Fiol mial 1,5roku i to bylo trudne, nie powiem. byli obaj grzeczni, wiec odpadl mi problem np Marmy czy Asiuni, ale i tak bylam wiecznie zmeczona. Fiol sie budzil jeszcze w nocy, i to kilka razy; do Maksa tez wstawalam ciagle i tak non stop raz do jednego, raz do drugiego.. w dzien z jednej pieluchy w druga, tego ponos. tego uspij, tego nakarm cycem, tego ze sloika.. a idz, ciagle zmeczona bylam, naprawde duzo roboty. a teraz taki luksus, ze sie momentami nudze ;-) starsi w pkolu, a nawet jak sa w domu to sie soba zajmuja :-)
jeszcze nie wiem, czy mowilam, ze robimy urodzinki Masia hucznie :-) zeby sie chlopaczek poczul najwazniejszy, bo zal mi bidulka. robimy w pkolu mojej kuzynki, bo u nas sie zbyt wielu gosci nie zmiesci, a tak bedzie animatorka z wesela zaproszona i balony w ksztalcie zwierzat, malowanie buziek, zabawy :-) kuzynka ma nawet basen z pilkami, takze wesolo bedzie :-) ciesze sie! no i ja nie bede miala tyle roboty ;-) ufff.