Hej, w listopadzie mialam punkcjie pobrano mi 11 komorek z czego zostal ze mna tylko 1 zarodek. Postanowilam poczekac z transferem do stycznia chce sie uspokoic i pozytywnie nastawić żeby że spokojem pojechać na transfer ale nie mogę ciągle panikuj płacze mam już dość, jak wg sobie sądzicie z tą całą sytuacja ?
reklama
Netiaskitchen
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2018
- Postów
- 5 144
Hej, wpadłam tu na chwilę z innego wątku (kto po in vitro). Miałam już 5 transferów, teraz w przyszłym tygodniu będzie ostatni. Zastanawiałam się jak do tego podejść i tym razem nastawiam się negatywnie. U mnie nie sprawdza się pozytywne nastawienie i rozbudzone oczekiwania, bo potem strasznie boli jak się nie udaje. No więc nastawiam się na niepowodzenie, ale obiecałam sobie, że nie pozwolę zniszczyć sobie świąt (beta 6dpt będzie 23.12, czyli na święta już będę wiedziała) więc już realizuję plan co będzie jeśli się nie uda.Omówilam go nawet ostatnio z lekarzem Mam ustawioną wizytę na styczeń na start nowej procedury (mąż już nawet zgłosił w pracy wniosek urlopowy na ten dzień), mam rozpiskę co robić jak beta będzie ujemna w 10 dpt. Trzymaj się cieplutko, idą święta a to dla nas staraczek trudny czas. To normalne że emocje są silne, płacz też jest ok. Pozwalaj sobie na to i bądź dla siebie wyrozumiała. Uszka do góry!!!Hej, w listopadzie mialam punkcjie pobrano mi 11 komorek z czego zostal ze mna tylko 1 zarodek. Postanowilam poczekac z transferem do stycznia chce sie uspokoic i pozytywnie nastawić żeby że spokojem pojechać na transfer ale nie mogę ciągle panikuj płacze mam już dość, jak wg sobie sądzicie z tą całą sytuacja ?
Kotmonika87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2019
- Postów
- 792
W ciąży masz prawo do wizyt bez kolejek na nfz muszą wyznaczyć termin nie dłuższy niż za 7 dni
Warunek na skierowaniu musi być informacja o ciazy lub karta ciazy
Warunek na skierowaniu musi być informacja o ciazy lub karta ciazy
Czesc dziewczynki i te ktore sie udalo:* i te walczace i te zbierajace aie do dalszej walki. U mnie poczatek 4 miesiaca. W 12 tyg odstawic kazali mi wszystkie leki na podtrzymanie i od tej chwili boje sie czy napewno dzidzius ma wystarczajaco progesteronu a latac ciagle na badania to raczej nie wyjscie. Ale zyje od wizyty do wizyte ze jest ok mam pytanie czy jeat tu ktos kto cierpi na naczyniaka zylnego lewego plata czolowego lub naczyniaka mozgu? Od 4 dni mecze sie z bolami glowy ,ze funkcjonowac nie idzie a poza 1 apapem raz w tygodniu nic nie wezme bo sie boje a reszta naturalnych radzen sobie nie pomaga. Musze zapytac ginekologa co robic i neurologa ale wiadomo terminy...czy wiecie cos na temat czy z takim schorzeniem kaza rodzic przez cc czy mozna naturalnie? Oczywiscie dowiem sie u lekarza ale wiadomo zanim bedzie wizyta to moze ktos ma podobny problem. Bo przeciwskazaniem do ciazy to nie jest. Pytalam dowiadujac sie pare lat temu o naczyniaku mozgu. To anomalia ,malformacja zyl. Nie jest tetniczo zylny tylko sam zylny
Witamitawegaminka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2018
- Postów
- 286
Doatalam skierowamie do neurologa z napisem ze ciaza i pilne i nie ma terminow a jak sa to nawet roczne. Nie wiem czy oni robia wbrew tego co piszesz i musza mnie przyjac..nie wiem alno sie wyklocic albo prywatnie pojdeW ciąży masz prawo do wizyt bez kolejek na nfz muszą wyznaczyć termin nie dłuższy niż za 7 dni
Warunek na skierowaniu musi być informacja o ciazy lub karta ciazy
Kotmonika87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2019
- Postów
- 792
Doatalam skierowamie do neurologa z napisem ze ciaza i pilne i nie ma terminow a jak sa to nawet roczne. Nie wiem czy oni robia wbrew tego co piszesz i musza mnie przyjac..nie wiem alno sie wyklocic albo prywatnie pojde
[/QUOTyo źle mówią skierowanie cito lub w ciazy to 7 dni do wizyty
To są wytyczne nfz
Kotmonika87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2019
- Postów
- 792
Byłam wczoraj u neurologa więc jestem pewna na 1000000 %
Witamitawegaminka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2018
- Postów
- 286
Dzieki za informacje. Pojde jeszcze raz i sie wykloceByłam wczoraj u neurologa więc jestem pewna na 1000000 %
Kotmonika87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2019
- Postów
- 792
Dokładnie. Ciaza ma przywilejeDzieki za informacje. Pojde jeszcze raz i sie wykloce
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2019
- Postów
- 2
Hej dziewczyny.
