reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

teoretycznie jest szansa urodzić naturalnie bliźniaki, powinno być nawet łatwiej, bo są zwykle mniejsze, ale wszystko zalezy od ułożenia dzieci. myślę, że powinnaś dobrze wybrać szpital i przygotować się do cc. życzę Ci, abyś dotrwała w zestawie 1+2 przynajmniej do 38tyg.

dzieki ale to chyba niemozliwe zebym do 38 wytzymala. Corka urodzila sie w 33tc a moja gin powiedziala mi ostatnio ze mam dwurozna macice i moga byc problemy z donoszeniem. jestem dobrej mysli
 
reklama
nie strasz mnie. Ja licze na cc. :) Co prawda ja mam troche nie pokolei w glowie i uwazam ze powinno sie rodzic naturalnie, karmic przez kilka lat itp ale 2 nie zamierzam rodzic hahahaha

Przy bliźniakach to raczej przeważnie robią cc choc pewnie też zależy od szpitala i lekarza. Ale skoro ciąża bliźniacza zawsze jest zakańczana wcześniej to chyba jednak raczej tną niż wywołują...Co do macicy, też mam dwurożną a urodziłam w terminie. Nie miałam żadnych problemów z donoszeniem.


dziewczynki, ja po pedagogice specjalnej, za dużo napatrzyłam się na dzieci przyduszone w czasie porodu. dlatego, mimo, że jestem przeciwniczką cc na życzenie, bo to tak naprawdę bardzo poważna operacja ( ja 6 miesięcy dochodziłam do siebie) prosiłam lekarzy o cc ( w łomży) nie zgadzali się, więc wyszłam ze szpitala i załatwił mi mój gin w wyszkowie.
jak tylko wyjęli Jasia, usłyszałam, że na 100% byłby bezpłodny, bo jego jajka tak były ułożone, że uszkodziłyby się przy normalnym porodzie. ponadto gin stwierdził, ze nie miałam szans urodzić sama. nie wziął od nas nawet złotówki, mimo, że robił to w zasadzie prywatnie.

Ano własnie, ja się za dużo naczytałam i nasłuchałam o niedotlenieniach przy porodzie więc od początku ciązy błagałam o cc. Oczywiście z żadnym skutkiem. I tak skończyło się na cięciu bo synek był dwukrotnie owinięty pępowiną wokół szyi a wody były zielone, urodził się w zagrażającej zamartwicy. A ja mimo bóli nie miałam żadnego rozwarcia i szyjkę jak kamień...Teraz też nie wyobrażam sobie innego porodu.


Cześć wszystkim

Dziewczyny... rano zjadłam sałatkę jarzynową kupioną w sklepie (tak mi się chciało, a w domu robić to tyle czasu i siły) i wyobraźcie sobie, że poczułam się tak jakbym miała nadmiar śliny, normalnie się ślinię i pienię. Wyciągnęłam z kosza pudełko i zaczęłam czytać składniki...jezu...same konserwanty, niemal wszystko sztuczne... nawet jaja w proszku...tfuuu...
Teraz piję hektolitry wody, żeby to świństwo wypłukać, mam nadzieję, że nie zaszkodzę fasolce.
Niech to będzie ostzeżenie też dla Was, sprawdzajcie co jecie. Ja nigdy takich rzeczy nie jadłam, nawet rzadko fast-foody a w tej ciąży coś się przewraca w główce i człowiek jakieś świństwa wciąga...

anawoj nie będę oryginalna, jeśli powiem, że odważna z Ciebie babka. Brawo...
A swoją drogą ciekawe co mysli sobie teraz Twój ex wiedząc, że jesteś szczęśliwa a obok masz kogoś kto Cię kocha i szanuje... Może przemyśli swoje zachowanie? Może będzie lepszym człowiekiem...

karolciu już to mówiłam, postaraj się nie myśleć cały czas o ciąży w taki sposób, że musisz mieć objawy.Takie ciągłe obserwowanie swego ciała, przyciskanie macicy, analiza wyglądu napawa pewnym szaleństwem. Wiem co mówię, bo podobnie się zachowywałam gdy plamiłam.Dopiero gdy wyluzowałam zaczęło być dobrze.Jeśli nie plamisz, brzuszek nie boli... to musi być dobrze.Fasolka zapewne świetnie się rozwija o czym niedługo się przekonasz...

a_gala super podejście... jesteśmy tu wszystkie z Tobą, napewno jeszcze w 2011 będziesz mamą więc będziemy i tak miały dzieciątka z jednego roku... Ściskam Cię, pisz jak najczęściej.

witaj dzikuska

Jeśli chodzi o cc, to ja też miałam przy Hani, bo ona uparciuszek, pośladkowo ułożona. Nie wiecie dlaczego tak jest, że jeżeli drugie dzieciątko też tak ułożone, to mimo to zalecają rodzić sn? Nie rozumiem tego, przy pierwszym cesarka, przy drugim już nie...Już się boję, że brzdąc pójdzie w ślady siostry a oni tam w szpitalu będą kazali mi rodzić dołem. Szok... od koleżanki położnej wiem jak taki poród wygląda (może oszczędzę Wam szczegółów).

Wieloródki niby mogą rodzić dziecko niemal w każdym ułożeniu ale po cc to Ty jesteś w sumie pierworódka :laugh2: Mamy dzieci w tym samym wieku, Ty nawet trochę młodsze a mój gin już na pierwszej wizycie zapowiedział że będę mieć cięcie. Niby do dwóch lat od pierwszego cc nie ryzykuje się porodu sn. I tego się trzymam z całych sił :laugh2:
 
nati_k ojej, to faktycznie... trzymamy kciuki, żeby jak najdłużej dzieciaczki posiedziały w środku
Krakowianka - czy Ty mi w końcu powiesz, na kiedy masz termin?? bo Cię ugryzę

pożarłam dziś
- pączka
- kiełbaskę gotowaną z musztardą i ketchupem
- 2 bułki z polędwicą
- bułkę zapiekaną z serem
a do obiadu już niedaleko
 
Przy bliźniakach to raczej przeważnie robią cc choc pewnie też zależy od szpitala i lekarza. Ale skoro ciąża bliźniacza zawsze jest zakańczana wcześniej to chyba jednak raczej tną niż wywołują...Co do macicy, też mam dwurożną a urodziłam w terminie. Nie miałam żadnych problemów z donoszeniem.




Ano własnie, ja się za dużo naczytałam i nasłuchałam o niedotlenieniach przy porodzie więc od początku ciązy błagałam o cc. Oczywiście z żadnym skutkiem. I tak skończyło się na cięciu bo synek był dwukrotnie owinięty pępowiną wokół szyi a wody były zielone, urodził się w zagrażającej zamartwicy. A ja mimo bóli nie miałam żadnego rozwarcia i szyjkę jak kamień...Teraz też nie wyobrażam sobie innego porodu.




Wieloródki niby mogą rodzić dziecko niemal w każdym ułożeniu ale po cc to Ty jesteś w sumie pierworódka :laugh2: Mamy dzieci w tym samym wieku, Ty nawet trochę młodsze a mój gin już na pierwszej wizycie zapowiedział że będę mieć cięcie. Niby do dwóch lat od pierwszego cc nie ryzykuje się porodu sn. I tego się trzymam z całych sił :laugh2:


Oby to była prawda...Mój nic takiego jeszcze nie mówił, ale w sumie byłam w zagrozonej ciąży i w ogóle nie pytałam o formę rozwiązania, bo bałam się, że nie donoszę.
 
nati_k ojej, to faktycznie... trzymamy kciuki, żeby jak najdłużej dzieciaczki posiedziały w środku
Krakowianka - czy Ty mi w końcu powiesz, na kiedy masz termin?? bo Cię ugryzę

pożarłam dziś
- pączka
- kiełbaskę gotowaną z musztardą i ketchupem
- 2 bułki z polędwicą
- bułkę zapiekaną z serem
a do obiadu już niedaleko

A ja dwie kanapki, dwa jabłka i serek wiejski:laugh2:


Oby to była prawda...Mój nic takiego jeszcze nie mówił, ale w sumie byłam w zagrozonej ciąży i w ogóle nie pytałam o formę rozwiązania, bo bałam się, że nie donoszę.

Pewnie zacznie rozmowę później, w końcu to dopiero początek ciąży. Ja bym się cieszyła gdyby nie to że boję się innego zdania w szpitalu:cool2:
 


ależ mnie się nie chce obiadu robić nic..nie wiem coś na szybko wymyślę

ja Huberta naturalnie rodziłam 4200 ważył,ok 27 godzin się siłowałam łącznie. bo 2 tyg po terminie wywoływany miałam,był 3 razy pępowiną owinięty ,ale słyszałam że w tym szpitalu właśnie preferuje się naturalny poród mimo wszystko ,hmm nie wiem jak teraz,dziwne praktyki czasem mają.



 
reklama
gosik ja miałam na skierowaniu do szpitala napisane, ulożenie pośladkowe, zalecenie:cc i mimo tego, że prowadzący nie był z tego szpitala, nikt o nic nie pytał, tylko zastosowali się do tego co on napisał. Nawet nie robili USG, by sprawdzić czy mała może się jednak obróciła.
 
Do góry