Gratuluję wizyt
i spokoju po nich
ja dziś też miałam - krew i siuski ok
wymaz z dwóch dziurek pobrany
mężuś zawiózł do szpitala tam wzieli 20 zł, wynik za dwa dni
Trochę mi smutno, że nie podała mi wagi i nie robila usg (takiego "pomału"), przeleciała tylko szybko po głowce, serduszko posłuchaliśmy chwilę jak bije, ale wagi mi nie powiedziała
ona nie jest zwolennikiem podawania takich danych pacjetkom, mówi że więcej z tego stresów i myśli, ona widzi że jest ok., że ma napewno więcej niż 2500, Borys miał tydzień przed terminem 3600, więc to jakieś duże pewnie też nie będzie. Aha szyjki już nie mam
z moich 22 mm został lekki wypustek
ale zamknięta.
Mitaginka ja już też w klubie bezszyjkowych. Też tak myślę, że to stres nas tak czyści.......Ginka powiedziała mi, że za niedługo będę rodzić. Nie czuje jeszcze żadnych skurczy, ale mówiła, że jak się pewnie zaczną to szybko pójdzie
obym zdążyła dojechać. Nic się nie przyznałam, że nie rodzę w jej szpitalu.....no bo co mi po niej jak położne są dziwne.....
Anawoj -
Ducha - Twój Groszek już konkretny
Nela - wytrwałości, pomału ogarniecie się....większość z nas miało podobnie po powrocie do domu, a z jaką wagą wychodziliście ze szpitala? Powiem Ci, że siorka męża miała takie maludy razy 2, bo bliźniaczki, takie smerfetki malutkie, chudziutkie były, a teraz zadymiaja na całego
Witam nową kwietniówkę.