reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kuchnia

ostatnio zajadam się jednym ulubionym daniem (i przy okazji reszta rodzinki;-)) zapiekanką złożoną z ziemniaków i innych warzyw...
śmiesznie że dopiero teraz jakoś bardziej mam ochotę na różne potrawy:tak:..tak jakbym najadała się na zapas:-D
 
reklama
A ja wczoraj stałam w sklepie nad lodówką z piersiami kurczaka i nie miałam totalnie pomysłu, co z nich ugotować. Zazwyczaj poza kotletami to robiłam coś albo na ostro, albo z gotowymi sosami ze słoika lub w proszku (ale teraz wolę nie ryzykować zgagi, no a te gotowce to mają głównie konserwanty :-(). I w końcu kupiłam rybę :-) Co można zrobić z kurczaka, żeby było szybkie, łatwe i przyjemne, a najlepiej jeszcze z potencjałem dla mamy karmiącej? :-D
 
ja robie salatke z zielonej salaty kukurydzy pomidorow ogorka i grillowanego kurczaka z sosem jogurtowym(z lyzeczka majonezu)...mniam mniam
 
z zielonej salaty kukurydzy pomidorow ogorka i grillowanego kurczaka z sosem jogurtowym(z lyzeczka majonezu)...mniam mniam
Zielona sałata teraz odpada - jak widzę cenę 9zł za malutką główkę, w dodatku pewnie hodowaną na tonie pestycydów, to mnie odrzuca :/ Ale na lato pomysł super :-)
 
:sorry2:jejku dziewczyny jak was czytam to mi aż ślinka leci - ja od ponad 2 tygodni jadę tylko na kanapkach z szynką, i gotowanym mięsem bleeeeeee
już nie mogę na to patrzeć....
a może mamusie się wypowiedzą co można jeść w tych pierwszych tygodniach żeby nasze maluchy nie miały kłopotów?
Ja wczoraj nie wytrzymałam i zjadłam 4 pierogi z jagodami hihihi teraz czekam na reakcję małej - narazie (nie chce zapeszyć tfu tfu) ale nie ma żadnych kropek ani kolek - na szczęście
aha i piję cały czas herbatę z cytryną - i tez jest ok :sorry2:
 
:sorry2:jejku dziewczyny jak was czytam to mi aż ślinka leci - ja od ponad 2 tygodni jadę tylko na kanapkach z szynką, i gotowanym mięsem bleeeeeee
już nie mogę na to patrzeć....
a może mamusie się wypowiedzą co można jeść w tych pierwszych tygodniach żeby nasze maluchy nie miały kłopotów?
Ja wczoraj nie wytrzymałam i zjadłam 4 pierogi z jagodami hihihi teraz czekam na reakcję małej - narazie (nie chce zapeszyć tfu tfu) ale nie ma żadnych kropek ani kolek - na szczęście
aha i piję cały czas herbatę z cytryną - i tez jest ok :sorry2:
a jak tam waga u ciebie?
 
:sorry2:jejku dziewczyny jak was czytam to mi aż ślinka leci - ja od ponad 2 tygodni jadę tylko na kanapkach z szynką, i gotowanym mięsem bleeeeeee
już nie mogę na to patrzeć....
a może mamusie się wypowiedzą co można jeść w tych pierwszych tygodniach żeby nasze maluchy nie miały kłopotów?
Ja wczoraj nie wytrzymałam i zjadłam 4 pierogi z jagodami hihihi teraz czekam na reakcję małej - narazie (nie chce zapeszyć tfu tfu) ale nie ma żadnych kropek ani kolek - na szczęście
aha i piję cały czas herbatę z cytryną - i tez jest ok :sorry2:
biedaczka :-(
na początku położna mówiła ze właśnie najbezpieczniej jeść kanapki z wędlinką bo to wiadomo że dziecko nie uczuli ale jeśli chodzi o wprowadzanie nowych produktów to powili, to znaczy ze np jeśli chcemy wprowadzić nabiał to że np w ciągu dnia zjeść coś na mleku albo kanapkę z serem i przez tydzień nie wprowadzać nic nowego. tylko właśnie w takich małych ilościach wprowadzać. jeśli po tygodniu nic się nie dzieje to można przejść do następnego produktu. chodzi o to że jeśli dziecko jednak na coś się uczuli to nawet nie będziesz wiedziała na co bo np wprowadziłaś kilka różnych produktów a tak łatwo wtedy wyeliminować z diety to co szkodliwe :happy: zobaczymy jak to u mnie będzie.
 
a jak tam waga u ciebie?
po porodzie spadla o 6kg teraz po 2 tygodniach - 2kg [czyli do wagi wyjściowej brakuje jeszcze -6kg] Przez około 8 dni co dzień widziałam że brzuch mi się kurczy, byłam z tego bbbbbb zadowolona i nawet wydawało mi się że brzuch jak po ciąży jest baaaardzo malutki :-) [w obcisłej bluzce wyglądał jakbym była w 4tym miesiący - lekko zaokrąglony brzusio] byłam taka szczęsliwa że nawet ciągle się przeglądałam w lustrze hihihi aż do czasu jak przyjechali moi rodzice i ojciec stwierdził nagle ni stąd ni zowąd:
"dziecko ja wiem że ty teraz uważasz się za zupełnie nieatrakcyjną bo został ci duuuży brzuch po ciązy, ale nie martw się za kilka miesięcy miejmy nadzieję że go stracisz i poczujesz się znacznie lepiej. Także my jesteśmy z mamą przygotowani na Twoje wybuchy agresji i gniewu - więc się nie przejmuj"
kurcze ten tekst mnie rozwalił i od tamtego czasu inaczej patrze na siebie i już się sobie tak nie podobam :-( a wybuch agresji miałam ale to z powodu tego że mój kochany tatulek zaczął mi przeglądać kąty i pokazywać palcem gdzie mam kurz i jedną wiszącą malutką pajęczynkę :sorry2::sorry2::sorry2: (a ja naprawdę się starałam posprzątać na ich przyjazd z bolącym brzuchem po porodzie) :dry:
 
reklama
to znaczy ze np jeśli chcemy wprowadzić nabiał to że np w ciągu dnia zjeść coś na mleku albo kanapkę z serem i przez tydzień nie wprowadzać nic nowego
U nas babka prezentowała mniej radykalną szkołę, mówiła, żeby nowe rzeczy wprowadzać co trzy dni. Oczywiście można więcej na raz, ale wtedy jest ryzyko, że jak coś uczuli, to tak jak Kasia pisała, trzeba będzie wszystko odstawić, bo nie wiadomo który produkt.

a wybuch agresji miałam ale to z powodu tego że mój kochany tatulek zaczął mi przeglądać kąty i pokazywać palcem gdzie mam kurz i jedną wiszącą malutką pajęczynkę :sorry2::sorry2::sorry2: (a ja naprawdę się starałam posprzątać na ich przyjazd z bolącym brzuchem po porodzie) :dry:
Oj, też bym miała atak agresji. Po pierwsze, znając siebie, w ogóle bym nie sprzątała dla rodziców - sprzątać zamierzam po porodzie tylko w takim zakresie, w jakim będę miała poczucie, że bałagan czy kurz mogą zaszkodzić mojej malutkiej. A po drugie, znając moich rodziców, to akurat tata by kurzu nie zauważył, a mama zamiast pokazywać mi palcem, wzięłaby miotłę i posprzątała. W końcu w takim momencie rodzice nie przyjeżdżają (a przynajmniej wg mnie nie powinni) "w gości", tylko do pomocy.
 
Do góry