reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2009

Oj ciężko się na naszym wątku zrobiło... dobrze, że mamy się komu wygadać bo właściwie niewiele więcej można zrobić niż wysłuchać i napisać parę słów pocieszenia od siebie...

co do faktu, że ciąża to nie choroba to lekarz powtarzał mi to od początku prowadzenia jej chyba żebym o tym nie zapomniała... Jednak u mnie to łatwo powiedzieć bo co mi niby dolega? trochę zgagi, ból kręgosłupa, chwilowa panika co do szyjki i ospałość - ja naprawdę mam wyjątkowe szczęście co do przebiegu tych 9 miesięcy oczekiwania i podziwiam wszystkie, które muszą leżeć, brać mnóstwo leków i cały czas uważać na maleństwo... co z tego, że jestem w ciąży i teoretycznie przechodzę to co i wy jak widzę, że wiele mnie ominęło (z czego mogę się tylko cieszyć) i nigdy nie zrozumiem co tak naprawdę dzieje się u was... mogę was jedynie wysłuchać...

Ale mi się zebrało...
 
reklama
Ma_Dunia witaj w klubie szczęśliwych... a już się zaczęłam zastanawiać czy jestem sama...
Jakoś nie docenia się tego co się ma dopóki nie widzi się, że ktoś może mieć większe problemy...
a ja się chciałam w weekend czepiać, że musiałam obiad robić a nie leżeć do góry brzuchem po tym jak dostałam śniadanie do łóżka, bo cały tydzień coś w kuchni pichcę...

Co prawda jeszcze mi się nie udało opuścić przygotowania obiadu, co mi B. co jakiś czas przypomina i twierdzi, że przecież zawsze mógł by zjeść kanapki i nic by się nie stało... wiem też, że chętnie przygotował by mi obiadek bo dba o mnie i nasze maleństwo...
Oj chyba częściej muszę mu przypominać o tym, że jestem szczęściarą że jest przy mnie.
 
kurczę mam tyle wątpliwości, boję się kosmicznie!!!!!!!!!!
Agus trzymam kciuki, zeby bylo ok!!!!!

Ja już po ginie, wszystko ok :-) Lekarz powiedział, że jeszcze 4 tyg, a później już w każdej chwili mogę rodzić, a z dzidzią będzie ok, ale oczywiście najlepiej abym dotrwała do terminu :-D:-D:-D

Gratuluje udanej wizyty:tak::tak:

dziewczynki,ide dzis na to usg i czy lekarz bedzie mogl mi powiedziec cos wiecej na temt np porodu?bo niektore z Was to juz maja komplet informacji i porodzie,dokladna date i niemalze godzine a u mnie NIC NIE WIADOMO
heh kochana witam w klubie....ja wyciagnelam z mojego, ze trzymamy sie terminu na 17 kwietnia, ale jak licze, to mi w ten sposob wychodzi polowa 42 tyg:dry: co ciekawe nadal kaze mi brac przeciwzakrzepowe, ze mozna je brac do konca ciazy, ale tak na chlopski rozum - porod na lekach przeciwzakrzepowych? no jakos tego nie widze...:dry: chyba pojde do jeszcze jakiegos gina na konsultacje...poza tym Gabi wspominalas, ze trzeba by odstawic fenoterol...on mi kurde dalej kaze brac i na wizyte za miesiac dopiero:dry: i dopiero za miesiac sie dowiem, czy cesarka czy sn...

No nic, wrocilam od rehab, jestem cala w niebieskie tape'y, bo on wyjezdza na dwa tyg, na lumbago nieco pomogl, zebra mam sprobowac okladac lodem na pare minut - teraz moge, bo Wojtas wisi strasznie nisko:sorry2:
A na dworze tak pieknie!!!!!

Sylvii ja mam takie pytanie - ile trwala budowa Waszego domu? Budowaliscie sami, czy mieliscie firme?
 
Aga nie martw się kochana, zobaczysz ze bedzie dobrze :tak:

przyznaje racje, dobrze ze mamy siebie i mozemy sie wygadac

tata jutro zawiezie mnie do lekarza a pozniej jade do wujka do szpitala troche posiedziec, dobrze ze juz lepiej jest teraz w zielonej na naswietlaniu po usunieciu guza, tak sie ciesze ze wszystko idzie w dobra strone:-)
za to moja prababcia coraz bardziej podupada na zdrowiu, tez jutro z mezem wybieramy sie ja odwiedzic mezus poszedl z pieskiem na spacer i po Julke, ja sie wykapalam i poloze sie spac poki dziecka niema:-)
 
przyszla siostra mojego na spacer ja wziasc, ale i tak wyladowala mala u tesciowej,

tesciowa obrazona na mnie i nie przychodzi, moze za ostro ja potraktowalam ale uslyszalam nowy zazut ze meza zle karmie bo chudnie no i niewytrzymalam, no kurcze to dobrze ze chudnie w sumie to juz 10kilo tyle co ja na +, ale poprostu wziol sie za siebie.
 
Witam,
Widze ze temat mężów na topie...

