To ja się przywitam z rana.
Jak dawno nie byłam pierwsza
Już nawet nie pamiętam kiedy to było.
U nas za oknem ponuro i nie zapowiada się na ocieplenie więc pewnie nici z pikniku tym bardziej, że mąż będzie wczorajszy bo wczoraj miał imprezę z pracy. Ja idę szamać śniadanko i chyba odpalę sobie przyjaciół...
Maks jadł tradycyjnie 21, 1:30, 5:30... także oka już chyba nie zmrużę bo się wyspałam.
Jak dawno nie byłam pierwsza
U nas za oknem ponuro i nie zapowiada się na ocieplenie więc pewnie nici z pikniku tym bardziej, że mąż będzie wczorajszy bo wczoraj miał imprezę z pracy. Ja idę szamać śniadanko i chyba odpalę sobie przyjaciół...
Maks jadł tradycyjnie 21, 1:30, 5:30... także oka już chyba nie zmrużę bo się wyspałam.