A
asiunia876
Gość
asiunia jak piszesz posta kliknij zaawansowana edycja i po prawej stronie Ci się pojawia:-)
aaaaaaaaadzieki dzieki
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
asiunia jak piszesz posta kliknij zaawansowana edycja i po prawej stronie Ci się pojawia:-)
dzikuska, wspolczuje.. ja tez nie mam pracy swojej, maz za nas pracuje, ja uprawiam homing ;-) tak sie pocieszam, ze skoro juz istnieje taki termin, to nie jestem jedyna leniaca sie w domu i wymyslajaca rozne zajecia, zeby nie zwariowac ;-) bardzo wazne zakupy, sprzatanie, gotowanie... powiem ci, ze kocham serial Gotowe na wszystko - to serial o takich, jak my ;-) ja wlasciwie mezowi pomagam tylko w listopadzie i grudniu, bo chociaz zatrudniamy co roku coraz wiecej ludzi do roboty, to wciaz jest jej za duzo dla nas wszystkich! i musze te dwa miesiace naprawde robic swoje, od 8 do 16.30, kiedy pedze po dzieci, albo dluzej, kiedy rodzice moga ich odebrac zamiast mnie. a moj maz pracuje nieraz cala dobe, nieraz w pracy spi 2-3h... taki los posiadajacych wlasna dzialalnosc. ale powiem ci, ze bardzo warto sie odwazyc na cos takiego.. ja w zyciu bym nie pomyslala, ze tak nam sie uda. zaczynalismy bardziej niz skromnie.. :-) moze tez sprobujecie w ten desen cos? jakis pomysl, wlasna firma? a wiesz, ze dla mam jest bardzo wiele funduszy i dofinansowan? np. jesli w pierwszym roku dzialalnosci firmy zajdziesz w ciaze, dostajesz bardzo wysoki macierzysnki :-) ale na detalach sie nie znam, trzebaby poczytac.
Dla mnie to też absurd, mam wizytę 22.09 to porozmawiam ze swoją prowadzącą ginekolożką. W razie czego to przysługuje mi bezpłatnie z NFZ bo w sobotę 18.09 mam 35 urodziny:-)Hej dziewczyny
Magdalen, szczerze to nie polecam PAPP-Y, robiłam a potem żałowałam. Ona Ci nie odpowie na pytanie czy dziecko jest zdrowe a jedynie wyliczy prawdopodobieństwo wad. I im jesteś starsza, tym wynik będzie gorszy. Co ja wtedy przeżyłam...usg wyszło super, przezierność malutka a z krwi wyszło mi ryzyko 1:800. Niby nie dramat ale młodsze dziewczyny miały np 1:5000...Stresowałam się strasznie, w efekcie pojechałam na połówkowe do genetyka w Łodzi, dopiero on mnie zapewnił że dziecko jest zdrowe. Teraz najchętniej bym w ogóle PAPP-y nie robiła ale niestety wchodzi w skład prenatalnych więc uraczą mnie za darmo...Mój ówczesny gin był dziwny, stwierdził że nie mam po co robić jakichkolwiek badań bo przecież nie skończyłam 35 lat (tak, zaszłam w ciążę mając 34 z okłądem a rodziłam miesiąc po 35 urodzinach). Sama się uparłam bo dla mnie to głupota, niby jak masz 34,5 roku to dziecko nie może być chore a jak 35,5 to już może? Absurd...tak jakby przebiegała jakaś cienka czerwona linia...A przecież wiadomo że ryzyko rośnie z wiekiem a tak ogólnie w każdym wieku można mieć chore dziecko.
HEJ KOCHANE!
Nie mogłam się doczekać na kompa (mój nadal nie naprawiony) a Qlf dzisiaj ma wolne.
...Maleństwo żyje...i tak się wierciło, że trudno było je namierzyć. Bardzo przybliżony "wzrost" 4,6cm ale może być ze 3-4mm więcej. Tętno 171
...ufff...dopiero, gdy zobaczyłam te harce, usłyszałam wreszcie serduszko, moje SERDUSZKO KOCHANE, zeszła ze mnie ta przeklęta zmora dwunastego tygodnia (rok temu właśnie w 12tc dowiedziałam się, że Maleństwo przestało się rozwijać w 9tc, a przez ten czas nie miałam żadnego plamienia, czy bólu, a piersi rzeczywiście nieco ustąpiły)
Ale tym razem będzie dobrze, musi być.
KOCHANE, CZEKAM NA WASZE DOBRE WIEŚCI... a teraz zabieram się do czytania zaległych postów, jak zwykle parę godzin i całe tomy do nadrobienia