Myślę że wielkość dziecka to nie do końca kwestia batonów i fast foodów. Na własnym przykładzie:
1. 4350g, po ciąży "zostało mi" dobre parę kg - czyli za dużo jadłam, co może teorię potwierdzać
2. 3200g, po tej ciąży również mi "zostało" z tym że pod koniec miałam zatrucie ciążowe co mogło mieć wpływ na masę dziecka
3. 4250g, po porodzie waga zbliżona do "wyjściowej"
4. Bliźnięta, 2950g i 2700g, po porodzie byłam 10kg lżejsza niż przed ciążą a dzieci przecież małe nie były jak na dwupak.
Poza własnym przykładem:
Bratowa, pierwsze dziecko 2,400, drugie 2,700 a po każdej ciąży zostawało jej naprawdę dużo, przy czym jest to osoba maniakalnie opychająca się czekoladą.
Druga bratowa, osoba drobna, która bardzo uważała w czasie ciąży na wagę, przyrosty miała prawidłowe i po porodzie szybciutko wracała do figury, odżywiała się racjonalnie a dzieciaki pod 4kg każde.
Myślę że to kwestia genetyki.
Z witaminek lekarz kazał mi się karmić Jodidem, wit. E, Folikiem i Multisalem. Zapodałam sobie Prenatal, ale powiedział że z wieloskładnikowymi lepiej nie przesadzać.