28.11.19 miałam punkcje jajnika. Pobrano 12 jajeczek z czego już dziś wiemy, że 5 zapłodniło się prawidłowo. Pierwszy transfer miałam 3.12.19. Dziś wypadł ten dzień w którym miałam zrobić test ciążowy i beta. Test wyszedł negatywny. Jadę jeszcze zrobić pro forma tą beta abym mogła wysłać lekarzowi wynik. Załamka. Tyle starań, kilka nieudanych inseminacji, decyzja o in vitro i pierwsza porażka. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje?
28.11.19 miałam punkcje jajnika. Pobrano 12 jajeczek z czego już dziś wiemy, że 5 zapłodniło się prawidłowo. Pierwszy transfer miałam 3.12.19. Dziś wypadł ten dzień w którym miałam zrobić test ciążowy i beta. Test wyszedł negatywny. Jadę jeszcze zrobić pro forma tą beta abym mogła wysłać lekarzowi wynik. Załamka. Tyle starań, kilka nieudanych inseminacji, decyzja o in vitro i pierwsza porażka. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje?
reklama
Witajcie!
ja również z tych, którym nie wyszło... mam 29 lat i endometriozę IV stopnia. W czerwcu miałam laparoskopię we wrześniu pierwsze podejscie do in vitro. Na długim protokole wyhodowałam 1 pęcherzyk, z którego pobrano komórkę, ale nieprawidłową, więc klapa po całości. Drugie podejście w listopadzie- protokół krótki. Trochę „lepszy” efekt bo 4 pecherzyki, ale niestety 2 puste, 1 komórka nieprawidłowa, druga prawidłowa. Prawidłowa się zapłodniła i ładnie podzieliła, zarodek A8 podany w 3 dobie po punkcji. 16.12 11dpt beta <0,2. Biorę teraz visanne i czekam do stycznia/lutego i będę podchodzić raz jeszcze (została mi ostatnia stymulacja z refundacją leków). Okropnie się boję, że się nie uda. Ta cała stymulacja i punkcja są niczym w porównaniu ze stresem, który się przeżywa znowu obawa o to, żeby pecherzyki rosły, żeby były komórki, zapłodniły się, podzieliły i ostatecznie zagnieździły. Wiem, ze dopiero pierwszy raz miałam przeprowadzony transfer, ale z racji tego ze zarodek był ładny, pokladalam z tym transferem ogromne nadzieje i boje się kolejnej porażki. Nie wiem co można jeszcze zrobić, żeby zwiększyć szanse, jakaś dodatkowa diagnostyka. Póki co moja psychika leży...
ja również z tych, którym nie wyszło... mam 29 lat i endometriozę IV stopnia. W czerwcu miałam laparoskopię we wrześniu pierwsze podejscie do in vitro. Na długim protokole wyhodowałam 1 pęcherzyk, z którego pobrano komórkę, ale nieprawidłową, więc klapa po całości. Drugie podejście w listopadzie- protokół krótki. Trochę „lepszy” efekt bo 4 pecherzyki, ale niestety 2 puste, 1 komórka nieprawidłowa, druga prawidłowa. Prawidłowa się zapłodniła i ładnie podzieliła, zarodek A8 podany w 3 dobie po punkcji. 16.12 11dpt beta <0,2. Biorę teraz visanne i czekam do stycznia/lutego i będę podchodzić raz jeszcze (została mi ostatnia stymulacja z refundacją leków). Okropnie się boję, że się nie uda. Ta cała stymulacja i punkcja są niczym w porównaniu ze stresem, który się przeżywa znowu obawa o to, żeby pecherzyki rosły, żeby były komórki, zapłodniły się, podzieliły i ostatecznie zagnieździły. Wiem, ze dopiero pierwszy raz miałam przeprowadzony transfer, ale z racji tego ze zarodek był ładny, pokladalam z tym transferem ogromne nadzieje i boje się kolejnej porażki. Nie wiem co można jeszcze zrobić, żeby zwiększyć szanse, jakaś dodatkowa diagnostyka. Póki co moja psychika leży...
Podziel się: