Ja np. leżę plackiem,bo mi się szyjka skraca.Ech,jeszcze tylko 5 miesięcy.A jak wy radzicie sobie w domu??? Chyba że pracujecie
Tak w ogóle to witam.Z wyrka oczywiście.I zazdroszczę wszelkiej aktywności
Pozdrawiam.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja np. leżę plackiem,bo mi się szyjka skraca.Ech,jeszcze tylko 5 miesięcy.A jak wy radzicie sobie w domu??? Chyba że pracujecie
Ja pracuję w domu, więc pod tym względem niewiele się zmieniło. :-)A jak wy radzicie sobie w domu??? Chyba że pracujecie nadal....
Super, że wszystko w porządku.Właśnie wróciłam od lekarza i wszystko jest w jak najlepszym porządeczku:-) tylko dzidzia zrobiła mam psikusa i się obróciła do góry nogami i nie dało się zobaczyć co jest między nóżkami i musimy poczekać do następnej wizyty ale za to widzieliśmy jak języczkiem rusza no normalnie hicior i rączkami machała i w czasie wizyty napiła się wód bo brzuszek był pełny ach ta nasza dzidzia ;-)
Ja prowadzę coś w rodzaju dziennika ciąży, codziennie zapisuję kilka zdań, co miesiąc wklejam zdjęcia swoje i małego z USG.pięknie tak myslec o imionkach...a ja zamiast sprzatania kuchni piszę "wspominki" z tego jak sie czuje - zachcianki- moja znajoma takie cos pisała i dzis ma wspaniałą pamiatkę :-):-):-)
Gabi wszystko będzie w porządku, urodzisz w terminie piękne i zdrowe dziecko.Ja np. leżę plackiem,bo mi się szyjka skraca.Ech,jeszcze tylko 5 miesięcy.
Tak w ogóle to witam.Z wyrka oczywiście.I zazdroszczę wszelkiej aktywności
Pozdrawiam.
Mała wprawka z psiakami przed dużym wyzwaniem z dzieckiem.moje wczorajsze przeczucia sie sprawdzily i sunia faktycznie urodzila:-) porod rozpoczal sie o 4.30, wiec rzecz jasna nie wyspana jestem ale wszystko poszlo w porzadeczku:-):-):-) sunia sama poradzila sobie swietnie i wydala na swiat 7 szczeniaczkow.. jakie slodziaki sa to wam mowie, nie moge oczu od nich oderwac:-) teraz bawie sie w psia mame, bo maz pojechal z sunia do weta sprawdzic czy wszystko dobrze z nia.. takze stad te moje "obowiazki":-)