edit:
justi witaj, zaraz śmigam obejrzeć zdjątka Filipka
dobrze że już dobrze, tzn. coraz lepiej, najgorsze za Tobą, teraz tylko sielanka...
tego życzę
adi taki już jest instynkt macierzyński że mamy siły i Ty też będziesz miała!! z miłości się one biorą
i z instynktu przetrwania hihi
ewa jeszcze parę dni i będziesz miała synusia
p.s. moje dzieci urodzone, jedno w imieniny dziadka, drugie babci, teraz mam termin koło rocznicy ślubu i to nie jest najlepszy pomysł takie kolidowanie świąt;-) teraz to weim, ale się dziadkowie ucieszyli ze im sie prezenciki urodziły...
mój M chciałby córę w rocznicę ślubu...w sumie byłoby to takie uwieńczenie....no to ja czekam....już się chyba zdecydowałam że rodzę w połowie kwietnia;-) nie chcę jeszcze
owca no daj spokój!! każda z nas była kiedyś nowa i Ciebie też chcemy poznać. pisz bo to forum otwarte....
ja pamiętam swoje pierwsze posty.... heh nikt nie odpisywał, dziewczyny zlewały mnie na maxa, no ale ja uparta jestem i teraz zaczęły mnie tolerować ahhaha, może kiedyś nawet polubią....
A co do herbatki z liści malin i oleju-no nie powiedziałabym,żeby nie działało-Marysię ur. 4 dni po terminie,a dzień wcześniej wypiłam łyżkę oleju i 1(!!!) kubek naparu z liści malin-oczyściło i przeczyściło mnie na maxa,a parę godzin później jechałam na porodówkę..
Od dziś-lekarz zlecił mi masowanie sutków-żeby szyjka się zmiękczyła poprzez skurcze.Zobaczymy!!!
myślę że to olej zadziałał bo liście malin to nawet 2 tyg.przed porodem zalecane. ja mam zamiar pić od poniedziałku...
a co do masowania sutków - matko jak mnie to w ciąży drażni. w każdej ciąży, normalnie M mnie tam dotknąć nie może!!
teraz mam stress że tak będzie częściej i z kad ja będę wiedzieć że to to
gdyby nie wy to na pewno bym jechała do szpitala, mąż o 5 do pracy wkurzył by się jakbyśmy wracali spowrotem
adi wytłumacz mężowi że może się tak zdarzyć że pojedziecie i wrócicie. często wbrew pozorom się tak zdarza...skąd masz wiedzieć czy to już jak to Twoje pierwsze dziecko, zresztą jak widzisz i my, które rodzimy drugi czy trzeci raz się nad tym zastanawiamy....
marma ja też mam często takie sny i nawet w dzień potrafię sobie coś wkręcić i ryczeć przez pół godziny, więc to chyba normalne. nerwy i hormony robią swoje.
heh to nie tylko ja tak mam z tym beczeniem??
Boże laski jakie ja rzeczy sobie wkręcam czasem. że zostanę sama z dziećmi, bez M i że bez rodziców i stracę dom!!
albo że mąż zostanie alkoholikiem i nas zostawi, będzie bezdomnym, coś mu zrobią....matko z córką!!
albo że wojna bedzie i nie będzie co jeść (mój Młody bez jedzenia nie wytrzyma, wrzeszczy w niebo głosy hahahaha)
no to taką macie koleżankę wariatkę!
a wczoraj to masakra ze mną była, pół dnia przeleżałam i stwierdziłam że chyba i tak dłużej niż macierzyński bym nie wytrzymała w domu...no ja isę nie nadaję...nie mogę mieć czasu na myślenie hahahaha bo o głupotach myślę....
idę pić kakałko, niestety nie mam świeżej bułeczki...w ogóle nie mam pieczywa....dopiero przyjedzie!!
ale za to
M wysprzątał cały domek i nawet okna w salonie umył!!! ten to ma powera w tej ciąży!!!!
ale chyba zaraz go po bułki wyślę bom głodna jak nie wiem!!!