Moja niunia jak miała ok 6 mies. robiła co 2-3 dni, ale bardzo trudno jej szło. Nawet płakała bo wielka kupa nie mogła jej przejść przez mały otworek. Lekarka poradziła mi wizytę u gastrologa. Okazało się, że robi za rzadko, kupka zalega i rozpycha jej się kiszka stolcowa - dlatego tak trudno jej szło. Nawet popękał jej w pewnym momencie odbyt:-( .
Lekarz (profesor) powiedział, że lepiej podawać czopki codziennie niż dopuścić do popękania skóry przy odbycie. Poza tym kazał jej robić lewatywę specjalnym płynem (w sumie 5 razy w ciągu 2 tygodni). Poza tym dziecko musi codziennie zrobić kupkę i jak nie zrobi to nawet codziennie podawać czopki.
Faktem jest, że niunia po trzech lewatywach się wyregulowała. Teraz do każdej butelki dodaję jej śliwki ze słoiczka Gerbera (niestety oprócz Nutramigenu nic nie chce jeść więc muszę podstępem). Jak czasami nie zrobi kupki to daję jej czopek ale nie częściej mi to wychodzi niż dwa razy w miesiącu.
Od razu też poprawił jej się apatyt, chociaż dalej nie jest idealnie ale o niebo lepiej niż było.
Dlatego wydaje mi się, że czekanie 10 dni na kupkę to już jest mocna przesada.