reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2009

Pokhara- bardzo Ci współczuję takich przebojów w pracy, zamierzasz do końca pracować??

Niktosiu- lepiej skonsultuj to z lekarzem czy możesz brać więcej witaminek, co za dużo to niezdrowo.
 
reklama
Gosiaczku1973 - nawet przez myśl mi nie przeszło, aby siedzieć w pracy długo.
Najpierw zobaczę jak sie będę czuła, jak ok - to do końca roku posiedzę, ale potem raczej laba w domu. Przez ostatnie lata dłuugo i intensywnie pracowałam i mogę sobie zrobić dłuższą przerwę;-). Pewnie jeszcze na przełomie stycznia/lutego na trochę będę musiała zajrzeć (albo wynegocjuję sobię pracę z domku;-).
Już nie mogę się doczekać tego jak bedę w domu, przez tyle lat tylko urlopy i wolne weekendy, a tutaj w poniedziałek budzisz się i nic nie musisz... tak, chciałabym przez chwilkę właśnie tak... bo potem jak Dzidzia będzie to już przez wiele lat będzie co robic;-)))
 
Pokhara, zawsze możesz poprosić lekarza o L4 i tydzień poodpoczywać sobie w domu:-)?
Jesteśmy uprzywilejowane, więc może warto to wykorzystać? W pracy na pewno nikt tego negatywnie nie skomentuje:tak: Ja tak zrobiłam. Zawsze pierwsza w pracy i ostatnia do domu. Przejmowanie się, stres i nerwy (chyba przez to niezdrowe zaangażowanie w pracę trochę się o dzidzię staraliśmy, bo nie było łatwo zajść w ciążę). Po urlopie wróciłam na chwilę i jak się okazało, że będzie dzidziuś, od razu wyluzowałam. Bez skrupułów poszłam na zwolnienie. Fakt, mam mdłości od rana do wieczora i generalnie nie najlepiej się czuję, ale pewnie od biedy mogłabym chodzić do pracy. Jednak postanowiłam dać sobie czas, na spanie, leżenie, odpoczywanie. To mój pierwszy "urlop":) dłuższy niż 2 tygodnie od kilku lat. I jest mi z tym dobrze.
 
Ostatnia edycja:
Viola1978... no muszę jeszcze moment poczekać, bo w pracy na razie nie wiedzą. 12 września mam pierwsze usg i do tego czasu chcę poczekać. Jakoś będę mam nadzieję spokojniejsza, że wszystko ok (mam nadzieję!) i wtedy powiem i... na pewno będę korzystać wtedy z odpoczynku. Bo masz rację - w końcu teraz można;-).

Teraz trochę mi cieżko. Mam mdłosci, wprawdzie nie gadam z kibelkiem, ale mdli mnie przeokrutnie i najchętniej to bym przespała cały dzień... ale - jeszcze tylko niecałe 2 tygodnie i w końcu wszystko będzie powiedziane.

A Ty Viola1978 - rozumiem, że w pracy juz wiedzą?
Dziewczyny - a jak u Was innych pracujących, kiedy mówiłyście w pracy?
 
U mnie wiedzą. Powiedziałam po 1-szym USG i poszłam na zwolnienie. Mam dość odpowiedzialną i jak pisałam stresującą pracę, a że wystąpiło plamienie i lekarka zaleciła leżakowanie:) - nie chciałam się nadwyrężać. Na zwolnieniu jest sygnaturka "ciąża", a że taka informacja zawsze jest sensacją, rozeszło się. Poszłam lojalnie do dyrekcji i powiedziałam, że możemy się wspólnie zastanowić nad strategią na kolejne tygodnie. Spodobało mu się, że wykonałam taki gest. Zresztą muszę Wam powiedzieć, że w relacjach zawodowych ważne, by dyrekcja czy kierownictwo dowiedziało się od nas o naszej ciąży, a nie z korytarzowych plotek.
 
Pokhara ja tez lata 70te...u mnie w zasadzie sytuacja z informowaniem w pracy byla dosc...dziwna..Szefowa dowiedziala sie praktycznie od razu, mam nieco skomplikowana sytuacje zawodowa, jestem od listopada na L4, wiec przeszlam na swiadczenie rehab. i w pracy wymyslili sobie, ze MUSZA mnie zwolnic po uplywie pierwszego okresu swiadczenia. Wiec szybciutko zadzwonilam do PIP i okazalo sie, ze moga, a nie musza, wiec szybciutko, bo za trzy dni miala mi sie rozwiazac umowa, dostarczylam zaswiadczenie, ze jestem w ciazy. Skutkiem tego zwolnilam sie tylko z pol etatu, bo pracowalam na 1,5. Zostal mi caly etat, ale zanim pojde na L4 ciazowe, pewnie bede musiala wrocic na jakis czas do pracy, co mnie nieco martwi, bo pracuje z uposledzonymi dziecmi i mlodzieza, zmiany wypadaja roznie, plus jest taki, ze mnie nie moga na nocki wrzucic, a to bylo najbardziej meczace...ale powiem szczerze - z checia wroce chociaz na jakis czas, bo mi ich brakuje strasznie....a poki co nie czuje sie zle, zreszta nie mam sie co martwic na zapas, swiadczenie mam poki co do listopada, a pozniej sie zobaczy, bo jeszcze jeden zabieg kolana przede mna...
 
z ta chemia w jedzeniu to swieta prawda!

Dzis byłam na zakupach od rana :) i co najsmieszniejsze....widziałam chyba ze 100 dziewczyn w ciazy :D oczywiscie juz w takiej widocznej :D Moj M stwierdził,ze juz go przesladuja brzuszki ;)
 
A ja jeszcze nie powiedziałam w pracy.Czekam do 8 wrzesnia aż bedę po 2 Usg.u mnie juz ok i dolegliwości takich uporczywych nie ma na szczęście,ale praca ze zwierzątkami mnie przeraża żeby czegoś nie załapać.Noi nie wiem kiedy się zdecydować na zwolnienie.Z drugiej strony ciężko mi jest zostawić wszystkich samych zanim nie znajdą kogoś na moje miejsce...:-(Nie wiem jak to rozegrać,może któraś z was moze cos doradzi ???
 
ja tez nie wiem co z praca. Co prawda szef- czyli mojego M tata juz o ciazy wie. U mnie troszke bardziej skomplikowana sytuacja...bo ciezko znalezc kogos na moje miejsce... :) Nie mam tez pojecia ile czasu mam pracowac...bo pracy wcele łatej nie mam :| pracuje jako instruktor nauki jazdy...Niby tylko sie siedzi, rozglada i gada...ale po takich 8 godzinach tak mnie kregosłup boli,ze szok... do tego jeszcze w dniu przynajmniej kilka stresujacych sytuacji na drodze...bo wiadomo,jak ludzie jezdza ;) Sama nie wiem do ktorego miesiaca pracowac....z duzym brzuchem bedzie ciezko wykonywac gwałtowne ruchy- typu łapanie za kierownice...hm...
 
reklama
Ania_g ja Cie w zupelnosci rozumiem...ale niewiele Ci moge poradzic....

SaaRaa widzialas te specjalne nakladki na pasy na allegro?...nie wiem, czy to taki dobry pomysl, zebys az tak dlugo jezdzila, wiesz, stres stresem, a nagle hamowanie to juz inna bajka...
 
Do góry