reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kulinarne zachcianki Marcówek :)

a ja jestem z siebie dumna, wczoraj mąż wpierniczył przy mnie całe opakowanie czekoladowych paluszków i jeszcze mnie kusił. nie dałam się ;) Zostawiam sobie miejsce na pofolgowanie w święta i w okresie sylwestrowym :wściekła/y:
 
reklama
u mnie wczoraj podobnie :)
popatrzyłam sobie tylko jak dookoła mnie były jedzone chipsy, paluszki, słodycze ... ale byłam twarda :)
jem tylko to co można, mierzę cukier i jestem zadowolona bo wchodzi w granicach 80parę - 90parę , ale po porodzie już czuję jak się rzucę na ciacha, czekolady i lody :D
 
03.2013 dobry rezultat takiej diety ciazowej to nie tylko zdrowie swoje i maleństwa, brak zbednych kg, ale tez przyzwyczajenie do takiego zdrowszego (mniejsze porcje a czesciej) jedzenia i mysle ze to juz troche w nawyk wejdzie i zostanie troche na dluzej
 
A mnie właśnie dopadła typowo ciążowa zachciewajka czyli ogóraski kiszone :-) to nic, że godzinę temu wymiotowałam i miałam już nic nie jeść......ale tak strasznie mi się chcę czegoś kwaśnego :-(
 
Hmmm.. do tej pory myślałam, że dziwne zachcianki ciążowe mnie omijają. Aż złapało mnie przeziębienie i zaczęłam ssać cukierki miętowe (typu orbit albo halls), żeby zmniejszyć choć trochę nieprzyjemne uczucie bólu gardła. No i przeziębienie przeszło, a ja nie mogę się od tych cukierasów opędzić. A już prawdziwe rozkosze przeżywam podczas mycia zębów mocno miętową pastą... :szok:
 
wczoraj racuszki (cukier po nich super ;) ), ostatnio tez skusilam sie na jednego cheesburgera :zawstydzona/y:
i jeszcze pączek mi się marzy ale to moze na tłusty czwartek w lutym ;)
 
Mnie minęła już faza straszna na pomarańcze, codziennie musiałam zjeść kilka! Ostatnio trzęsłam się na mandarynki, a teraz wróciła chęć na jabłuszka... No i przeczytałam o tych racuchach!! Miałam robić naleśniki, ale zmieniam zdanie :D
Aczkolwiek specjalnych zachcianek nie mam, straszyli mnie na forach, że zimą na truskawki ma się chęć, a mnie takie trzęsawki nie łapią :D Fakt - jak już coś dorwę to mogę jeść i jeść (ostatnio pasztet i kiszone) :sorry2:
 
reklama
U mnie zachcianki się skończyły, po prostu jem co mi wpadnie w ręce :-)
I Ewelinka rozumiem doskonale, bo rozmowy z muszlą też od czasu do czasu mam, podejrzewam że wynika to z ilości które zjadłam a które żołądek nie potrafił przetrawić i wraca z powrotem.
 
Do góry