reklama
Fusun ja Cię zupełnie rozumiem miałam tak samo po transferze... przez parę dni czułam się w ciąży, gadałam do brzucha i takie tam, a dzień przed testem nagle poczułam po prostu, że nie jestem w ciąży... od razu się załamałam, na test szłam przekonana, że znowu się nie udało... ale się udało, jak sobie przypomnę to uczucie jak zobaczyłam pozytywną betę... jakbym dostała skrzydeł a serce urosło mi o połowę tak więc nie trać wiary!Ja się nie doszukuję objawów fizycznych, bo przy takiej ilości leków to one nie są wiarygodne. Bierzemy dużo progesteronu, więc w większości objawy fizyczne mamy takie jak w ciąży, nawet jeśli w niej nie jesteśmy. Ja mówię o jakimś rodzaju duchowego połączenia, które czułam z moimi dziećmi przez 3 i pół dnia. Ale już nie czuję... Wiem, to metafizyka, to bez sensu, ale tak czuję i nic z tym nie zrobię
Fusun
Fanka BB :)
Fusun ja Cię zupełnie rozumiem miałam tak samo po transferze... przez parę dni czułam się w ciąży, gadałam do brzucha i takie tam, a dzień przed testem nagle poczułam po prostu, że nie jestem w ciąży... od razu się załamałam, na test szłam przekonana, że znowu się nie udało... ale się udało, jak sobie przypomnę to uczucie jak zobaczyłam pozytywną betę... jakbym dostała skrzydeł a serce urosło mi o połowę tak więc nie trać wiary!
Dziękuję Ci kochana
asiex
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2012
- Postów
- 356
Dziewczyny doskonale wiem o czym piszecie, miałam tak samo przy pierwszym podejściu, to była masakra, od samego początku byłam ostro przerażona, ale wydaje mi się, że to głównie przez leki. Dziś jest zupełnie inaczej, w moim brzuszku są już dwa zarodki i święcie wierzę, że się uda. Nie wiem jakie są szanse przy cyklu naturalnym, ale fakt jest taki, że czuję się teraz super
Madzia-80
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 19 Marzec 2011
- Postów
- 41
Witam , Dziewczyny mam dziś ogromnego doła myślę o tym wszystkim ..Z emkiem stwierdziliśmy ,że jesli do moich 36 urodzin nie uda nam się zajść w ciąże to nie będziemy ryzykować ..Ale dziś wyszedł pomysł(właściwie z inicjatywy mojego męża ) ze po moich urodzinach w razie czego ,żeby nie ryzykować skorzystamy z komórek innej młodej kobiety ..nie wiem sama co mam o tym myśleć ,ale z drugiej strony na pewno nie zaryzykuje po 36 rż i nie będę chciała zajść w ciąże z moimi komórkami , gdyż u nas w rodzinie były już 3 przypadki ,ze kobiety po 36rż rodziły dzieci z zespołem Downa a jedna z zespołem Edwardsa .. Sam lekarz mówił ,ze po 36 rż jest zwiększone ryzyko a już zwłaszcza u nas bo mamy wady w rodzinie ...
Madzia nie wiem czy to Cię pociesz czy nie , ale z moją córką do przedszkola chodziło troje dzieci z zespołem Downa , a wiek matek tych dzieci nie przekraczał 32 lat....owszem niby twierdzą ,że ryzyko wzrasta z wiekiem matki...jednak niestety jest zawsze. A skąd pewność ,że zarodek uzyskany z połączenia z komórką dawczyni będzie na 100% wolny od wad? Jak dla mnie nigdy nie ma pewności i nie dam się przekonać. Wiesz pół roku spędziłam w Centrum Zdrowia Dziecka w Wawie i wiele było przypadków różnych anomalii np. genetycznych u dzieciaczków rodziców totalnie zdrowych bez większych predyspozycji do jakichkolwiek chorób. Kochana wg mnie jest tak ...jeśli dane jest Ci urodzić chorego bobaska to i tak będzie, co nie znaczy,że będzie mniej cudny ale życzę wszystkim zdrowych dzidziulków :-) oczywiście .
reklama
dzięki. Widzę ze niedługo sprawdzasz betkę... trzymam kciuki
niedługo sprawdzam ? Boziu to całe 10 dni koszmarnie długich w dodatku, ale dziekuję...ładnie brzmi to " niedlugo ":-)
Podziel się: