reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

reklama
Dzień dobry kochane : -)

Witam się w ten piękny, słoneczny poniedziałek - przynajmniej u mnie taki jest : )

dzikuska, wspolczuje.. ja tez nie mam pracy swojej, maz za nas pracuje, ja uprawiam homing ;-) tak sie pocieszam, ze skoro juz istnieje taki termin, to nie jestem jedyna leniaca sie w domu i wymyslajaca rozne zajecia, zeby nie zwariowac ;-) bardzo wazne zakupy, sprzatanie, gotowanie... powiem ci, ze kocham serial Gotowe na wszystko - to serial o takich, jak my ;-) ja wlasciwie mezowi pomagam tylko w listopadzie i grudniu, bo chociaz zatrudniamy co roku coraz wiecej ludzi do roboty, to wciaz jest jej za duzo dla nas wszystkich! i musze te dwa miesiace naprawde robic swoje, od 8 do 16.30, kiedy pedze po dzieci, albo dluzej, kiedy rodzice moga ich odebrac zamiast mnie. a moj maz pracuje nieraz cala dobe, nieraz w pracy spi 2-3h... taki los posiadajacych wlasna dzialalnosc. ale powiem ci, ze bardzo warto sie odwazyc na cos takiego.. ja w zyciu bym nie pomyslala, ze tak nam sie uda. zaczynalismy bardziej niz skromnie.. :-) moze tez sprobujecie w ten desen cos? jakis pomysl, wlasna firma? a wiesz, ze dla mam jest bardzo wiele funduszy i dofinansowan? np. jesli w pierwszym roku dzialalnosci firmy zajdziesz w ciaze, dostajesz bardzo wysoki macierzysnki :-) ale na detalach sie nie znam, trzebaby poczytac.

dzięki za pocieszenie, nawet nie wiedziałam, że jest takie określenie jak homing : -) Teraz jestem już mądrzejsza. Co to własnego interesu to również o nim myślałam, ale właśnie trzeba mieć jakieś fundusze na start, a ostatnio mieliśmy za dużo nieplanowanych wydatków, więc do końca roku chyba to odpada. Ale myślę o tym coraz intensywniej. Cieszę się, że Wam się interes udał - nic tylko się cieszyć, no i GRATULUJE oczywiście : -)

Poza tym muszę Wam powiedzieć, że trochę się boję otworzyć coś swojego, wiem, że trzeba się odważyć ale kurna, jakoś pękam..

krakowianka ale miałaś przeżycia. Współczuję Ci okropnie i jednocześnie cieszę się że wszystko ostatecznie w porządku jest. Byle tak już do końca, bez zbędnych stresów.

asiunia - witam :)

Dziewczyny jak po wizytach ??

:-)
 
Witajcie kochaniutkie

Kilkudniowa przerwa... i proszę-normalnie nie dam rady wszystkiego przeczytać. Ale kwietnióweczki się rozpisały...
U mnie ok, czuję się coraz lepiej. Wczoraj miałam gości i zrobiłam obiadzik dla 7 osób a do tego upiekłam ciacho-wizyta co najmiej udana. Nadal rodzinka niewtajemniczona w nasze sprawy-czekam z ogłoszeniem radosnej wieści jeszcze 2 tygodnie...

Marma mam dokładnie takie myśli jak Ty... Zastanawia mnie, czy pokocham swoje drugie dziecko tak jak Hanię. Tak, tak... bo to jest miłość absolutna, tak wielka, że już się boję, że może jej nie wystarczyć. Ja nawet nie umiem na luzie komuś opowiadać o swojej córce, bo zaraz się wzruszam i mam łzy w oczach. Tak baaardzo ją kocham i wiem to napewno-nigdy nie przestanę, choćby nie wiem co. Wierzę jednak, że gdy poczujemy pierwsze kopniaczki a potem usłyszymy pierwszy krzyk, to nasze serduszka otworzą się również na tę nową miłość i będziemy kochać te nasze małe smyki taką samą miłością.

aenye ja też wolałabym rodzić naturalnie, ale obawiam się, że wydarzy się to samo co w poprzedniej ciąży i dzidzia się nie obróci główką na dół. Ja nie miałam innej opcji, bo poród naturalny mógł być dla mnie ostatnią "przygodą" na tej ziemi.Nie pochwalam cc na życzenie, ale jeśli są wskazania to nie ma wyjścia. Co do mojego brzuszka to powiem Ci, że parę miesięcy po porodzie był nieciekawy, ale to dzięki paru zbędnym kg. Po 8 m-cach ostro się za siebie wzięłam i zgubiłam 12 kg a mojego brzucha (nie chwaląc się) mogła mi pozazdrościć niejedna 18-stka.No teraz się to znowu zmienia... ale z wiadomych powodów więc żadna abdominoplastyka ani inne cuda nie były mi potrzebne, cięcia w ogóle nie widać nawet w skąpych majtkach, bo nad samymi włoskami łonowymi mam malutką ryskę-sama czasem jej szukam chwilę.
Myślę, że kwestia brzydkiego brzucha po porodzie dotyczy tak samo kobiet po porodzie sn jak i po cc. Czasem ma się "takie" geny, że kurcze, tylko operacja pomoże...

joll, krakowianka,karina,mamusiaDorusia...już nie mogę się doczekać dobrych wieści po wizytach...piszcie....

a_gala szybkiego zafasolkowania:-)

jola.24 główka do góry, jeśli z bejbiaczkiem będzie ok, to napewno spotkasz się z rodzinką w PL.

gosikk_s zastanawiam się nad prenatalnymi, rzeczywiście człowiek tylko niepotrzebnie się zestresuje. Jeśli USG w 12-14 wyjdzie ok, to prawdopodobnie nie zrobię nic więcej.

Asiunia 876 witaj.
 
Witam!!!

Odetchnęłam z ulgą po dzisiejszej wizycie i usg..Z dzidzią wszystko w porządku,ma juz 46 mm,czyli od ostatniej wizyty urosło całe 4 cm!!! Moje wyniki też są dobre,u maluszka serduszko pięknie bije,dziś mi je lekarz pokazał.Jestem baaardzo szczęśliwa,ale będę jeszcze bardziej,gdy zrobi usg z przeziernością karku..Kolejne-24 września.Póki co,zmykam z Marysieńką na podwórko,bo dziś pogoda jakiej nie było od dawna.Aż chce się żyć!!! Całuski dla WAS!!!!!
 
Godzinę zajęło mi nadrabianie zaległości;-)naszczęście moje dziecko śpi.
Joll, trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze. Najważniejsze to bądz dobrej myśli.

Hej dziewczyny :)

Magdalen, szczerze to nie polecam PAPP-Y, robiłam a potem żałowałam. Ona Ci nie odpowie na pytanie czy dziecko jest zdrowe a jedynie wyliczy prawdopodobieństwo wad. I im jesteś starsza, tym wynik będzie gorszy. Co ja wtedy przeżyłam...usg wyszło super, przezierność malutka a z krwi wyszło mi ryzyko 1:800. Niby nie dramat ale młodsze dziewczyny miały np 1:5000...Stresowałam się strasznie, w efekcie pojechałam na połówkowe do genetyka w Łodzi, dopiero on mnie zapewnił że dziecko jest zdrowe. Teraz najchętniej bym w ogóle PAPP-y nie robiła ale niestety wchodzi w skład prenatalnych więc uraczą mnie za darmo...Mój ówczesny gin był dziwny, stwierdził że nie mam po co robić jakichkolwiek badań bo przecież nie skończyłam 35 lat (tak, zaszłam w ciążę mając 34 z okłądem a rodziłam miesiąc po 35 urodzinach). Sama się uparłam bo dla mnie to głupota, niby jak masz 34,5 roku to dziecko nie może być chore a jak 35,5 to już może? Absurd...tak jakby przebiegała jakaś cienka czerwona linia...A przecież wiadomo że ryzyko rośnie z wiekiem a tak ogólnie w każdym wieku można mieć chore dziecko.
Dla mnie to też absurd, mam wizytę 22.09 to porozmawiam ze swoją prowadzącą ginekolożką. W razie czego to przysługuje mi bezpłatnie z NFZ bo w sobotę 18.09 mam 35 urodziny:-)
 
AguHan, ja boję się czego innego, że jakby to jednak była dziewczynka zacznę ją kochać mocniej niż Aleksa :-( Uwielbiam oczywiście mojego małego zbója ale potrafi tak dokuczyć że czasem mam ochotę wystawić go na allegro...A jakby córeczka była grzeczniejsza i spokojniejsza to nie wiem jak mogłoby być. Co do brzucha to zgadzam się, mój po cc nie był idealny bo zostało na nim 3 kilo tłuszczu po ciąży :cool2: Ale widuję dziewczynypo naturalnych porodach i one dopiero potrafią mieć galaretkę...Dokładnie, najważniejsze że jest usg i jeśli wyjdzie dobrze to po co kombinować.

MamusiaDorusia, super :-)

Magdalen, no to po urodzinach jak najbardziej przysługują Ci już bezpłatne prenatalne. Tylko żebyś zmieściła się w czasie, ja umawiałam się na termin w 6 tc, państwowo przeważnie mają kolejki. To jest o tyle dobre że i tak chciałam zrobić drugie usg genetyczne u innego gina (tak na wszelki wypadek...) a tak to będę mieć za darmo. A zakładam że sprzęt będą mieć przyzwoity...
 
HEJ KOCHANE!
Nie mogłam się doczekać na kompa (mój nadal nie naprawiony) a Qlf dzisiaj ma wolne.
...Maleństwo żyje...i tak się wierciło, że trudno było je namierzyć. Bardzo przybliżony "wzrost" 4,6cm ale może być ze 3-4mm więcej. Tętno 171

...ufff...dopiero, gdy zobaczyłam te harce, usłyszałam wreszcie serduszko, moje SERDUSZKO KOCHANE, zeszła ze mnie ta przeklęta zmora dwunastego tygodnia (rok temu właśnie w 12tc dowiedziałam się, że Maleństwo przestało się rozwijać w 9tc, a przez ten czas nie miałam żadnego plamienia, czy bólu, a piersi rzeczywiście nieco ustąpiły)

Ale tym razem będzie dobrze, musi być.

KOCHANE, CZEKAM NA WASZE DOBRE WIEŚCI... a teraz zabieram się do czytania zaległych postów, jak zwykle parę godzin i całe tomy do nadrobienia
 
reklama
HEJ KOCHANE!
Nie mogłam się doczekać na kompa (mój nadal nie naprawiony) a Qlf dzisiaj ma wolne.
...Maleństwo żyje...i tak się wierciło, że trudno było je namierzyć. Bardzo przybliżony "wzrost" 4,6cm ale może być ze 3-4mm więcej. Tętno 171

...ufff...dopiero, gdy zobaczyłam te harce, usłyszałam wreszcie serduszko, moje SERDUSZKO KOCHANE, zeszła ze mnie ta przeklęta zmora dwunastego tygodnia (rok temu właśnie w 12tc dowiedziałam się, że Maleństwo przestało się rozwijać w 9tc, a przez ten czas nie miałam żadnego plamienia, czy bólu, a piersi rzeczywiście nieco ustąpiły)

Ale tym razem będzie dobrze, musi być.

KOCHANE, CZEKAM NA WASZE DOBRE WIEŚCI... a teraz zabieram się do czytania zaległych postów, jak zwykle parę godzin i całe tomy do nadrobienia

Cudownie :-) Wiedziałam że będzie dobrze...Ale Ci fajnie, juz jesteś po wizycie a ja nadal czekam...jeszcze 10 dni :-(
 
Do góry