AguHan
mamusia Hanusi i Bąbla
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2010
- Postów
- 242
Witam kwietnióweczki
Oj dziewczynki mi też niedobrze... Bez przerwy puste odbijanie i przewroty w żołądku. Ostatnio chleb z masłem mnie mdli... Szok... A wczoraj opieprzyłam męża bo otworzył lodówkę i te wszystkie smrody lodówkowe do mnie dotarły, normalnie dostałam torsji żołądka. Są trzy rzeczy, które w miarę sprawiają mi jakąś ulgę: chrupanie migdałów, cytryna-jej wąchanie oraz herbatka z mięty, ale takiej z działki, nie ze sklepu. Z tymże to ostatnie z pewnymi ograniczeniami, bo podobno mięta działa rozkurczająco.
Robię ogórkową, bo czuję, że będę mogła zjeść taki zestaw...
Co do prywatnych interesów, to zawsze marzyłam, żeby mieć swoją firmę i być "na swoim", nikomu się nietłumaczyć, być panem sytuacji, wiadomo, że bywa różnie i czasem się zarobi, a czasem nie... mimo to taka wizja mnie nie przeraża. Mój mąż chciał niedawno założyć firmę kurierską, ale moja ciąża pokrzyżowała plany, być może kiedyś wrócimy do tematu. W sumie mamy dobrą pracę jak na polskie warunki, jest pensja co miesiąc i inne przywileje (jesteśmy mundurowymi), ale trzeba znaleźć "coś" jeszcze, jakąś odskocznię od sztywnego życia koszarowego, które wierzcie mi, dla kogoś tak niezależnego jak ja bywa co najmiej męczące.
Wracając do tematu mdłości, jola24 w poprzedniej ciązy wymiotowałam jeszcze w 14 tc i szczerze mówiąc dopiero wtedy była jazda... Wiem, mało krzepiące, ale prawdziwe. Pozostaje nam się chyba pogodzić z tym stanem rzeczy i myśleć pozytywnie tzn. mdłości = zdrowa dzidzia.
Oj dziewczynki mi też niedobrze... Bez przerwy puste odbijanie i przewroty w żołądku. Ostatnio chleb z masłem mnie mdli... Szok... A wczoraj opieprzyłam męża bo otworzył lodówkę i te wszystkie smrody lodówkowe do mnie dotarły, normalnie dostałam torsji żołądka. Są trzy rzeczy, które w miarę sprawiają mi jakąś ulgę: chrupanie migdałów, cytryna-jej wąchanie oraz herbatka z mięty, ale takiej z działki, nie ze sklepu. Z tymże to ostatnie z pewnymi ograniczeniami, bo podobno mięta działa rozkurczająco.
Robię ogórkową, bo czuję, że będę mogła zjeść taki zestaw...
Co do prywatnych interesów, to zawsze marzyłam, żeby mieć swoją firmę i być "na swoim", nikomu się nietłumaczyć, być panem sytuacji, wiadomo, że bywa różnie i czasem się zarobi, a czasem nie... mimo to taka wizja mnie nie przeraża. Mój mąż chciał niedawno założyć firmę kurierską, ale moja ciąża pokrzyżowała plany, być może kiedyś wrócimy do tematu. W sumie mamy dobrą pracę jak na polskie warunki, jest pensja co miesiąc i inne przywileje (jesteśmy mundurowymi), ale trzeba znaleźć "coś" jeszcze, jakąś odskocznię od sztywnego życia koszarowego, które wierzcie mi, dla kogoś tak niezależnego jak ja bywa co najmiej męczące.
Wracając do tematu mdłości, jola24 w poprzedniej ciązy wymiotowałam jeszcze w 14 tc i szczerze mówiąc dopiero wtedy była jazda... Wiem, mało krzepiące, ale prawdziwe. Pozostaje nam się chyba pogodzić z tym stanem rzeczy i myśleć pozytywnie tzn. mdłości = zdrowa dzidzia.