Gabi , ja mam podobną sytuacjęjeśli chodzi o prace męża. Mój mąż tez pracuje na całą naszą 3 osobową rodzinkę-już 4 osobową będzie. Do tego dochodzi kredyt na dom który właśnie wykańczamy. Mąż ma własną firmę więc nie am mowy o wolnym...dochodzą teraz do tego liczne kryzysy związane z sytuacją na rynku, kryzysem gospodarczym, toracownicy coś nabroją, to znów coś siesypnie, plus problemy finansowe i...i mąż chodzi tak nabuzowany że szok!! Też ma wielkie poczucie odpowiedzialności że to On zarabia, tyle że u nas mimo że to jego firma, razem do niej doszliśmy, kopitał na interes dali moi rodzice, ja go pchałam zachęcałam aby inwestował w firmę i..i się udało! Dlatego teraz On wie, że NIE MA PRAWA mi wypominać że ja siedze "tylko"w domu z dzieckiem i nic nie robie. Wręcz przeciwnie- przed zaściem w drugą ciążę chciałam pracować, ale mój mąż efektywnie mnie zniechęcił i namówił na siedzenie w domu i dalsze studiowanie, szkolenia i zajmowanie się domem, dzieckiem, psem. Teraz jest troche lepiej ale jeszcze rok temy nie było go w domu od 5 rano do 20-21 wieczorem..wracał szedł spać, a ja spragniona normalnej rozmowy z kimś bo cały dzień w domu sama z dzieckiem... Faceci są inni od nas.. do każdego trzeba dotrzeć .
Teraz bez pomocy moich rodziców byłoby mi bardzo ciężko w ciąży leżeć i zajmowac się córcią..a mąż często w ogóle zapomina że jestem w ciąży a co dopiero o tym że musze leżeć uważać bo grozi mi przedwczesny poród..
 
Dzieki dziewczyny za wsparcie
Z babcia jak narazie wszystko ok.Wybudzila sie wiec to mnie uspokoilo.Niestety przelamalam sie jesli chodzi o meza...to ja pierwsza sie do niego odezwalam i sie poklocilismy.

bluebell ja wlasnie rozwazam wyprowadzenie sie z domu:-(K. pozostawil mi wybor i mam sie zastanowic czego chce.Ja mam gorsza sytuacje bo niestety nigdzie nie pracuje i to on mnie utrzymuje.Juz zniesc nie moge takiej sytuacji:baffled:
Co do porodu w krk niestety nic z tego nie bedzie...powiedzial mi ze mieszkamy w Świdnicy i tutaj mam rodzic a jesli nie chce byc z nim to moge sie wyprowadzic i mieszkac z mama i rodzic w krk.Dowiedzialam sie rowniez od niego,ze nie chce narazie brac slubu koscielnego(mamy termin umowiony na 6 czerwca z ksiedzem) no i wszystko praktycznie juz jest zalatwione.On mi mowi,ze nie moze juz tego zniesc ze ja chce zyc z nim i z mama ze caly czas chce tam jezdzic(jezdzimy raz na 2-3 miesiace na pare dni) i kazal mi sie zastanowic czego ja chce.Teraz mamy jechac do krk do mojej rodziny ale on powiedzial,ze tylko na 2-3 dni bo on tam nie bedzie siedzial a ja sama nie moge zostac bo w ciazy jestem i w kazdej chwili cos moze sie stac...
Wiecie ja juz sama nie wiem co mam robic.Mama znowu tez mi mowi,ze lepiej byloby mi jakbym rodzila w krk,bo ona mi pomoze po porodzie,zajmie sie mna i dzieckiem a jak bede tutaj to nikt z mojej rodziny do mnie nie przyjedzie.I powiedziala ze jak moj maz sie nie zgodzi to nie ma sensu zebysmy slub koscielny brali,bo on mnie nie kocha...czasem tez mysle ze mama mi moze w glowie miesza i ze wmawia mi cos co moze nie byc prawda...a ja juz z tego wszystkiego nie wiem co robic...sytuacje mam beznadziejna i mam nadzieje,ze nie zwariuje od niej!

Gabi wspolczuje Ci i powiem,ze mimo ze Twojemu o cos innego sie rozchodzi to mam podobna sytuacje.Az szkoda slow na takich... nie moge tez zrozumiec jak moga sie tak zachowywac i mowic.I zastanawiam sie nie raz co to bedzie pozniej...skoro teraz w ciazy tak jest

Dziewczyny nawet nie wiecie jak bardzo sie ciesze,ze trafilam na to forum!Dziekuje Wam wszystkim bo przynajmniej sie mam komu wyzalic i powiedziec co i jak.Jak dobrze,ze mamy siebie i mozemy na siebie liczyc:tak:
 
madzia1989 , to tylko twoja decyzja więc musisz przemyśleć...ale z drugiej srony dziwne że twój mąz kaze ci wybierać pomiędzy sobą a twoją mamą... to oczywiste ze po porodzie pomoc własnej mamy jest baardzo przydatna więc nie dziwie sie twojej mamie że zachęca cię abyć przyjechała do krk.. Nie wiem kochana jak doradzić skoro rozmowa z małzem nic nie daje..
 
reklama
Do góry