opiszę co się u nas dzieje...
córcia dopiero co skończyła 2mc
na poczatku karmiłam piersią + bebilonem
wszystko było dobrze, córcia spokojna, cicha, pogodna, kupki 4-5razy na dobe
niestety pokarm zanikł
zmieniłam mleko na bebiko i to był błąd od tego zaczeły sie problemy
NO I O PROBLEMIE:
córcia zaczeła się piąć strasznie, na buzi az do czerwoności, prykała, płakała, kupki brak... więc udałąm się do pediatry, stwierdziła że to zaparcia, przepisała debridat 2*2,5ml + dicofort + espumisan, +250ml dziennie wody przegotowanej letniej, troszke lekko zaparzonego rumianku...
mijają 2 tygodnie i zero jakiejkolwiek poprawy.. dalej to samo...
córcia zaczyna dzien od płaczu, pnie się strasznie, no może przy bąkach już tak nie cierpi, przy jedzeniu pnie się i stęka, jest rozdrażniona,
po jedzeniu nie może uleżeć spokojnie, ciągle macha nerwowo rączkami a nóżki przyciąga do brzuszka, wyraźnie widać że coś tam jej w brzuszku doskwiera, brzuszek ciągle twardy, potem zaczyna się płacz, strasznie krzyczy, nie można jej uspojoić,
mimo że po jedzeniu zawsze łądnie odbija czasem zdarza się jej ulać trochę mleka, często ma czwakwi,
gdy śpi jest niespokojna, lekko się zwija i przy tym też stęka..
kupki robi różnie co 12 lub 24 lub 36godzin, są koloru zielonego lub brązowego, jest kupki strasznie dużo, ma mazistą konsystencję, często śmierdzą jakby skwaśniałym mlekiem, po zrobieniu kupki pare minut córcia jest spokojna a potem znów zaczyna coś cisnąć, stękać...
teraz karmiona jest bebilonem pepti 1 (bebilon comfort jej nie służył, po nim było jeszcze gorzej)
martwi mnie że pediarta uznała że to zaparcia, podaje leki wyżej wymienione 2 tyg a nie widzę żadnej poprawy.. mamy już z narzeczonym dość patrzenia na to jak ona cierpi jak płacze.. może znajdzie się ktoś, kto by coś doradził