dranissimo, cud narodzin to po prostu one born ;-) tak to przetlumaczyli, ale w sumie fajnie, ze w pl wersji jezykowej mozna poogladac. dobre, ja tego 2 miesiace z gorka szukalam wszedzie, zeby sciagnac i juz odpuscilam, bo mi sie nie udalo obejrzec w koncu. a tu takie cos :-)
mitaginko, no cos ty, to nie jest wstrzasajace :-) wlasnie mi sie wydaje, ze kazdy powinien byc swiadomy, co sie bedzie dzialo, zeby nie byc potem zdziwionym ;-) ale to nic strasznego, naprawde. ja np sobie wszystko przypomnialam, i te gorsze, i te lepsze momenty i mam teraz taki nastroj do rodzenia, ze moglabym zaraz na porodowke jechac :-) ogolnie polecam.
a i wysprzatalam chate niemal na blysk. w szoku jestem
a, i poklocilam sie z mama - dajcie spokoj, no raz na jakis czas umie mi tak podniesc cisnienie, ze moglabym eksplodowac. wzieli mlodych do kina, super, wszystko fajnie, po kinie telefon, ze mlodzi zezarli popcorn i wypili cala cole. smialam sie, w sumie obiecalam im, ze w kinie bedzie cola i popcorn, i fajnie. a mama sie pyta, czy maja ich wziac na lody (i tak przy nich gada, wiec wiadomo, ze oni zaczeli piszczec, ze chca). ja na to, ze sie nie zgadzam, bo sie obzarli popcornnu, opili coli i jeszcze beda wymiotowac z tego wszystkiego, a poza tym jest pozno (byla juz 8.30, a oni wyjezdzali z gdanska), ze musza rano wstac i ze maja jak najszybciej wracac, ze na lody innym razem, wystarczy atrakcji.
i co? dzieci dopiero mi zasypiaja!!! uparla sie - chociaz ona lodow jesc nie moze, bo jest na diecie - i pojechali na te lody!!! wiec jak przyszli i ciuciuciu mi zaczela nad mieszkankiem posprzatanym i nad moim lozeczkiem, i nad brzuchem ciuciowac to po prostu sie wnerwilam i powiedzialam, ze ma szanowac moje zdanie i ze jestem zla, ze ich wziela na te lody, chociaz mowilam, ze maja wracac natychmiast po kinie.
to sie zawinela na piecie i wyszla bez pozegnania, a jak zadzwonilam to sie wydarla, ze nie bede jej mowic, co ona ma z wnukami robic, jak jej ich daje pod opieke i nie mam jej op...dalac (dokladnie tak) za to, ze dzieciom sprawila frajde! oczywiscie powidzialam, ze w takim razie nie chce mi sie z nia gadac i tyle i rzucilam sluchawka.
noz!!!!!!!!!!!! !@#$%^&%$#@!!!!! i oczywiscie czuje, ze mam racje - z jednej strony, bo z drugiej w sumie to chyba niewdzieczna jestem, namowilam ich na to kino, bo samej mi sie isc nie chcialo (im tez nie, no ale ich prosilam bardzo), jeszcze fundeli dzieciakom radoche, a ja fochy strzelam. ale mogla mnie nie pytac o zdanie, skoro nie zamierzala mnie sluchac, tak czy nie!?
no tak mnie wnerwila, ze moze naprawde urodze