Dzięki wielkie za porady, ale sama nie wiem co o tym myśleć. Na chwilę obecną zmieniłam lekarza, czystym przypadkiem, ale dobrze się stało. Jako "ciekawy" przypadek przejąl mnie sam szef kliniki. Z jednej strony się cieszę bo na lepszego speca trafić nie mogłam (jeden z najlepszych w Polsce), z drugiej strony wiem, że mój przypadek trafi do prasy fachowej... I co wy na to??? A co do mojego endo to nie ma wskazań do histero i wygląda na to, że taka moja uroda. Do transferu nie mogłam teraz podejść bo faza lutealna zaczęła się u mnie wcześniej. Od przyszłego cyklu czyli od przyszłego tygodnia co dzień będą mnie kłuć na progesteron, żeby nie przegapić okienka implantacyjnego. Czuję się chwilami jak królik doświadczalny. Ale nawet jakby mnie chcieli żywcem kroić to niech kroją...
Dziewczyny napiszcie proszę jak ten bajzel wpływa na wasze związki. Wiem, że to może dziwna prośba, ale czasem zaczynam się gubić we własnym życiu. I chyba na ten moment jest mi potrzebne potwierdzenie, że jeszcze nie zwariowałam.