cześć dziewczyny, podczytuję, ale dopiero teraz mam chwilkę żeby coś napisać, bo dziś tyle osób nas odwiedziło, że szok, ale nie ukrywam, bo to miłe, a Karolek - rewelacja, ładnie otiera oczko, opuchlizna prawie cała zeszła i w ogóle super, poza tym dziecko aniołek, w ogóle dziś nie płakał, nie marudził, no po prostu wrócił mój synek, a tak w ogóle to wiecie co przypuszczam.... Karol już od dłuższego czasu był marudką, cały czas myślałam, że od tych upałów, no ale dla porównania wasze dzieci nie były aż tak marudne i to mnie trochę zastanawiało, myślałam, że może coś go boli... i teraz doszłam do wniosku, że ta ropka, której ponoć było bardzo dużo, musiała mu pęcznieć i boleć po prostu, i dobrze że poszliśmy na ten zabieg, bo tak do tej pory byśmy nie wiedzieli o co chodziło, ja cały czas zwalałam na upały... i to takie szczęśie w ieszczęściu, bo jak pomyślę, że dalej by go bolało, i stąd byłby marudny... to aż jestem zła a siebie, że wcześniej nie wpadłam na przyczynę.
Tylko z tych stresów, to chyba trochę produkcja mleka mi spadła:-( no ale pije wodę i herbatki hektolitrami, także jestem dobrej myśli.
A tak czytając was... można ładnie się uśmiać, potraficie poprawić humor
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
już odliczam dni kiedy stąd wyjdziemy, a nie dołuje się że musimy tu siedzieć, ważne żeby kuracja antybiotykowa została zakończona! aha - i już nie wstaję co godzinę kropić oczków, tylko co 4;-) to może się wyśpię.