Kacper odkąd skończył 6 miesięcy śpi sam w swoim pokoju a Przemek śpi z nami. Mamy kołyskę ale z racji tego że on co godzina cycoli to łatwiej mieć mi go na stałe przy sobie i nie latać do niego. Dookoła niego daję tę długą poduchę.Witam!
Co tu takie pustki?? Rodzicie już????
Joll jaki masz ładny avatarek!
Marma a Kacper śpi w Waszej sypialni czy w swoim pokoju? Bo ja się właśnie zastanawiam jak to będzie...i jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić...
lenka daj znać po wizycie!
A ja się dziś do kumpeli na urodziny wybieram, a co!!! 1,5h jazdy w jedną stronę, a co!!! Ciekawe tylko czy mnie do wieczora nie chwyci bo mnie coś więcej brzuch boli....
Kochana głowa do góry i nie daj się zwariować! Spróbuj zdać się na własny instynkt on CI wszystko najlepiej powie i nie martw się tak bardzo dziecko wcale nie jest tak strasznie delikatne jak nam się wydaje Głowa do góry i na pewno wszystko będzie dobrze. U mnie po tygodniu krocze- szycie zaczyna być już znośnie bolesne więc niedługo wszystko minie. U ciebie na pewno też i pamiętaj to jak ty się czujesz to wszystko odbiera maleństwo i jest bardziej nerwowe i płaczliwe. A może udało by się Ci ściągnąć kogoś do pomocy? Czuła byś się pewniej.Moja noc koszmarna, mała wcale nie chciała spać, zasnęła na chwilę około 5, a tak to płacz i płacz i ciągłe kupki (pewnie zjadłam coś nie takiego, choć całe to jedzenie takie bezbarwne)
dzisiaj byla nas położna...
krocze zaczyna mi się babrać niestety, stąd pewnie ten ból...mam dużo leżeć póki co...znów leżeć...Boże, już nie mogę...a co do szwów to ja mam rozpuszczalne i nie będą mi ich ściągać
pępuszek malutkiej też "średnio wygląda"...
generalnie mam doła...
Mam wrażenie, że sobie nie radzę...
Tak się o nią boję
denerwuje mnie, że to krocze tak boli i że nie mogę "normalnie żyć"
M. może sobie pójść na zakupy itd. a ja jestem nadal uwięziona...znów chodzę w pidżamie, bo łatwiej wtedy o wietrzenie krocza...
mam pilnować karmień, żeby nie powiększała się żółtaczka i żeby mała coś przybierała...a skąd mam wiedzieć czy przybierz, czy mam pokarm...jestem naprawdę bezradna...boję się, że zaczyna mi się depresja poporodowa...
A ja zaliczyłam drzemkę z synusiem 2h szok Idę karmić bo już mnie woła.