Melduję się po usg.
Mała waży ok 3500, ma takie ogromne policzki taka Pyza z niej Lekarz mówił, że może być lekko opuchnięta przez moje obrzęki ale jej waga i tak na pewno jest ponad 3 kg obecnie. Wszystko ok, rączki, nóżki, serduszko, przepływy, wg lekarza już jest donoszona. Pytałam go o te obrzęki i ciśnienie, niby nie chciał za bardzo się wypowiadać, bo on zna moją ginkę i wie, że ja u niej jestem, ale zasugerował żeby z nią porozmawiać o rozwiązaniu skoro jest taka sytuacja z moim zdrowiem. Mówiłam mu, że leki nie działają, że ledwo się dotoczyłam, zresztą widział że jestem spuchnięta. O 15 mam wizytę u ginki, zobaczymy co powie, mam zamiar narzekać jej i możliwe że nawet się popłaczę, bo wczoraj w nocy miałam niezły kryzys, ledwo czułam palce u stóp. Ten gin od usg uważa, że skoro Dzidzia już donoszona i gotowa to nie ma sensu pakować leków tylko zacząć się przygotowywać do porodu. Ciekawe jakie będzie zdanie mojej gin.
Mała waży ok 3500, ma takie ogromne policzki taka Pyza z niej Lekarz mówił, że może być lekko opuchnięta przez moje obrzęki ale jej waga i tak na pewno jest ponad 3 kg obecnie. Wszystko ok, rączki, nóżki, serduszko, przepływy, wg lekarza już jest donoszona. Pytałam go o te obrzęki i ciśnienie, niby nie chciał za bardzo się wypowiadać, bo on zna moją ginkę i wie, że ja u niej jestem, ale zasugerował żeby z nią porozmawiać o rozwiązaniu skoro jest taka sytuacja z moim zdrowiem. Mówiłam mu, że leki nie działają, że ledwo się dotoczyłam, zresztą widział że jestem spuchnięta. O 15 mam wizytę u ginki, zobaczymy co powie, mam zamiar narzekać jej i możliwe że nawet się popłaczę, bo wczoraj w nocy miałam niezły kryzys, ledwo czułam palce u stóp. Ten gin od usg uważa, że skoro Dzidzia już donoszona i gotowa to nie ma sensu pakować leków tylko zacząć się przygotowywać do porodu. Ciekawe jakie będzie zdanie mojej gin.